Niezłe towarzystwo

Mój drogi Piołunie, rzekł Nazarejczyk, żeby przebaczać nie siedem, lecz siedemdziesiąt siedem razy. Cóż, jak zwykle Cieśla przeszarżował.

05.07.2015

Czyta się kilka minut

Życiowa praktyka niezbicie bowiem dowodzi, że inflacja wybaczania prowadzi donikąd. To zwykłe frajerstwo bądź głupota, co zresztą wychodzi na jedno i to samo...

Opisywałem Ci już, drogi Piołunie, kulisy brzemiennego w skutki incydentu na drodze do Damaszku. Jedna urojona wizja, jakaś przeklęta fantasmagoria zmęczonego upałem umysłu – i na zawsze straciliśmy naszego nieodżałowanego Szawła. A tak się dobrze zapowiadał! Nikt jednak w piekielnych szeregach nie załamywał rąk nad rozbitym dzbanem. Przeciwnie – demon zawsze wychodzi z założenia, że przegraną jest tylko ta bitwa, którą sam uznasz za przegraną. Cierpliwie obserwowaliśmy więc dalszy bieg wydarzeń. Szybko też zwęszyłem szansę, jak tu ponownie uderzyć w czuły punkt. Dały się mianowicie zaobserwować pierwsze niesnaski między sługami Nieprzyjaciela. Tak to już bywa z pobożnymi: okiełznać umieją żądze, modlą się i poszczą sumiennie, nie żałują jałmużny – ale wystarczy, że niby to niewinnie spytasz, który z nich naukom Mistrza jest najbliższy, a skoczą sobie do gardeł! Wiadomo: gdzie niechęć wzajemna jest i wrogość, tam znajdziesz diabła samego.

Ale nie odchodźmy nazbyt od tematu. Otóż, jako się rzekło, działaliśmy z najwyższą ostrożnością. Spór, czy słudzy Nazarejczyka powinni poddawać się obrzezaniu, czy nie, podsycaliśmy powoli, acz skutecznie. Po pewnym czasie konflikt rozognił się już na tyle mocno, że stało się jasne, iż nie obędzie się bez rozstrzygnięć na najwyższym szczeblu. Dwunastu Przeklętych wraz ze starszymi spotkało się z Pawłem i Barnabą w Jeruszalaim.

Dalszy scenariusz wydawał mi się oczywisty: gdy Paweł vel Szaweł zabierze głos, mało kto zechce głupca słuchać. Przecież to ten sam człowiek, który jeszcze niedawno niszczył Kościół; wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał ich do więzienia! Czyż nie siał grozy i nie dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich? Czyż nie udał się do samego arcykapłana i nie prosił o listy do synagog w Damaszku, aby uwięzić i przyprowadzić do Jeruszalaim tych, co uwierzyli?

A niechże sobie żyje, pokutując za zbrodnie i licząc na miłosierdzie Tego, co wszystko widzi. Ale niech bezczelnie nie poucza tych, którzy mężnie znosili jego prześladowania! Zresztą – kto mu dał prawo się wymądrzać? Czy należał do tych, co chodzili z Panem za Jego ziemskiego żywota? Czy na własne uszy słuchał Jego nauk? Czy na własne oczy widział, jak Pan uzdrawiał i wskrzeszał? A może widział Pana, gdy po zmartwychwstaniu ukazywał się przez dni czterdzieści, a potem wstąpił do Nieba? Albo był pośród tych, na których w Wieczerniku zstąpił Duch? Nie. Niech zatem milczy, przybłęda! I cieszy się, że jak to szczenię może zjadać okruszyny, które spadają ze stołu panów.

Tak właśnie miało być, drogi Piołunie, jad miał się wsączyć między sługi naszego Nieprzyjaciela, zatruć ich serca i umysły. Ale wyobraź sobie, że nic takiego się nie stało. Ci durnie wysłuchali, a potem przyznali farbowanemu Szawłowi rację! No i macie teraz wasz Kościół wsparty na dwóch filarach – zdrajcy, co trzy razy zaparł się Cieśli, i zbrodniarza, który szczuł i więził! Niezłe towarzystwo, nie ma co...

Ale Ty, drogi Piołunie, nie martw się! Większości sług Nieprzyjaciela nie stać na to, żeby skruszonego winowajcę przyjąć jak brata. Mam wybaczyć? Jasne, że wybaczam, ale on niech zejdzie mi z oczu! Bo kto rozsądny usiadłby do stołu z tym, który już raz zdradził? Kto by zaufał temu, który już raz oszukał? Kto by został sam na sam z tym, który już raz zabił? Chętnych jakoś nie widzę... ©


Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2015