Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dziś już tak nie myślę. Jeżeli ktoś przez pomyłkę włączy debatę sejmową, biegnę, żeby ją natychmiast wyłączyć, a w głowie kołacze mi się bardzo stary i bardzo znany wierszyk Gałczyńskiego o pewnych rybkach. Kończy się tak:
Skumbrie w tomacie, skumbrie w tomacie
Chcieliście Polski, no to ją macie
Skumbrie w tomacie, pstrąg.
Jak mówią?
Jak mówią komentatorzy polityczni, a raczej ludzie zapraszani w tym charakterze przez różne stacje telewizyjne?
A. Mówią bardzo szybko. Ma to sugerować, że na świecie dzieje się mnóstwo doniosłych rzeczy, a oni mają o tym tyle do powiedzenia, że muszą się nieludzko spieszyć i jechać jak sanki po oblodzonym zboczu. Jeśli dodać do tego odrobinę posapywania i zadyszki, to złudzenie będzie pełne.
B. Mówią bez znaków przestankowych. Bo gdyby w głosie pojawił się cień intonacji, że w tym miejscu może być przecinek lub kropka, to natychmiast wskoczyłby współkomentator reprezentujący inny punkt widzenia, czyli partię. W końcu i tak wskakuje, i wtedy obaj panowie mówią chórem, a że szybko dołącza się prowadzący, to mamy trio. I wtedy dopiero cel zostaje osiągnięty, bo słuchacz ma wrażenie, że dowiaduje się rzeczy arcyciekawych i arcyważnych, tylko zupełnie nie wie jakich.
Prognoza
Ptak kojarzy się z czymś szlachetnym. Umieszcza się go na różnych orderach i godłach państwowych, a orzeł, sokół czy gołąb to symbole spraw wzniosłych.
Świnia - chyba niesprawiedliwie i głównie dlatego, że trzymano ją w brudnych pomieszczeniach - kojarzy się z czymś, co budzi odrazę. Zrobienie komuś świństwa czy podłożenie świni jest jednoznacznie naganne.
Człowiek sytuuje się gdzieś pośrodku. Może się uszlachetnić, może się też ześwinić.
Ptak, świnia i człowiek składają się na określenie wirusa nowej odmiany grypy, która może zamienić się w pandemię. Tyle że kiedy te słowa zostaną wydrukowane, czyli za przeszło tydzień - sytuacja może zostać opanowana, a niebezpieczeństwo okaże się prognozą medialną. Daj Boże.