Matvejević i talibowie

Dysydent: to słowo ma w Chorwacji szersze niż u nas znaczenie. Nie dotyczy tylko bojowników z komunizmem, ale także tych intelektualistów, którzy w latach 90. minionego wieku sprzeciwili się nacjonalistycznemu reżimowi pierwszego prezydenta Chorwacji Franjo Tudjmana.

04.01.2006

Czyta się kilka minut

Predrag Matvejević /
Predrag Matvejević /

Predrag Matvejević jest dysydentem. Na początku lat 90. wyemigrował do Francji, co w jego sytuacji nie było trudne. Jest wszak romanistą o dobrej renomie na Zachodzie, pisał książki o Sartrze, wykładał idee rewolucji francuskiej na Uniwersytecie Zagrzebskim. Ostatecznie jednak osiadł na rzymskim uniwersytecie La Sapienza, w którym - mimo swoich 73 lat - z powodzeniem prowadzi katedrę języków i literatur słowiańskich.

Zbyt wiele barw

W twórczości Matvejevicia, a nade wszystko w przetłumaczonej niedawno u nas "Innej Wenecji", bohaterem narracji jest szczegół. Autor chce w ten sposób wygrzebać Wenecję - miasto tylekroć opiewane przez poetów - spod pokładów stereotypów. Ów świadomy mikroakt poetycki staje się także punktem wyjścia do namysłu nad ludzkim poznaniem, nad zgubną tendencją do generalizowania. Dla Matvejevicia - twórcy, który sam jest przedmiotem skrajnych ocen - ma to znaczenie fundamentalne i staje się zapewne istotnym wyznacznikiem jego postawy wobec kultury, z której się wywodzi.

Ta kultura bowiem kocha go i nienawidzi. Bo nie sposób jednoznacznie odnieść się do kogoś, kto deklaruje, że jest jednocześnie Chorwatem, Bośniakiem, nostalgikiem stęsknionym za Jugosławią, Europejczykiem i eurosceptykiem zarazem. W titowskiej Jugosławii bronił nacjonalistów, teraz zaś stał się ich zaciekłym wrogiem. Jak kultura, która właśnie odbudowuje swoje fundamenty, może tolerować socjalistę, który uciekł z tudjmanowskiej Chorwacji, by na katedrach w Paryżu i w Rzymie dyskredytować chorwacki reżim? Matvejević to postać niesłychanie barwna; a kultura chorwacka, która w ostatnich dekadach mniej lub bardziej udanie walczyła o tożsamość, nie tolerowała postaci barwnych. Zbyt wielka liczba barw rozbijała jedność, zakłócała spójny obraz...

Każde wystąpienie Matvejevicia wywoływało i wywołuje w Chorwacji skrajne opinie i prowokuje do dyskusji. Tak było także niedawno, gdy zagrzebski sąd skazał go na pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za nazwanie jednego z chorwackich pisarzy rodem z Bośni "talibem". "Nasi talibowie" to według Matvejevicia ci postjugosłowiańscy pisarze, którzy w walce o afirmację własnych nacji stali się niewolnikami zbrodniczych ideologii i w rezultacie doprowadzili do wojny.

Głosy w kolejnym akcie debaty pt. "Matvejević" były, jak zwykle dotąd, podzielone. Dla elit zorientowanych narodowo to zdrajca i zatwardziały komunista, który chorwacką dumę narodową złożył na ołtarzu titowskiej Jugosławii, ta zaś - w ich mniemaniu - była niczym innym, jak tylko przykrywką dla realizacji polityki wielkoserbskiej. Dla elit pragnących rychłego wejścia Chorwacji do Unii Europejskiej Matvejević jest intelektualistą, który przyczynił się do rozwoju chorwackiej kultury i jej znajomości w świecie. Dzięki swoim książkom, zwłaszcza przetłumaczonemu także na polski "Brewiarzowi śródziemnomorskiemu", rozpropagował chorwacką literaturę, która walczy o przezwyciężenie poczucia kompleksu niższości wobec Zachodu. Ponadto - dodają - przekonał światową opinię publiczną, że nacjonalizm jest w Chorwacji zjawiskiem marginalnym, zaś kultura tego kraju jest związana z zachodnioeuropejskim modelem wolnościowo-obywatelskim, opartym na liberalno-demokratycznych podstawach.

Zburzony most

Takie skrajne opinie wynikają z faktu, że Matvejević ma bujną przeszłość, niełatwą do interpretacji. Sam przyznaje, że na początku lat 90. z Chorwacji nikt go nie wyrzucał. Uciekł, bo nie mógł znieść nacjonalistycznej propagandy i terytorialnych roszczeń wobec Bośni i Hercegowiny. Jego konsekwentna postawa na rzecz zachowania jedności Bośni wynika z faktu, że urodził się - jako syn Ukraińca z Odessy i Chorwatki - w Mostarze, miejscu szczególnym, zamieszkałym przez Chorwatów, Muzułmanów, Serbów. Jego wielonarodowy Mostar i wspaniały most, który symbolizował tę jedność w wielości, padły ofiarą walki o prawdy narodowe poszczególnych narodów Bośni.

Krytycy zarzucają Matvejeviciowi, że w titowskiej Jugosławii miał istotny wpływ na politykę kulturalną reżimu. Potem jednak - przypominają z kolei jego zwolennicy - wystąpił przeciwko systemowi, broniąc w listach otwartych wrogów systemu komunistycznego. Ujmował się za swoimi rodakami: Vlado Gotovcem, Mirko Veselicą, późniejszymi prezydentami Chorwacji (Franjo Tudjmanem) i Bośni (Aliją Izetbegoviciem), a także za przyszłym przywódcą zbrodniczych bojówek serbskich Vojislavem Šešeljem. Popierał uczestników Praskiej Wiosny (Milana Kunderę), polską "Solidarność" i pisarzy rosyjskich (Josifa Brodskiego).

Listy otwarte Matvejevicia zebrano i opublikowano w belgradzkim samizdacie w 1985 roku. Jego najzuchwalszy atak na system nastąpił jednak wcześniej, w 1974 roku, gdy zwrócił się oficjalnie do Tity, aby ten zrzekł się wszystkich dożywotnich funkcji, gdyż swoją postawą zaprzecza ideom socjalizmu. Tito, jak wiadomo, nie zrezygnował i rządził Jugosławią niepodzielnie do swojej śmierci w 1980 roku, Matvejević zaś został wyrzucony z partii. To i tak niski wymiar kary; przyczyną łagodności władzy był zapewne fakt, że Matvejević przyjaźnił się z najważniejszą postacią chorwackiej literatury XX wieku - Miroslavem Krležą (owocem tej przyjaźni były wydawane od końca lat 60. "Rozmowy z Krležą", które zyskały status książki "kultowej").

W latach 70. Matvejević przewodniczył chorwackiemu Pen-Clubowi, później był wiceprzewodniczącym światowej centrali tej organizacji, do dziś zresztą piastuje funkcję honorowego jej członka. Pod koniec lat 80., gdy komunizm chylił się ku upadkowi, wraz z kilkoma przyjaciółmi (m.in. Žarko Puhovskim, obecnie szefem Chorwackiego Komitetu Helsińskiego) próbował ratować Jugosławię i budować "socjalizm z ludzką twarzą". Do dziś wierzy, że taki socjalizm może stanowić antidotum na kapitalizm bez twarzy.

Matvejević jest osobą pełną sprzeczności, poszukującą siebie, próbującą się uwolnić od gotowych wzorów tożsamości. Chce być indywidualistą i mieć na każdy temat własne zdanie, trudno mu jednak uciec przed modelami myślenia stworzonymi przez kulturę. Etos dysydencki, ów istotny element jego osobowości, utwierdza go w poczuciu opuszczenia czy wyobcowania. W "Innej Wenecji" widać ten jego trud, walkę z kulturą, a jednocześnie uległość wobec niej, zachwyt jej pięknem i bogactwem.

On sam uważa się za bojownika o wolność i godność jednostki, o pluralizm w debacie politycznej i wreszcie o rozliczenie zbrodniczych wojen w byłej Jugosławii. Jest człowiekiem tragicznym - ale kulturze chorwackiej chyba coraz łatwiej go zaakceptować. Ideologiczny monolit lat 90. padł wraz ze śmiercią Tudjmana. Dziś za Matvejeviciem ujęły się najbardziej znaczące stowarzyszenia literatów (na przykład Chorwacki Związek Pisarzy - HDK), które wcześniej zarzucały mu antychorwackie nastawienie. Także te, które on sam oskarżał o nacjonalizm, ostentacyjnie opuszczając ich szeregi.

***

Jak donosi chorwacka prasa, Matvejević przygotowuje się do wydania nowej, napisanej po francusku książki "Środziemnomorze i Europa". Może i czytelnik chorwacki z większym zainteresowaniem będzie teraz śledził jego dokonania, choć zacząć trzeba będzie od tłumaczenia na język ojczysty...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2006