Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Poprawka zgłoszona przez senatorów jest najbardziej restrykcyjna w Europie. Najwyższą poprzeczkę kandydatom do PE postawili Włosi - 25 lat. Francuzi mogą startować już w wieku 23 lat. Obywatele Belgii, Grecji, Irlandii, Luksemburga i Wielkiej Brytanii - 21 lat. Austriacy 19 lat, a Duńczycy, Hiszpanie, Finowie, Holendrzy, Portugalczycy, Szwedzi i Niemcy już w wieku lat 18. Dlaczego więc polscy senatorowie postawili taką barierę kandydatom? Oczywiście dla dobra PE, by - przekonuje Żenkiewicz - trafili tam nie tylko ludzie młodzi i mający wykształcenie, ale przede wszystkim dysponujący odpowiednim “bagażem życiowych doświadczeń". Bruksela ze zdziwieniem przyjęła decyzję senatorów. Ale to, co tam wydaje się absurdalne, dla polskiego Senatu, zdominowanego przez SLD, absurdem już być nie musi.
Posada eurodeputowanego to lukratywne stanowisko (8,5 tys. euro brutto miesięcznie, czyli prawie 40 tys. zł). To również, jak się zdaje, doskonała poczekalnia dla skompromitowanych sympatyków i działaczy partii władzy. Stąd pojawiające się w prasie głosy, że kandydatami SLD do PE mają być m.in.: Robert Kwiatkowski oraz Jerzy Jaskiernia. Co jak co, ale bagażu życiowych doświadczeń obu panom odmówić nie można. Co prawda absurdalną poprawkę senatorów powinien zmienić Sejm, ale jest to mało prawdopodobne.
A wykształceni, poniżej 30 roku życia? SLD odpowiada: młodym dziękujemy!