Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rozłupane czaszki, z których pozyskiwano mózg, pogruchotane kości, z których wysysano szpik, a także kości ze śladami nacięć po oddzieleniu mięsa – tak obrobione ludzkie szczątki jednoznacznie wskazują na kanibalizm. Nasi przodkowie mogli go uprawiać nawet 1,5 mln lat, bo tyle liczą skamieniałości kości piszczelowej klasyfikowanej jako Homo erectus, znalezionej w regionie jeziora Turkana w Kenii i posiadającej ślady nacięć, które mogły zostać wykonane wyłącznie kamiennym ostrzem. Choć w tym przypadku nie musiało dojść do kanibalizmu w ścisłym sensie, ponieważ zjadani i zjadający mogli wywodzić się z blisko spokrewnionych, lecz odmiennych gatunków hominidów.
W Europie ślady kanibalizmu znajdujemy m.in. na stanowiskach kultury magdaleńskiej – jednej z dwóch dużych populacji, obok kultury epigraweckiej, występujących między ok. 20-10 tys. lat temu. W zasięgu występowania obu tych kultur znalazły się także ziemie polskie – kulturę epigrawecką reprezentują znaleziska z Wilczyc pod Sandomierzem, a magdaleńską – ludzkie szczątki (ze śladami nacięć) z Jaskini Maszyckiej, położonej w Ojcowskim Parku Narodowym.
W artykule opublikowanym w „Quaternary Science Reviews” William A. Marsh i Silvia Bello z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie przeanalizowali dane archeologiczne z blisko 60 miejscowości i postawili tezę, że u magdaleńczyków kanibalizm nie był zwyczajnym elementem diety, lecz specyficznym rytuałem pogrzebowym. Na stanowiskach tej kultury nie znajdujemy bowiem pochówków. One występują za to powszechnie na stanowiskach reprezentujących kulturę epigrawecką, gdzie z kolei nie ma żadnych śladów kanibalizmu. Badania genetyczne potwierdziły, że przedstawiciele obu kultur wywodzili się z różnych populacji.
To ustalenie zmusza nas do zastanowienia, czy starsze przejawy kanibalizmu –np. wśród neandertalczyków – również nie miały wymiaru kulturowego. ©℗