Nasza flota wzięła Bosfor

Zdarzyło się to ponad tydzień temu, ale nie straciło świeżości. Może dlatego, że można się spodziewać następnych ciekawostek tego rodzaju.

18.10.2011

Czyta się kilka minut

Wydarzenie było związane z wielkim marzeniem. Marzeniem tak silnym, że pokonało największą przeszkodę, jaką jest rzeczywistość. Marzenie pokonało realne zdarzenie i tym samym zdarzeniem realnym się stało. To rzadkość. W niedzielny wyborczy wieczór redaktorzy największych gazet w Polsce mieli w rękach wszystkie informacje, by rzeczywistość poddać stosownym analizom. Dla wielu z nich marzenie stało się ciałem, dla innych marzenia się nie spełniły, w obu przypadkach redaktorzy ugięli się pod brzemieniem faktów. Jedni radośnie, inni ze łzami w oczach, wszyscy jednak uznali rzeczywistość za wartą rzeczywistej analizy. Okolicznościom nie poddał się redaktor naczelny "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz. Na ognistym rumaku marzeń przeskoczył on rzeczywistość - trzeba to powiedzieć z szacunkiem - z ogromnym zapasem. Innymi niż te słowa ująć się tego nie da.

Jego gazeta w powyborczy poniedziałek ogłosiła dużymi bardzo literami "Koniec ery Tuska". To nie była przenośnia ani spekulacja, to była informacja z gatunku tych rzetelnych; opartych na niepodlegających wątpliwości faktach. Wewnątrz numeru zanalizowano wynik tych wspaniałych wyborów, tak szalenie dla Tuska niekorzystnych, wyborów zremisowanych co prawda, więc po prostu przegranych. Kto czerpie konieczne dla życia informacje wyłącznie z "GPC", miał w poniedziałkowy poranek powody do świętowania. To musiała być ogromna radość dla każdego wertującego media koncernu "Gazety Polskiej", którego hasło przewodnie brzmi "My informujemy - oni kłamią". Wygraliśmy, Tusk się skończył - taki musiał być wniosek.

Powyborczy numer "GPC" był wydarzeniem nie tylko w świecie mediów, ale i na miarę literatury. Tomasz Sakiewicz zrealizował legendarny zamysł pisma o nazwie "Świat Zwierząt", o którym wciąż i w kółko czytamy w "Przygodach Dobrego Wojaka Szwejka" Jaroslava Haška. Pismo było przyrodnicze, ale pełne zmyślonych stworów i ich obyczajów. Jednoroczny ochotnik Marek, były redaktor owego periodyku, tak wspominał w "Szwejku" pracę redakcyjną (motywy, jakimi się kierował, można dziś - wcale nie na siłę - włożyć w usta redaktorowi Sakiewiczowi): "Śmiało rzec mogę, że pracowałem uczciwie i realizowałem w czasopiśmie swój program rządowy, jak dalece siły moje starczały. Dodam nawet, iż niekiedy spostrzegałem, że artykuły moje przekraczają moje zdolności". I dalej: "Pragnąc dać czytelnikom coś zupełnie nowego, wykombinowałem nowe zwierzęta. Zdawałem sobie sprawę z tego faktu, że na przykład słoń, tygrys, lew, małpa, kret, koń, prosię itp. to zwierzęta znane bardzo dobrze. Trzeba więc poruszyć czytelników czymś zgoła nowym i dlatego zrobiłem próbę z wielorybem syrobrzyckim (...) Nie przekraczał rozmiarami dorsza i miał pęcherz napełniony kwasem mrówkowym i osobną kloakę, z której wypuszczał narkotyzujący kwas na małe rybki (...) Niebawem po wielorybie syrobrzyckim odkryłem szereg innych zwierząt. Wymieniam między innymi: bałagułę chytrego, ssaka z gatunku nabierców, wołu jadalnego, praojca krowy, wymoczka sepiowego, którego włączyłem do gatunku szczurów wędrownych".

Prezes Jarosław Kaczyński i jego PiS stały się dla "GPC" zjawiskami na miarę wieloryba wielkości dorsza. Czy w zeszłym tygodniu Kaczyński sformował rząd? Czy Barack Obama mu pogratulował i natychmiast zapowiedział przekazanie Polsce Alaski, by Polska wreszcie kontrolowała Rosję z dwu stron? Czy Angela Merkel w świetle polskich wyborów przyznała się do współpracy ze Stasi? Czy nasze okręty atomowe przepłynęły Bosfor? Oto dziennikarskie wyzwania dla zespołu "Gazety Polskiej Codziennie". Nie ma chyba wątpliwości, że dla 30 procent elektoratu redaktor Sakiewicz rozpoczął tworzenie świata satysfakcjonującej alternatywy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2011