Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Uroczystościom przewodniczył patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I, uznawany za honorowego zwierzchnika całego prawosławia, koncelebrował z nim patriarcha Moskwy Aleksy II, któremu kanonicznie podlega ponad połowa wspólnot prawosławnych na Ukrainie. Ale faktycznie istnieją tam trzy niezależne od siebie Kościoły prawosławne: Patriarchatu Kijowskiego, Autokefaliczny i Patriarchatu Moskiewskiego. Charakter kanoniczny ma tylko ten ostatni. Prezydent Juszczenko prosił Bartłomieja I o błogosławieństwo dla cerkwi patriarchatu Kijowskiego. Nie jest tajemnicą, że prezydentowi marzy się uniezależnienia ukraińskiego Kościoła od Moskwy, co, mówiąc delikatnie, nie zachwyca patriarchy Aleksego.
Jednak te podziały i rywalizacje nie dotyczą treści wiary, ale władzy, i niespecjalnie interesują zwykłych wiernych. Ci często nawet nie wiedzą, czyjej podlegają jurysdykcji. Może więc są to podziały, które specjalnie nie zagrażają istotnej jedności Cerkwi. Może nie są aż tak groźne, jak to sugerują niektóre relacje z kijowskich uroczystości. Z pewnością są to - patrząc w perspektywie wiary - podziały absurdalne. Marzenie o jedności chrześcijan, którzy nawet w ramach jednego wyznania są skłóceni, może się wydawać utopią. Jednak absurd nie będzie trwał wiecznie, a wiara, prędzej czy później, okaże się silniejsza niż skostniałe instytucje, które ze swoimi sporami odejdą do historii.