Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
"Radykalny" może znaczyć np. "konsekwentny" - zdecydowany, wierny podjętej decyzji, nieoglądający się wstecz, zgodnie z zasadą: "tak - tak; nie - nie" (człowiek nawrócony to ten, kto "radykalnie" wybrał Chrystusa). Czasami "radykalny" znaczy tyle, co "bezkompromisowy" - wyrazisty w formułowaniu celów i w dochodzeniu do nich, niezadowalający się połowicznymi sukcesami (tak radykalny był np. św. Grzegorz VII, którego jego przyjaciel - również święty - Piotr Damiani nazywał "świętym szatanem"). Innym razem "radykalny" może znaczyć "skrajny", a więc tyle, co "pozbawiony umiaru", "niezdolny do dialogu", "zawzięty", "dogmatyczny".
Samo słowo "radykalny" koduje wszak w sobie kompletnie inne znaczenie i oznacza zdecydowany zwrot nie tyle "w lewo" czy "w prawo", co raczej... w głąb! Łacińskie radicalis pochodzi bowiem wyraźnie od słowa radix, -icis, to znaczy "korzeń", i konsekwentnie oznacza tyle co "pierwotny", "zakorzeniony", "dogłębny", "gruntowny".
W takim sensie "radykalni" okazywali się prawdziwi reformatorzy Kościoła. "Radykalizm" proponowanych przez nich reform polegał najczęściej na powrocie do korzeni, do początków, do tego, co pierwotne. Bernard z Clairvaux wracał do pierwotnej wersji życia św. Benedykta; kolejne odłamy rodziny franciszkańskiej (bracia mniejsi, kapucyni) rodziły się z pragnienia radykalnego życia na wzór samego Franciszka; każdy, kto szuka pożądanego kierunku przemian w Kościele, patrzy z reguły w Dzieje Apostolskie - w obraz Kościoła pierwotnego. Radykalizm bierze się więc z odkrycia i przyjęcia na nowo własnych korzeni, z przeżycia zakorzenienia!
Warto o tym pomyśleć na miesiąc przed Światowymi Dniami Młodzieży w Madrycie. Już rok temu Benedykt XVI wyznaczył ich program w skierowanym do młodych orędziu pt. "Zakorzenieni i zbudowani na Chrystusie, mocni w wierze" (por. Kol 2, 7). Przypomina w nim biblijną intuicję przyrównującą człowieka do drzewa - "mocno osadzonego dzięki korzeniom, które stanowią podstawę jego konstrukcji i je karmią". Pozbawione natomiast korzeni nie jest w stanie oprzeć się wiatrom, i skazane jest na obumarcie. W tym sensie można więc powiedzieć, że człowiek/chrześcijanin będzie albo "radykalny", albo "martwy"!
Motto ŚDM w Madrycie pokazuje ponadto, jak "daleki" musi być nasz powrót do korzeni. Ostatecznie chodzi bowiem jeszcze o coś więcej niż "tylko" o powrót do "pierwotnego" Kościoła - chodzi o odkrycie swego zakorzenienia w Chrystusie - w Tym, którego Liturgia Kościoła od stuleci nazywa w jednej z tzw. wielkich antyfon adwentowych "Korzeniem Jessego".
Kard. Stanisław Ryłko poinformował ostatnio, że do Madrytu wybiera się (już!) blisko pół miliona młodych. Duchowo podąży tam z nimi - daj Boże! - cały Kościół. By odkryć właściwy sobie radykalizm.