Oczami uczniów

Magdalena Woźniak - 7 l., podstawówka, Męcina

31.08.2010

Czyta się kilka minut

Miałam religię w zerówce. Super. I ksiądz był fajny, bo nigdy się nie nudziliśmy. Uczyliśmy się modlitw i piosenek, np. o tym, jak Bóg stworzył ptaszki. Dużo kolorowaliśmy w katechizmie, a ksiądz czasem opowiadał nam też różne historie. Raz mówił o takich księżach, którzy pojechali daleko uczyć dzieci religii i tam zastrzelili ich źli ludzie.

Weronika Chudzik - 9 l., podstawówka, Kraków

Na religii przeważnie bawimy się, np. piłkami. Uczyliśmy się też modlitw i piosenek do Komunii św., którą miałam wiosną. Czasem dzieci się nudzą i leżą na ławkach. Ksiądz denerwuje się wtedy i trochę krzyczy, ale tak w ogóle jest miły i mnie się nie nudzi na religii.

Kasia Piróg - 10 l., podstawówka, Opole

Lubię chodzić do szkoły i religia to jest mój ulubiony przedmiot. Pani jest bardzo miła. Modlimy się, uczymy, ale też dużo rysujemy i kolorujemy, mi to odpowiada, bo lubię też plastykę.

Mikołaj Dec - 14 l., gimnazjum, Kraków

25 proc. klasy nie chodzi na religię w ogóle. Z tych, co chodzą, może 10 osób chce tam być. Religii uczy nas siostra zakonna. Da się to znieść. Czasem z gitarą uczy nas śpiewać; czasem czytamy o tym, że miłość Boga jest najważniejsza. Generalnie nudy! W dodatku zupełnie w to nie wierzę. W młodszych klasach na religii bawiliśmy się. I rzucaliśmy w katechetkę, czym popadnie. Tak jak połowa mojej klasy, nie chodzę do kościoła. Rodzice podpisywali deklarację, że chcą, żebym chodził na religię. Nie zrobili tego wbrew mojej woli, bo i tak nie miałbym co ze sobą zrobić w tym czasie, ale uważam, że tych zajęć nie powinno być w ogóle w szkole.

Daria Przerwa - 15 l., gimnazjum, Opole

Lekcje religii są u mnie ciekawie prowadzone, nieraz w formie zabawy, np. biblijnych kalamburów. Bywa jednak, że przebieg lekcji utrudnia zachowanie niektórych uczniów.

Dominika Szklarczyk - 15 l., gimnazjum, Sucha Beskidzka

Lepiej byłoby, gdyby religia była poza szkołą, bo wtedy chodziliby ci, którzy naprawdę chcą. Myślę, że byłaby to mniej niż połowa mojej klasy. Oni teraz chodzą na religię, bo im się to opłaca. Ocena liczy się do średniej, łatwo dostać piątkę, więc średnia się podnosi. A przecież wiary nie da się wliczyć do średniej. W naszej szkole jest etyka, ale tylko jeden chłopak nie chodził na religię, więc chyba nie miał tych zajęć.

Maciej Popiel - 16 l., liceum, Zielona Góra

Lubię lekcje religii, bo to chwila wolna od nauki. Nie interesuje mnie, o czym mówi ksiądz. Ciągle powtarzają się te same tematy, to samo było w podstawówce i w gimnazjum. Czasami my zadawaliśmy pytania, wtedy było ciekawiej. Zazwyczaj jednak ksiądz coś nam zadawał: jak zrobiliśmy, było wolne. Nie podoba mi się, że ta ocena liczy się do średniej.

Michał Walter - 16 l., liceum, Zielona Góra

Lekcje religii wspominam źle. Za dużo bajek, za mało etyki, zasad moralnych, które z tego wynikają. Poznawaliśmy same przypowieści, które nie były analizowane. Pytaliśmy o konkrety, czasami ksiądz nam odpowiadał, ale często ucinał rozmowę i dalej prowadził lekcje po swojemu.

Edyta Woźniak - 17 l., liceum, Racibórz

Uczy nas katechetka, która rzadko kiedy jest w szkole. W całym roku mieliśmy może co drugie zajęcia. A kiedy już są, to i tak nic na nich nie robimy. Najczęściej są pogadanki o aborcji, eutanazji, współżyciu, antykoncepcji. Cały czas mówi to samo, więc nikt jej nie słucha. Zresztą ona nas też nie słucha, więc robimy w tym czasie zadania albo uczymy się na następną lekcję. Jedna klasa ma religię z księdzem i mówią, że jest ciekawie, bo czasem oglądają filmy i o nich rozmawiają. Ja chciałabym, żebyśmy np. czytali Biblię i tłumaczyli sobie, o co tam chodzi. Albo uczyli się śpiewać. Na początku roku każdy z nas dostał kartkę, którą musieli wypełnić rodzice i zadeklarować, czy chcą, żeby ich dziecko chodziło na religię. Z całej klasy tylko jedna dziewczyna zrezygnowała, bo jest ateistką. Nie ma w zamian żadnych innych zajęć. Siedzi wtedy na korytarzu. A na świadectwie ma jedną ocenę mniej. Gdyby lekcje były poza szkołą, musiałoby mi się chcieć chodzić specjalnie na katechezę. A pewnie by mi się nie chciało...

Paulina Ćwiąkała - 17 l., liceum, Sucha Beskidzka

Mieliśmy dwie godziny religii pod rząd. To było dobre, bo mogliśmy obejrzeć film i o nim porozmawiać. Poza tym ksiądz przygotowywał jakiś temat i dyskutowaliśmy o nim. Na początku zresztą powiedział, że możemy pytać nawet o najbardziej trudne sprawy, a on spróbuje na nie odpowiedzieć. Ja nigdy nie zadawałam takich pytań, ale większość klasy tak. Najczęściej pytali o sprawy religijne.

Hanna Borek - 19 l., I rok prawa, Opole

Lekcje religii nigdy mi się nie podobały. Całe zajęcia ksiądz próbował bezskutecznie uciszyć klasę. Przygotowywał się, miał materiały, ale co z tego, skoro nikt go nie słuchał, bo mówił nudno i monotonnie. Uważam, że te lekcje powinny odbywać się w kościelnych salkach, żeby chodzili na nie tylko ci, którzy chcą.

Anna Gać - 20 l., II rok teatrologii, Węgrzyce

Pamiętam dobrze moje lekcje religii z liceum. Przez pierwsze 2 lata mieliśmy zajęcia z siostrą, która opracowała bardzo dobry plan. Była wymagająca, ale naprawdę chciała nam coś przekazać. Raz np. zaprosiła egzorcystę. Ale ludziom nie podobało się, bo nie odpowiadało ich wyobrażeniom o tym przedmiocie. Później przyszedł ksiądz. Zajęcia zaczęły wyglądać "normalnie" i wtedy wszyscy mogli marudzić, że religia jest zacofana.

Z koszmarów katechetów:

Uczeń spóźnił się ponad 20 min na lekcję, wszedł do klasy nic nie mówiąc, ani »dzień dobry«, ani »szczęść Boże« ani nie tłumacząc co się stało, że dopiero teraz przychodzi. Powiedziałem że ma nieobecność i może sobie wyjść. Wtedy na cały głos w klasie powiedział do mnie po angielsku »suck my dick« i wyszedł.

Dyrekcja, po przeczytaniu w dzienniku mojego opisu zachowania się uczniów stwierdziła, że będąc stażystą sam wystawiam sobie ocenę i że nie można(!) opisywać takich wydarzeń w dzienniku, bo pozostają w dzienniku na 50 lat. Czyli to ja mam się wstydzić, że coś takiego zapisałem w uwagach. Najpierw było »suck my dick« a ostatnio: »wychodzę z klasy, bo pie....nę z nim na zawał« - potem trzask drzwi i tynk na posadzce.

Mój uczeń klasa pierwsza 8 lat (...) nagle zaczął wchodzić na ławki, kopać ściany, pluć do kropielnicy. Wychowawczyni wraz z inną panią próbowały go wyprowadzić z kaplicy. Nic położył się na podłodze i wrzeszczy. (...) Chciałabym nadmienić, że nie jest to ani dziecko z ADHD, ani z jakimikolwiek brakami, wręcz przeciwnie jest to uczeń zdolny, inteligentny.

U nas w szkole dyrekcja podkreśla, że muszę mieć danego ucznia na lekcji czy on tego chce czy nie, ponieważ nie ma w szkole świetlicy i w tym czasie uczniowi nie byłaby zapewniona opieka.

Teoretycznie w moim gimnazjum też jest ustalone, że zabiera się uczniowi komórkę czy Mp3 itp, ale w praktyce jest inaczej. Często uczeń (najczęściej) nie chce oddać dobrowolnie obiecując, że schowa, a następnie po 2 minutach znów zajmuje się swoim sprzętem. I tak to się powtarza. Jak nauczyciel ma zabrać komórkę uczniowi, który nie chce jej oddać? Ma się z nim szarpać?

Oj u mnie zawrzało bo to dyrektorka wydała rozkaz na zmianę stopni po ich wystawieniu. (...) Powiedziała, że jak uczeń ma 1 to wina nauczyciela - nie umie uczyć.

Oprac. Agata Adaszyńska-Blacha, Natalia Sromek

Wypowiedzi katechetów - pisownia oryginalna - zaczerpnięte z forum serwisu: katecheza.natan.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2010