O skakaniu na drzewo

27.04.2003

Czyta się kilka minut

Zatelefonowała do mnie pani o miłym głosie z pytaniem co sądzę o muzyce w programach polskich stacji radiowych. Odpowiedziałem, że słabo sądzę. Dzisiaj rżysko, jutro sanfrancisko, albo odwrotnie, już sam nie wiem. Na to pani powiedziała, że dzwoni w imieniu agencji badania opinii publicznej i zanim przedstawi mi długą, szczegółową, ułożoną przez specjalistów listę pytań, chciałaby się dowiedzieć ile mam lat, jakie wykształcenie i tym podobne. Kiedy odpowiedziałem, że starszy ze mnie człowiek z wykształceniem wyższym podziękowała mi ze współczuciem za rozmowę, ponieważ ani wiek, ani wykształcenie nie predestynują mnie do zajęcia miejsca w grupie poddawanej badaniom, a więc tej, której poglądy i opinie mają znaczenie. Poczułem się nieswojo. Poczułem się tknięty bolesnym ciosem w serce, oślepiony nagłym rozbłyskiem okrutnego słońca, nagi i bezbronny w poczuciu tragizmu istnienia, niczym Edyp po szczerej rozmowie z Jokastą. Był że bym człowiekiem zbędnym? Spojrzałem w lustro. Czy te oczy mogą kłamać? A gdyby tak zacząć od nowa? Mieć dwadzieścia pięć lat, wykształcenie podstawowe lub średnie zawodowe, zmieścić się w ten sposób w grupie interesującej bezlitosnych badaczy opinii publicznej - by dać wreszcie wyraz swym poglądom, wiedzy i prawdzie?!

Parę dni po tym bolesnym wydarzeniu dowiedziałem się z Telewizji, że wedle przeprowadzonych właśnie badań x% Polaków uważa, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji dobrze spełnia wyznaczone obowiązki ustawowe, y% Polaków ma zdanie przeciwne, reszta zaś (30%) powstrzymała się od wyrażenia opinii. O KRRiTV jest ostatnio głośno w związku ze znaną powszechnie aferą oraz wypowiedziami Juliusza Brauna i Włodzimierza Czarzastego. W jakiej jednak mierze te wypowiedzi przedstawiają przedmiot i istotę działań Rady? Ja wiem z ekranu telewizora tyle, że każdy członek Rady jest ministrem, ma służbowy samochód z kierowcą, dostaje zaproszenia na koncerty popularnych artystów estradowych i tak to lubi, że choćby nie wiem co, to nie poda się do dymisji.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest organem państwa zajmującym się sprawami radiofonii i telewizji, powołanym ustawą z 1992 w celu ochrony wolności słowa, samodzielności nadawców programów i interesów odbiorców oraz zapewnienia
otwartego i pluralistycznego charakteru radiofonii i telewizji. Do zadań Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji należy m.in. projektowanie, w porozumieniu z prezesem Rady Ministrów, kierunków polityki państwa w dziedzinie radiofonii i telewizji, określenie zasad i warunków prowadzenia działalności przez nadawców oraz sprawowanie nad nią kontroli, decydowanie w sprawach koncepcji na rozpowszechnianie i rozprowadzanie programów, wyznaczanie wysokości opłat abonamentowych. Wiąże się to, miedzy innymi, z takimi sprawami jak podział i użytkowanie częstotliwości radiowych i telewizyjnych naziemnych oraz satelitarnych, funkcjonowanie platform cyfrowych, budowa i utrzymanie sieci kablowych, szczegółowe określenie sposobów utrwalania i przechowywania przez nadawców audycji, reklam i innych przekazów, prowadzenie działalności reklamowej i telesprzedaży, nieodpłatne przedstawianie w programach informacji, wyjaśnień i komunikatów Państwowej Komisji Wyborczej. Są to dziedziny skomplikowane, wymagające wiedzy przekraczającej erudycję nie tylko większości senatorów oraz posłów ale też i próbki reprezentatywnej poddawanej analizom przez badaczy opinii społecznej. A jednak ktoś takie badania przeprowadził!

Odczułem ulgę. Bo skoro ktoś takie badania przeprowadził, to z pewnością nie za darmo. A skoro nie za darmo, to już dobrze. Niby zbędny jestem, ale może nie do końca. Nie wszystko stracone! Jeszcze do czegoś się przydam. Na przykład do pogłębiania wiedzy o stanie świadomości naszego społeczeństwa. Siedzę więc teraz przy telefonie, wybieram numery na chybił trafił i pytam respondentów. Najpierw pytam o płeć, wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania, zatrudnienie, a potem walę po prostu:

- Czy pani/pana zdaniem tworzywa syntetyczne otrzymywane w procesie polikondensacji fenoli z aldehydami, głównie zaś z formaldehydami, spełniają pozytywne funkcje w pani/pana życiu?

Póki co rozkład odpowiedzi jest następujący: tak - x%, nie - y%, pozostali respondenci (30%) wyrazili zaś życzenie bym, ujmując rzecz delikatnie, skoczył na drzewo.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2003