Reklama

Ładowanie...

Niemcy i Rosja: kłębek kompleksów

Niemcy i Rosja: kłębek kompleksów

17.08.2015
Czyta się kilka minut
Nawet 4 mld euro może wynieść kara, którą będzie musiał zapłacić Deutsche Bank, jeśli potwierdzą się zarzuty, że ten jeden z największych niemieckich banków naruszył zachodnie sankcje wobec Rosji (a także Iranu).
G

Gdy niemiecka prasa ujawniła, że śledztwa prowadzone są w czterech krajach, a kary grożą bankowi zwłaszcza w USA i Anglii, jego akcje mocno spadły. DB pomagał majętnym Rosjanom w legalizowaniu pieniędzy niewiadomego pochodzenia; z Rosji na Zachód trafiło tak 6 mld dolarów. O sprawę pytamy dr. Gerharda Gnaucka, korespondenta dziennika „Die Welt” na Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie.

WOJCIECH PIĘCIAK: To nie pierwszy raz, gdy niemiecka firma wchodzi w wątpliwe relacje z Rosją. Niedawno informowano o turbinach Siemensa, które trafiły na okupowany Krym. Dokumentuje Pan przypadki dwuznacznych interesów niemiecko-rosyjskich. Dlaczego niemieckie firmy pojawiają się tu częściej niż inne?

GERHARD GNAUCK: Od czasu do czasu wrzucam takie tematy na listę mailingową, organizowaną przez Niemieckie Towarzystwo Polityki Zagranicznej (DGAP). Ale czy inne państwa i firmy są bez grzechu – wątpię. Jako dziennikarz niemiecki śledzę głównie sytuację w Niemczech. Fakty są takie, że np. największy skandal łapówkarski w historii tutejszej gospodarki wybuchł właśnie u Siemensa w 2006 r. i dotyczył – cytuję decyzję sądu w Monachium – łapówek „dla urzędników państwowych w Libii, Nigerii i Rosji”. Łącznie chodziło o setki milionów euro i to tylko w latach 2001–2004. Siemens musiał zapłacić 201 mln euro kary. Niemniej po aneksji Krymu szef Siemensa Joe Kaeser jako jeden z pierwszych zachodnich biznesmenów pospieszył z wizytą do Putina.

Spośród polityków nie tylko ekskanclerz Schröder występuje jako „adwokat” Putina. Czemu emerytowani niemieccy politycy pojawiają się w tej roli częściej niż politycy z innych państw? 

Stosunki niemiecko-rosyjskie to taki kłębek kompleksów, którego nawet psychiatra nie potrafi rozwiązać. Jest tu kompleks niemieckiej winy, skądinąd szlachetny, ale łatwo poddający się manipulacji. Jest kompleks wdzięczności za to, że Gorbaczow wielkodusznie w 1989 r. nie kazał w NRD strzelać. Jest nieracjonalna wiara w możliwości Rosji, zwłaszcza te gospodarcze. I jest sentyment starych socjaldemokratów – jak Egon Bahr, Erhard Eppler czy ekskanclerz Helmut Schmidt – dla ich dawnych rozmówców, a ci siedzieli na Kremlu. Jak taki polityk może rozszerzyć swój horyzont np. o perspektywę Kijowa? Ci panowie nigdy nie byli na Ukrainie, chyba że, jak w przypadku Schmidta, w mundurze Wehrmachtu.

Czy wydarzenia z ostatniego półtora roku zmieniły niemieckie spojrzenie na Rosję?

Niestety, w branży energetycznej już po aneksji Krymu podpisano aż trzy niemiecko-rosyjskie projekty – każdy opiewa na ponad miliard euro. Co prawda znaczna część polityków i mediów zaczęła rozumieć, że kierunek, w którym zmierza politycznie Rosja, jest niebezpieczny także dla Niemiec. Ale trudno Niemcom pojąć to, przed czym już w 1982 r. ostrzegali Miłosz i Kołakowski: że uzależnienie w sferze gazu ziemnego od imperialistycznej dyktatury jest czymś więcej niż tylko biznesem. A Rosja dziś znów jest imperialistyczną dyktaturą. ©℗

Autor artykułu

Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r....

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]