Milczenie Donalda Tuska

Czasem brak słów mówi więcej niż ich nadmiar. Dawno temu, 3 lutego - w polityce to epoka - Władimir Putin zadzwonił do Donalda Tuska i zaprosił go do Katynia. Odtąd premier nie zabrał głosu w kwestii podstawowej: czego oczekuje po tym spotkaniu?

30.03.2010

Czyta się kilka minut

Kilka minut po tamtej rozmowie Kreml - zwykle powściągliwy wobec mediów - poinformował o niej agencje, nie konsultując tego ze stroną polską. Nie dał Tuskowi szansy poinformowania prezydenta Kaczyńskiego. Znając ciąg dalszy, można sądzić, że o to chodziło. Ale, być może, nie tylko o to. Minęły dwa miesiące i można zaryzykować tezę, że ów zabieg wymierzony był także w Tuska: Kreml pozbawił premiera narzędzia, które w dyplomacji stosuje się rutynowo przy mniej ważnych sprawach. Mowa o poufnych konsultacjach merytorycznych, które zwykle poprzedzają spotkania szefów rządów; sonduje się w nich zamiary drugiej strony i rozmawia - np. o tym, co Putin chce powiedzieć, czy zamierza odtajnić rosyjskie śledztwo w sprawie Katynia (to najprostsza rzecz, jaką mógłby zrobić) albo czy rosyjskie sądy muszą traktować zamordowanych jak przestępców. Pytania można mnożyć; wiele padło w niedawnym specjalnym wydaniu "TP", poświęconym zbrodni katyńskiej i temu, czy pojednanie polsko-rosyjskie jest możliwe.

Konsultacje pozwoliłyby polskiemu rządowi wypracować stanowisko - i stawiać warunki. Ale Kreml postawił premiera przed faktem dokonanym - kreując sytuację, która może skończyć się tym, że Tusk będzie musiał żyrować każde postępowanie Putina. Tymczasem jeśli spotkanie w Katyniu sprowadzi się do samej obecności premiera Rosji, bez gestów realnych (a nie pozorowanych), wówczas - uwzględniając kontekst, czyli to, jak sprawa Katynia traktowana jest w Rosji - byłaby to kpina. I z ofiar Katynia, i z polskiego premiera.

Czasem brak słów mówi więcej niż ich nadmiar. Od dwóch miesięcy Tusk nie zabrał głosu w najważniejszej chyba dziś sprawie z politycznej agendy. Co mówi to milczenie?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2010