Nie potrafię powiedzieć: „mamo”

Mieli być "nowymi ludźmi", prototypem kształtującego się społeczeństwa. Wychowankowie izraelskich kibuców z mieszanymi uczuciami powracają do czasów dzieciństwa i młodości.

15.04.2008

Czyta się kilka minut

Najmłodsi wychowankowie kibuców / fot. Materiały dystrybutora /
Najmłodsi wychowankowie kibuców / fot. Materiały dystrybutora /

Reżyser filmu Ran Tal należy do pierwszego pokolenia, które przyszło na świat w kibucach. Widziano w nim elitę, ulepszoną wersję swoich rodziców, "pionierów syjonizmu, socjalizmu i przyjaźni między narodami". Przez lata żyli w izolacji od reszty społeczeństwa. Uczono ich pogardy dla "zgniłej" moralności mieszczańskiej, przeciwstawiano kibucowy model świeckiego wychowania religijnym naukom Jesziwy. Poddawani systematycznemu praniu mózgów, wcielali w życie ideał oparty na kolektywnej pracy i równym podziale wszelkich dóbr. Dziś nie negują wartości tamtego systemu. Za to boleśnie rozpamiętują emocjonalny gwałt, jakim było oddzielanie od siebie rodziców i dzieci.

W kibucach nie istniała kategoria "ja", liczyła się wyłącznie tożsamość grupy - wspominają bohaterowie filmu. Ulubiony czerwony sweter sprezentowany przez babcię z Ameryki musiał zostać oddany innemu dziecku. Praca była formą religii, "czymś naturalnym jak oddychanie". Intymność - burżuazyjną fanaberią, na którą nie było miejsca we wspólnocie. Dziecko po urodzeniu oddawano do żłobka i od tej pory rodzice widywali je krótko raz na dzień, wyłącznie w ustalonych porach. Nie było miejsca na czułość. Niektórym wychowankom słowo "mamo" po dziś dzień nie może przejść przez gardło. Z kolei ludzie starsi, którzy kiedyś w imię szczytnej misji musieli stłumić w sobie rodzicielskie uczucia i podporządkować się rygorystycznemu kodeksowi, dopiero po latach próbują rekompensować sobie ów brak poprzez okazywanie miłości wnukom.

Izraelski film ilustruje wypowiedzi bohaterów przebogatym materiałem archiwalnym, zgromadzonym na przestrzeni 50 lat. Kiedy oglądają dzisiaj amatorskie filmy i oficjalne kroniki, kiedy przypominają sobie śpiewane niegdyś podczas państwowych ceremonii propagandowe piosenki - widać wyraźnie różnicę pokoleniową. Dla generacji Tala - "dzieci rewolucji", którym pobyt w kibucu kojarzy się głównie z siadaniem na nocniku "na rozkaz", z wielką salą pełną dziecięcych łóżek i cichym szlochem w poduszkę - tamto doświadczenie stanowi nieuleczalną traumę. Tymczasem pokolenie entuzjastów, które przybyło z Europy w pierwszych dekadach XX w., by wybudować wymarzone państwo Izrael, nie może się już odnaleźć w innym świecie. Niezależnie od wszystkiego, kibuc stał się ich częścią.

Zadedykowany rodzicom film Rana Tala opowiada o ważnym (choć nie do końca zamkniętym) rozdziale w historii izraelskiego państwa. Nie powinien jednak być traktowany jako dokument historyczny, który podsumowywałby na przykład udział kibuców w kształtowaniu gospodarki Izraela czy w wykuwaniu się jego intelektualnych kadr. Przede wszystkim Tal próbuje opisywać kolejny wielki społeczny eksperyment XX w., stosując przy tym optykę bardzo osobistą. Być może w taki właśnie sposób - z perspektywy zakazanego przez lata "ja" - udaje się reżyserowi odreagować narzucaną mu przez lata kolektywną tożsamość i mitologię.

DZIECI SŁOŃCA - reż. Ran Tal, Izrael 2007, poniedziałek 21 IV, 21.00, Canal Plus

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2008