Nagrodzeni i zapomniani

Nobel, o którym marzy wielu, a otrzymać mogą tylko nieliczni, w nieunikniony sposób wzbudza kontrowersje. Ale tegoroczne wyróżnienia w dziedzinie medycyny i chemii zapewne usatysfakcjonują opinię publiczną i choć na chwilę złagodzą dyskusję nad zasadnością utrzymania tej najbardziej prestiżowowej nagrody.

19.10.2003

Czyta się kilka minut

Uhonorowano zarówno ważne i powszechne w medycynie zastosowanie wiedzy naukowej, jak i badania podstawowe dotyczące regulacji głównych czynności życiowych każdej komórki. Komitet noblowski tym razem zachował równowagę pomiędzy naukami stosowanymi i podstawowymi. Nagroda z chemii, a zdarzało się to dość często w ponad stuletniej historii nagrody Nobla, mogłaby być równie dobrze przyznana w dziedzinie fizjologii i medycyny. Zapewne więc znów pojawią się pretensje, że obecny podział dziedzin nagradzanych Noblem nie przystaje do dzisiejszej naukowej rzeczywistości. Poza tym, jak zwykle wśród naukowców, od razu wybuchły spory, dlaczego nagrody nie dostali inni uczeni, równie zasłużeni dla obu dziedzin nauki.

Nagrodę medyczną przyznano Amerykaninowi Paulowi Lauterburowi i Brytyjczykowi Peterowi Mansfieldowi za “obrazowanie (przy pomocy rezonansu magnetycznego) ludzkich narządów wewnętrznych za pomocą dokładnych i nieinwazyjnych metod, niezwykle ważnych w diagnostyce medycznej, terapii i w śledzeniu zmian stanu zdrowia pacjenta". Nie można przecenić pracy obu laureatów w rozwoju technik MRI (Magnetic Resonance Imaging). MRI używa się dziś powszechnie do obrazowania miękkich tkanek ogranizmu. Szczególnie przydatne jest zastosowanie tych metod obrazowania w badaniu układu nerwowego (np. przy stwardnieniu rozsianym), nowotworów i ścięgien. Lauterbur ma w dodatku silne związki z Polską i z Krakowem. W latach 80. współpracował z prof. Rudolfem Klimkiem z Akademii Medycznej w Krakowie. Obaj naukowcy mają sześć wspólnych publikacji naukowych, w tym i w polskich czasopismach naukowych - to ostatnie stanowi rekord wsród noblistów. W 1988 r. Lauterbur otrzymał doktorat honorowy Uniwersytetu Jagiellońskiego, a jego promotorem byl właśnie prof. Klimek.

Peter Agre i Roderick MacKinnon (obaj Amerykanie) dostali chemicznego Nobla za badania nad białkowymi kanałami tkwiącymi w błonie komórkowej każdej komórki. Pierwszy z nich wykrył istnienie kanałów wodnych, które pozwalają na wybiórczy i ściśle kontrolowany napływ i wypływ wody do i z komórki. Drugi zaś otrzymał Nobla za opisanie struktury molekularnej kanałów jonowych. Kanały te działają jak sito pozwalające na przenoszenie odpowiednich jonów (MacKinnon badał głównie kanały potasowe) do wnętrza i na zewnątrz komórki. Jego badania pozwoliły zrozumieć, jak działa to molekularne “sito" i wyjaśniły paradoks przechodzenia przezeń sporych jonów potasu, a zatrzymywania mniejszych od nich jonów sodu.

Kontrola ilości wody i poszczególnych jonów w komórce ma podstawowe znaczenie dla życia i funkcjonowania wszystkich organizmów. Szczególnie istotne znaczenie ma ona dla regulujących poziom jonów i wody w organizmie komórek nerek, jak również dla funkcjonowania nerwów i mięśni. Bez tych kanałów białkowych nie moglibyśmy po prostu żyć, bo nie tylko odmówiłby działania nasz układ nerwowy, ale i serce. Wiele badań potwierdza, że regularne zmiany liczby jonów potasowych w komórce, uzyskiwane dzięki pracy kanałów jonowych, mogą pełnić rolę zegara molekularnego wyznaczającego cykl podziałów komórek. Kanały jonowe, np. kanały potasowe, mogą okazać się dyrygentami nadającymi rytm naszemu życiu. Wyjaśnienie mechanizmu nadawania komórkom tego rytmu, którego jeszcze nie znamy, samo w sobie będzie godne nagrodzenia Noblem. Ale to na razie jeszcze science-fiction.

MacKinnon opisał dokładnie, atom po atomie, strukturę kanału potasowego bakterii Streptomyces lividans. Dokonał tego w r. 1998. Docenienie tak młodych badań potwierdza wagę odkryć tego zaledwie 47-letniego naukowca. A dla MacKinnona Nobel to nie pierwsza wielka nagroda. Został on, podobnie jak Paul Lauterbur, zaledwie w rok po dokonaniu swego największego odkrycia wyróżniony nagrodą Laskera, drugą co do znaczenia w świecie medycznym. Przykłady obu noblistów potwierdzają, że śledząc, kto został nagrodzony Laskerem, można z dużą dozą prawdopodobieństwa odgadnąć, kto dostanie po kilku latach Nobla.

Jednak nagrody takie jak Nobel, o których marzy wielu, a otrzymać mogą tylko nieliczni, w nieunikniony sposób wzbudzają kontrowersje. Wśród tegorocznych wielkich zapomnianych przez noblowski komitet znajduje się między innymi Raymond Damadian. Trudno właściwie ocenić, czy to on czy też Lauterbur dał podstawy do medycznych zastosowań MRI. Obaj w roku 1988 zostali wyróżnieni za swe badania amerykańskim National Medal of Technology. Komitet noblowski jednak pominął Damadiana w swym werdykcie. Również w dziedzinie badań kanałów jonowych i wodnych zabrakło nazwisk Claya Armstronga i Bertila Hilla, którzy razem z MacKinnonem wyróżnieni zostali nagrodą Laskera w roku 1999. Rokrocznie, gdy ogłaszane są Nagrody Nobla, wyróżnieni mogą być najwyżej trzej naukowcy z danej dziedziny. Liczba prawie-noblistów za każdym razem jest bardzo długa. Ale tak już życie jest urządzone, że porażka ma jednego ojca, a sukces zawsze wielu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2003