Na skróty

“Kiedy czytamy poematy Miłosza, olśniewa nas ich tematyczny zakres, głębia i energia. Mogło wtedy - gdy te poematy były publikowane - intrygować, jak człowiek, który pisał z tak niezwykłą witalnością, zniesie walkę z czasem. Jak taki człowiek, taki poeta, będzie się starzał? Albowiem te znakomite poematy stały się także czymś w rodzaju egzystencjalnego fortelu. Pisząc wiersze, które były jak olbrzymie machiny metafizyczne, łączące przeszłość z teraźniejszością, Amerykę z Europą, współczesność ze starożytnością - ich autor budował myślowe i językowe mury, które chroniły go w pewnym stopniu przed nędzą życia, przed starością, przed samotnością. Te wiersze były przeciwieństwem skargi; stanowiły antidotum na poezję konfesyjną. Jedyny kłopot z owymi pięknymi murami polega na tym, iż - jak napisał pewien amerykański poeta - nic przez nie nie przenika »prócz Śmierci, Deszczu i Jutra« - o twórczości Czesława Miłosza pisze w “Zeszytach Literackich" Adam Zagajewski. - Miłosz o tym wiedział (wiedział wszystko). Jego poezja w ostatniej dekadzie życia otwiera się i rozluźnia. Nadal nie ma w niej skargi, ale jest już wiele wierszy lirycznych i nieco wyznań... Przedtem był poetą mediacji, zapośredniczenia. To inni starzeli się i umierali; jego liczne elegie były magicznymi pieśniami opiewającymi katastrofę przytrafiającą się innym. Miało się wrażenie, iż ta sama szamańska magia, która w tych elegiach z czułością okrywała całunem pokonanych, ochraniała autora przed ich losem. Istniała jakaś żelazna moc wpisana w przeznaczenie Miłosza. W swoim pokoleniu był jak kapitan, który ma ostatni opuścić statek. Wiedział, że jest w tym jakaś niesprawiedliwość, i robił wszystko, by zrekompensować to, że przeżył innych: nie tylko w utworach elegijnych, ale i w nieskończenie wielu krótszych i dłuższych notach biograficznych, jakby mówił: przyjaciele, wybaczcie mi moją długowieczność, jeśli dane mi było żyć tak długo, to powinienem zrobić coś, by pamięć przetrwała. Jednak to się zmieniło w ostatnich latach życia Miłosza, gdy czas odejścia zaczął się zbliżać. Wówczas stał się poetą lirycznym, poetą niezapośredniczonego smutku. Choć i to nie całkiem prawda: dawna potrzeba zdziwienia nie zanikła całkowicie. Ani też nie opuściła go ogromna inteligencja. Nawet w ostatnich wierszach widzimy konflikt rozpaczy i wiary, a także coś bardziej osobistego, coś nowego i nieuchronnego: pojedynek lęku starego człowieka z jego rozumem, od dawna zdyscyplinowanym przez religijną afirmację". 91. numer kwartalnika w dużej części poświęcony jest twórczości Giuseppe Tomasiego di Lampedusa, autora słynnej powieści “Lampart". Znajdziemy tu m.in. nową wersję przekładu opowiadania “Syrena" (autorstwa Michała Bristigera i Jadwigi Dąbrowskiej), fragmenty biografii napisanej przez Davida Gilmoura, wykłady Lampedusy o literaturze angielskiej oraz antologię głosów poświęconych pisarzowi. “Należę do osób, które nie uznają podziału na kino ambitne i komercyjne. Filmy komercyjne nie muszą być tandetne i byle jakie, mogą mieć wysokie walory artystyczne. Z kolei ambitne obrazy artystyczne mogą być kasowe. (...) Filmy dobrze przyjęte przez publiczność zwrócą Instytutowi przynajmniej część wyłożonych pieniędzy, co umożliwi nam finansowanie następnych tytułów. Poza tym podmioty, zwłaszcza prywatne, które składają się na nasz budżet, będą się bardzo uważnie przyglądały, co dzieje się z ich pieniędzmi. Dlatego dla dobra całego środowiska, zwłaszcza w pierwszym okresie, musimy postawić na filmy z szansą na komercyjny sukces" - zapowiada w wywiadzie udzielonym “Rzeczpospolitej" Agnieszka Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Trwa XV Konkurs Chopinowski, jego laureatów poznamy 21 października. W Rzymie rozpoczął się Festiwal Kultury Polskiej “Corso Polonia", obejmujący m.in. projekcje filmów Marka Koterskiego, Juliusza Machulskiego i Magdaleny Piekorz, pokazy “Kalkwerku" Krystiana Lupy i “Teatru psów" Katarzyny Kozyry, spotkania. Festiwal przygotowała odchodząca ze stanowiska dyrektor Instytutu Polskiego Małgorzata Furdal. Jej następcą będzie poeta i publicysta “Gazety Wyborczej" Jarosław Mikołajewski. W Lublinie zakończył się 10. Międzynarodowy Festiwal Konfrontacje Teatralne. Prezentowano spektakle m.in. Teatru Meno Fortas z Wilna (“Pieśń nad pieśniami" w reż. Eimuntasa Nekrošiusa), rosyjsko-niemieckiego Teatru Derevo, japońskiego Pappa Tarahumara, a także Komuny Otwock, Teatru Biuro Podróży i Teatru im. Juliusza Osterwy z Lublina (“Sędziowie" reż. Anny Augustynowicz). W krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego gościnnie występował Sankt-Petersburski Teatr Baletu Borisa Ejfmana, prezentując “Annę Kareninę" według Lwa Tołstoja z muzyką Piotra Czajkowskiego i choreografią Ejfmana. 40-lecie istnienia obchodził krakowski Teatr STU, założony i kierowany przez Krzysztofa Jasińskiego. “Postmodernizm (...) powstaje na fundamencie filozofii Martina Heideggera, niepokojąco antyracjonalistycznej, quasi-religijnej i protofaszystowskiej. Za sprawą epigonów w rodzaju Michela Foucault i Jacques’a Derridy oraz postrukturalistycznych krytyków takich jak Paul de Man i Roland Barthes ten sposób myślenia zaczął się jednak rozszerzać na dziedziny prawa czy nauk humanistycznych. Jego podstawowa zasada głosi, że nie istnieją ponadczasowe prawdy moralne, a zatem w ogóle nie ma czegoś takiego jak »prawda«. Prawdę dekretuje »władza« oraz jej »wierni wyznawcy«. Postmodernizm odrzuca oświecenie w jego kantowskiej postaci, czyli idee rozumu, racjonalności, postępu i uniwersalnej natury człowieka. Foucault proklamował »śmierć człowieka«, tak jak Nietzsche proklamował niegdyś »śmierć Boga«. Postmodernizm był w pełni nihilizmem, który Nietzsche przewidział i zarazem pomógł ukształtować sto lat temu. Dziś jednak dotarł niemal do kresu swych możliwości i uległ rozproszeniu jako ruch kulturalny. Dlaczego? Po prostu wkroczyła rzeczywistość. Na przełomie wieków mogliśmy obserwować załamanie się świata komunistycznego i koniec marksizmu, rozwój apokaliptycznej ideologii islamskiego fundamentalizmu, amerykańskie uderzenia zbrojne w Afganistanie i Iraku, przerażającą eskalację ludobójstwa... Wszystkie te wydarzenia skłaniają do postawienia pytań o etykę i zło. Skłaniają do zajęcia się kwestiami moralności - na przykład, czy można ewentualnie usprawiedliwić tortury lub, czy zło jest właściwe naturze ludzkiej. Na przestrzeni dziejów ludzkość wciąż zadawała te pytania, ale nigdy dotąd nie było takiej ich powodzi. Wytworzyły sytuację »albo-albo« w Kierkegaardowskim sensie: albo ustanawiamy prawa człowieka jako fundament światowego społeczeństwa, albo to ostatnie zmierza ku zatracie" - pisze amerykański socjolog Daniel Bell, autor m.in. książki “Koniec wieku ideologii" (1960), w artykule przedrukowanym przez “Europę", dodatek do gazety “Fakt". Krzesimir Dębski wygrał konkurs zorganizowany przez spadkobierców Charliego Chaplina - będzie on autorem nowej muzyki do wczesnych komedii Chaplina, które zostaną wydane na płytach DVD. Po protestach Kościoła katolickiego firma Sony wycofała się z prowadzonej we Włoszech kampanii reklamowej odwołującej się do Męki Chrystusa. Plakat reklamujący konsolę do gier Playstation ukazywał głowę Jezusa w cierniowej koronie, w którą wpleciono symbole odpowiadające przyciskom na Playstation; całość opatrzono hasłem “Dziesięć lat pasji". Koncern Agora, właściciel m.in. “Gazety Wyborczej", zamierza jesienią wprowadzić na rynek nową gazetę codzienną. Jak dowiadujemy się z portalu Wirtualne Media, tytuł ma być nie - jak się wcześniej spodziewano - tabloidem, ale popularną “gazetą środka". W warszawskim Ratuszu otwarto wystawę fotograficzną poświęconą przebywającym w Polsce emigrantom. Prezentację z okazji Dnia Migranta i Uchodźcy przygotowała Caritas Polska. Szczegóły: 50. urodziny obchodził... Kermit, żaba z programu “The Muppet Show". Tę postać stworzył Jim Henson w 1955 r. z pomocą dwóch piłeczek ping-pongowych i kawałków zielonego materiału.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2005

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
"Kiedy pada pytanie, co z kina Kieślowskiego pozosta­ło dzisiaj, mam odczucie, że jego postać i dzie­ło nie przestają drażnić, głównie chyba w śro­dowisku polskiego kina. Proponowałbym więc, żeby zo­stawić psychologiczne urazy i kompleksy, i dostrzec ogromną aktualność, nowocze­sność i piękno jego filmów. Ale może to, co najważniejsze - dostrzec ten potężny ładunek empatii... Wtedy może zaczniemy szczerze roz­mawiać, czego brakuje we współczesnej sztu­ce, a co jest w jego twórczości. Czasem spoty­kając się z interpretacją jego twórczości, łapię się za głowę: jakich strun on do­tykał! Równie często w tych tekstach zamiast opisu jego dzieła widzę jakąś psychodramę, autoanalizę, jakiś psychologiczny opis nie tyle tego, co jest na ekranie, ile problemów, z któ­rymi boryka się autor. Być może szczerość jego filmów, ich siła powodu­je, iż chciałoby się go zamknąć i otworzyć za 20 lat, bo byłoby łatwiej. Nie przeszkadzałyby pytania, które stawiał, tematy, które podej­mował, talent i pracowitość oraz uczciwość, które ewidentnie z jego utworów emanują - mówi Krzysztof Piesiewicz w dyskusji na temat filmów Krzysztofa Kieślowskiego ("Kino" nr 1/2006). - Być może te pojawiające się w Polsce głosy, że jego kino jest anachroniczne, to próba powiedzenia: dosyć z tym facetem, wystarczy! Chciałoby się go przeskoczyć i pójść dalej. My­ślę jednak, że w takim stanie emocji to się nie uda: nie zrobi się nic na jego miarę". Redakcyjną rozmową z udziałem także Natalii Korynckiej-Gruz, Katarzyny Taras, Konrada J. Zarębskiego i Stanisława Zawiślińskiego "Kino" inauguruje Rok Kieślowskiego, w którym obchodzić będziemy 10-lecie śmierci reżysera. Styczniowy numer miesięcznika ukazał się w odnowionej szacie graficznej. Znajdziemy w nim m.in. szkic Piotra Wojciechowskiego o "Harrym Potterze" oraz rozmowę z Agnieszką Odorowicz.
W wieku 88 lat zmarła Birgit Nilsson, wybitna szwedzka śpiewaczka operowa, legendarna odtwórczyni ról wagnerowskich, m.in. Brunhildy w "Pierścieniu Nibelunga" i Izoldy w "Tristanie i Izoldzie".
Paszporty "Polityki" otrzymali w tym roku: Rafał Blechacz (muzyka), Jan Klata (teatr), Robert Kuśmirowski (sztuki piękne), Marek Krajewski (literatura), Przemysław Wojcieszek (film), zespół Skalpel (estrada) oraz Paweł Dunin-Wąsowicz (kreator kultury).
W warszawskim Muzeum Narodowym trwa wielka monograficzna wystawa Józefa Pankiewicza, prezentująca ponad 500 dzieł artysty, którego 140. rocznica urodzin przypada w tym roku. "Trzeba chodzić po tej wystawie z pełną świadomością swoistości tego zjawiska, symptomatycznego dla polskiej sztuki, rzadko radykalnej, rzadko przecierającej szlaki całkiem nowe. Ale trzeba je docenić" - pisze Dorota Jarecka. Obok - recenzja Bogusława Deptuły.
Obraz tygodnia
Według badań przeprowadzonych przez Zakład Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej w Warszawie około połowa Polaków w ogóle nie czyta książek. Jako osoby mające systematyczny kontakt z książką (przynajmniej siedem książek rocznie) ocenia się 17 proc. społeczeństwa.
W Stanach Zjednoczonych ukazały się wiersze zebrane Zbigniewa Herberta. 600-stronicowy tom "The Collected Poems 1956-1998" sprzedał się w nakładzie 15 tys. egzemplarzy i zbiera znakomite recenzje. "Gazeta Wyborcza" cytuje m.in. Charlesa Simica z "The New York Review of Books": "Choć Herbert nie zdążył otrzymać Nobla jak Miłosz czy Szymborska, z pewnością zasługuje na to, aby być w ich towarzystwie. Z tej trójcy jest poetą najbardziej oryginalnym i obdarzonym największym poczuciem humoru".
W Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie odbyła się prezentacja książki "Ewangelia według Judasza", której autorzy - poczytny pisarz Jeffrey Archer i biblista prof. F. Moloney - próbują przedstawić historię Jezusa z punktu widzenia Judasza. Książka trafi do księgarń 14 krajów, w Polsce wydał ją Rebis.
Nagrodę im. Karla Dedeciusa, przyznawaną po raz trzeci przez Fundację Roberta Boscha dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej i niemieckich tłumaczy literatury polskiej, otrzymają w roku 2007 Tadeusz Zatorski i Martin Pollack. Tadeusz Zatorski jest autorem przekładów dzieł m.in. Heinricha Heinego, Heinricha Bölla, Maxa Webera oraz myśli i aforyzmów Georga Christopha Lichtenberga. Martin Pollack ma w swoim translatorskim dorobku książki Ryszarda Kapuścińskiego, Henryka Grynberga, Wilhelma Dichtera i Michała Głowińskiego.
Tymczasowym dyrektorem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie została Elżbieta Ofat, dotychczas odpowiedzialna za sprawy administracyjne i operacyjne placówki.
Obraz tygodnia
W wieku 90 lat w Warszawie zmarł ksiądz Jan Twardowski, poeta. Autorowi słynnej frazy "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", naszemu dawnemu współpracownikowi, poświęcamy w tym numerze "Tygodnika" specjalny dodatek.
"Jesteśmy spadkobiercami pradawnej wiedzy, którą przekazywano przez wieki... Wiele słów, których używamy automatycznie, jest w rzeczywistości jej żywym świadectwem. Ponieważ zapomnieliśmy, jakie jest prawdziwe znaczenie powszechnie używanych słów, takich jak »katolik« czy »uniwersytet« - słów, które mogłyby skierować nas w stronę jednego, w stronę uniwersalnego i niepowtarzalnego - musimy wynajdować nowe słowa, na przykład »holistyczny« (wywiedzione z greckiego »holos«, które oznacza całość albo całkowitość), aby przypominały nam o niebezpieczeństwie fragmentaryzacji i rozproszenia wiedzy. Coraz mocniej odczuwa się w świecie potrzebę, aby te dwa światy - świat nauki i świat religii - zeszły się z sobą, zdając sobie zarazem sprawę, że w obydwu patrzy się na życie z odmiennych punktów widzenia. Jeden świat, oparty na niezwykłym pomnażaniu wiedzy związanej wyłącznie z aktywnością umysłu czy też mózgu, wydaje się prowadzić nas do coraz większej złożoności i wyprowadzać nas na zewnątrz, przede wszystkim na zewnątrz nas samych. Drugi świat i jego wiedza wydają się odnosić do »bycia«, do czegoś, co prowadzi nas ku wnętrzu i tam odsłania tajemnicę" - tłumaczył Michel de Salzman, uczeń Georgija Iwanowicza Gurdżijewa (1877-1949).