Na dwa fortepiany

20 sierpnia, Marienfeld. Po adoracji, gdy Benedykt XVI i setki tysięcy młodych zwrócili się ku Chrystusowi - kończy się modlitewne czuwanie. Papież odchodzi w milczeniu, bez zwłoki, nawet nie życząc młodym dobrej nocy. W nieopisanym zamieszaniu, jakie następuje potem, spotykam jednego z francuskich biskupów. Wymieniamy spojrzenia. Biskup mówi: No i proszę! To nie jest Jan Paweł II.

30.10.2005

Czyta się kilka minut

Tamten wieczór, przygotowywany i oczekiwany od tak dawna, zaskoczył nas. Nie był podobny do poprzednich czuwań wieczornych ze Światowych Dni Młodzieży, choćby do tego sprzed pięciu lat na Tor Vergata, gdy w niezapomnianym fresku ukazano dwa tysiące lat historii męczenników i świadków Chrystusa.

Dziennikarze stawiali sobie pytanie, czy Benedykt XVI zda w Kolonii egzamin wstępny. Ale dla młodych ludzi ani takie pytanie, ani taki problem nie istniały. Na początku czuwania poświęcono dzwon, który zabrzmiał jak wspomnienie Jana Pawła II - Papieża, który zwołał ich do Kolonii. Wspaniała owacja uniosła się wprost z serc młodzieży, była wyrazem ich wdzięczności i ostatnim hołdem oddanym temu, który przed 20 laty rzucił ideę Światowych Dni Młodzieży.

Jednak dziś stanął przed nimi Benedykt XVI. Jak niegdyś - człowiek w bieli, dany po to, aby ich uczyć, prowadzić, dodawać odwagi. Jednak zarazem człowiek, który bardzo różni się od poprzednika. Nie pozwala, aby oklaski przerywały jego przemówienia, nie wprowadza do nich improwizowanych fragmentów ani żartobliwych zdań. Pokornie, z prostotą pełni swą służbę.

I to przesłanie dociera do serc. Młodzi kochają go. Jak wielka wypełnia nas otucha, gdy widzimy, że ten sam urząd pełni kolejno dwóch ludzi tak sobie bliskich, a jednocześnie tak od siebie różnych. Przez z górą 20 lat zaufanie Jana Pawła II dla tego, który miał zostać jego następcą, było wielkie i widoczne. Czy nie powiedział kiedyś: “Dla mnie kard. Ratzinger jest człowiekiem opatrznościowym"?

***

Codziennie przez długie chwile słychać grę na fortepianie - w Castel Gandolfo, w Watykanie. Dużo mniej jest audiencji. Na Synodzie Biskupów o wiele więcej miejsca pozostawiono na nieskrępowaną, spontaniczną dyskusję. Homilie zaskakują: głębokie i pełne sensów teologicznych, a jednocześnie tak proste, wygłaszane w języku, który dobrze rozumiemy. Ileż wspaniałych słów usłyszeliśmy na temat Eucharystii - w Kolonii czy w pierwszych dniach Synodu. Papież porównywał tajemniczą przemianę nienawiści w miłość, w Paschę Pana, do “reakcji rozszczepienia atomu". Eucharystia jest nieprzerwanym ciągiem przemian: chleb staje się ciałem Pana, nasze życie przemienia się na Jego rękach w miłość i my, razem z nim, mamy za zadanie przemieniać świat.

Tak wyraziście sformułowana myśl zawsze dotyka człowieka, drąży pytania stawiane przez współczesną kulturę. Każe nam myśleć, syci nas, uspokaja i daje wewnętrzną radość. Bo tak naprawdę tym, co szczególnie uderza mnie w słowach Benedykta XVI, jest wewnętrzna radość. Papież ukazywał ją z konsekwencją, różnorodnie, począwszy od homilii z Mszy inaugurującej jego pontyfikat, gdy wyznał: “Zadanie pasterza, rybaka ludzi, może się często wydawać żmudne. Ale jest ono piękne i wielkie, bowiem ostatecznie służy radości, radości Boga, który chce wejść w ten świat". Albo podczas nabożeństwa otwierającego Synod, gdy powracał do pięciu wezwań św. Pawła (2 Kor 13, 11), zaczynających się od słów: “Radujcie się": “Apostoł może powiedzieć »gaudete« - »radujcie się«, ponieważ Pan jest blisko każdego z nas - komentował Benedykt XVI. - W ten sposób to wezwanie staje się w rzeczywistości zaproszeniem, byśmy dostrzegli obecność Pana tuż obok nas", ale często “głusi na tę obecność, przepełnieni czym innym, nie słyszymy najważniejszego: on puka do drzwi, jest blisko nas i dzięki temu również prawdziwa radość jest blisko, radość, która jest silniejsza niż wszystkie smutki świata, niż smutki naszego życia".

Były Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, stróż prawowierności, stał się Pasterzem Kościoła powszechnego. Otwiera serca, dodaje odwagi, wzywa do prawdziwej radości, która pochodzi od samego Pana: “To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna", “ a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać" (J 15, 11 i 16, 22). Źródłem radości jest zaś Eucharystia: “Szczęśliwi, którzy zostali zaproszeni na ucztę Baranka".

Przełożyła Joanna Pietrzak-Thébault

Kard. Philippe Barbarin jest arcybiskupem Lyonu i tytularnym Prymasem Galii. Tekst napisał specjalnie dla “TP".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2005