NATO: być albo nie być?

Sojusz Północnoatlantycki żyje podwójnym życiem. Jedno z nich ma twarz wydawanych przez Kwaterę Główną na eleganckim papierze folderów, ukazujących sukces transformacji NATO i jego misji pokojowych. Drugie życie ma twarz zmęczonego człowieka, który poważnie zastanawia się nad sensem swych działań, ponieważ wie, że minione sukcesy nie gwarantują zwycięstwa w przyszłości.

04.12.2006

Czyta się kilka minut

Szczyt NATO w Rydze w minionym tygodniu ukazał tę dwuznaczność bardzo wyraźnie. Choć nie miał on przynieść zasadniczych zmian, istniała obawa, aby nie stał się wstępem do dyskusji, po których podziękowanie sobie za lata współpracy będzie jedynie kwestią czasu. Problemem jest oczywiście (choć nie tylko) Afganistan [patrz teksty na stronie 6 - red.]. I to problemem podwójnym. Z jednej strony fakt, że takie państwa jak m.in. Niemcy, Francja i Włochy ograniczają się do działań na bezpiecznej północy Afganistanu, unikając ryzyka, jest niczym innym jak powiedzeniem: "To nie jest nasza wojna, nie liczcie na nas". W wyniku tego miało już zginąć kilkunastu Kanadyjczyków, którym niemieccy żołnierze odmówili wsparcia. Z drugiej strony, wysyłanie z Rygi sygnału, że od sukcesu w Afganistanie zależy przyszłość NATO, pokazuje, jak lekkomyślna jest polityczna strategia Sojuszu. Afganistan jest bowiem ilustracją problemów Paktu, a nie jego "być albo nie być". Odwrotne stawianie sprawy jest niebezpieczne. Kryzys Sojuszu nie zniknie z sukcesem misji afgańskiej, bez wątpienia natomiast porażka tej misji pogłębi poczucie frustracji.

Wysyłając zwiększony kontyngent do Afganistanu, i to bez nakładania żadnych ograniczeń odnośnie jego użycia na polu walki, Polska działa pod prąd nastrojów. To krok ryzykowny, ale wart podjęcia. Trzeba go jednak zdyskontować w dyskusji nad przyszłością NATO, którą szczyt w Rydze właśnie rozpoczął.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2006