Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przypowieść o chwastach wyrastających pośród łanu pszenicy z trudnością może uchodzić za lekcję uprawy roślin. Mogą mieć z nią problem radykalni obrońcy moralności - zwolennicy wykorzeniania zła w każdym czasie i o każdej porze. Pewnie jest też niewygodna dla głoszących zagrożenia dla wiary i moralności. A cóż powiedzieć o współczesnych kryptomanichejczykach, z łatwością dzielących ludzi na dzieci światłości i ciemności?
Ewangeliczni słudzy, proszący Gospodarza o pozwolenie zebrania chwastu z pola przed żniwem są symbolem takich właśnie osobowości: ludzi chętnych do oczyszczania pola, gotowych do walki ze złem i przyłączenia się do krucjat w obronie jedynie słusznej prawdy. Nie przypisuję tym osobom etykiety gorszych chrześcijan. Chcę tylko zwrócić uwagę na pewną prawidłowość: charakterystycznym grzechem ludzi religijnych bywa potrzeba utożsamiania cnoty ze zdolnością wyłączania poza margines tych, którzy zdają się być członkami wrogich obozów. Innymi słowy: ten jest bardziej cnotliwy, kto zlustruje, skrytykuje i potępi. Jeśli jego nie jest na wierzchu - obraża się i wychodzi.
A tymczasem doświadczenie uczy, że w swoich sądach człowiek bywa omylny. Jest niezdolny do skutecznego oddzielania dobra od zła, bo zło może zalęgnąć się w nim samym. Nie potrafi też odczytać tego, co leży w sercu bliźniego. Jeśli zatem podejmie się oddzielania dobrych od złych, wówczas nieuchronnie popełni błąd, uznając dobrych za złych. Sens ostrzeżenia: "byście zbierając chwast, nie wyrwali razem z nim i pszenicy" leży w powstrzymywaniu się od ferowania przedwczesnych sądów. Zatem lepiej postępować zgodnie z zasadą, że "sprawiedliwy powinien być dobry dla ludzi". Nawet błądzących.
Owszem, nie wolno być obojętnym wobec zła, ale trzeba na nie patrzeć z perspektywy sięgającej dalej, niż pozwala na to granica teraźniejszości. Tak właśnie patrzy Bóg - zawsze z nadzieją, że popełniający zło ocalą swoje życie wieczne. Bo jest w Bogu cecha, którą znają ludzie o dużym stopniu cierpliwości - wyrozumiałość dla ludzkich błędów i słabości.
Biskup nie zwolnił księdza. Stwierdził jedynie, że ma bardzo dobrą, żywą parafię, tylko jeszcze o tym nie wie.