Maria traci syna

Historia jest pełna reformatorów, ludzi oświeconych, którzy odważyli się głosić otwarcie swoje przekonania i musieli zapłacić za nie życiem: Sokrates, Giordano Bruno, Mahatma Gandhi, a w ostatnich latach także, niestety, Icchak Rabin.
 /
/

MATEUSZ FLAK: - Postać Maryi w “Pasji" Mela Gibsona można potraktować jako klucz do filmu. Patrzymy na wydarzenia jej oczami, Maryja jest - w przeciwieństwie do tego, co mówi Ewangelia - obecna w pobliżu wydającego wyrok Sanhedrynu, przed pałacem Piłata, w czasie chłosty w pretorium, podczas Drogi Krzyżowej i przy ukrzyżowaniu. Jakie jest znaczenie tej postaci?

MAIA MORGENSTERN: - Jest pan chyba pierwszym moim rozmówcą, który zdał sobie z tego sprawę: co dla Maryi, Matki Jezusa, oznacza obecność w tych miejscach, co znaczy podążanie za bólem i cierpieniem Syna. Czy to jest w ścisłej zgodzie z Ewangelią, to nie ma znaczenia - taka była reżyserska wizja Mela Gibsona.

Próbowałam pokazać matkę, która traci swoje dziecko, rozpacza, przeżywa straszliwe chwile. Najważniejsze było przekształcenie rozpaczy, bólu, wielu sprzecznych uczuć, które ją przepełniały, w coś więcej: w przebaczenie, dobroć i miłość. To było - jeśli mogę użyć tego słowa - magiczne. Boska siła do przezwyciężenia nienawiści, krwi, nieszczęścia, strasznej, nieprawdopodobnej tragedii ludzkości - a tym jest patrzenie na śmierć swojego dziecka.

---ramka 325432|prawo|1---- Potrafiła to Pani pokazać znakomicie; Pani rola jest silna, tragiczna, konsekwentna. W jaki sposób aktor może “wejść" w taką postać?

- To oczywiste: bo temat ma tak uniwersalny wymiar. Naturalnie, poznałam Stary i Nowy Testament, czytałam wiele książek o historii, o sztuce. Bardzo ważny był też scenariusz. Jestem aktorką, próbuję być artystką, ale myślę, że zadecydowała przede wszystkim właśnie kwestia uniwersalności. To, że film przemawia do wszystkich: chrześcijan, muzułmanów, nawet do ateistów.

- Czy rola Edyty Stein w "Siódmym pokoju" Marty Meszaros wpłynęła na tę w "Pasji"?

- Gibson poprosił mnie o zagranie Marii, ponieważ zobaczył wcześniej “Siódmy pokój". Jestem więc bardzo wdzięczna pani Marcie Meszaros...

Te dwie postaci - Marii i Edyty Stein - są jednak bardzo odmienne. Oczywiście obie są Żydówkami i muszą stawić czoło wielkiemu dramatowi, ale Edyta Stein sama zdecydowała, że pójdzie tą drogą, a Maryja została zmuszona do bycia świadkiem zamordowania jej syna.

- To zastanawiające, że Pani, osoba z żydowskimi korzeniami, gra chrześcijanki o żydowskim pochodzeniu, kobiety znajdujące się na pograniczu między tymi dwoma światami...

- Nie wiem, co odpowiedzieć. Może chodzi o to, że takie role są interesujące, stanowią wyzwanie? Oczywiście zdaję sobie sprawę z mojej żydowskości, staram się coraz więcej o niej wiedzieć, coraz lepiej ją rozumieć. Ale przede wszystkim jestem aktorką. Oprócz ról w teatrze żydowskim: od jego starej, tradycyjnej odmiany po najbardziej współczesną, np. w sztukach amerykańskiego autora, Israela Horowitza, grałam wiele - choć nigdy za wiele - postaci ze starożytnego teatru greckiego: Medeę, Elektrę, Klitemnestrę. Wiemy dobrze, że teatr antycznej Grecji był ściśle związany z religią tamtych czasów. Dowiedziałam się o tym najwięcej grając Elektrę w starożytnym amfiteatrze Herodium w Atenach. I cóż, tamtej religii już nie ma, a teatr nadal istnieje...

Miałam to szczęście, że powierzano mi role silnych postaci. Być może reżyserzy rozumieją, że wnoszę do nich coś z mojej duszy. Przywiązuję ogromną wagę do scenariusza. Szukam scenariuszy, które próbują mówić o prawdzie. Staram się też unikać klisz. Również teraz, w przypadku Matki Jezusa, nie chciałam pokazać jej za pomocą klisz, nawet jako ikony. Próbuję odnaleźć prawdziwe życie postaci, z jej wszystkimi ludzkimi cechami, jasnymi i ciemnymi, a nie jedynie odgrywać - bez względu na wszystko - ofiary.

- Podobno to Pani namówiła Mela Gibsona do wycięcia z napisów słów "Krew jego na nas i na dzieci nasze" (Mt 27,25). Jak duży był Pani wpływ na kształt filmu?

- To plotka, Gibson nie prosił o żadne rady. Pytał tylko, jakie mamy pomysły. Na planie byli przecież aktorzy z wielu krajów, reprezentujący odmienne kultury i religie. Dam przykład. W pewnej chwili zapytałam: “Panie Gibson, czy mogę coś zasugerować?". Odpowiedział: “Skończ z tą uprzejmością i powiedz, o co chodzi". Chciałam dodać do scenariusza jeden wers - pytanie, które w mojej tradycji zadajemy w czasie Święta Paschy: “Dlaczego ta noc jest inna niż wszystkie?". Był bardzo zadowolony, od razu zaakceptował pomysł. Nie po to, by zrobić mi przyjemność, ale dlatego, że pomógł on idei filmu.

- Czy na planie było więcej takich chwil?

- Sporo. To małe rzeczy, ale sprawiały mi wielką radość. Próbując scenę, w której Jezus-cieśla kończy pracę nad stołem, dodałam na koniec - oczywiście po angielsku, bo nie mogłabym improwizować w języku aramejskim - słowa: “i umyj ręce". Gibson się ucieszył, powiedział: “zachowajmy to!". Bo przecież każda matka, cokolwiek by się działo, powie do syna: “idź i umyj ręce przed posiłkiem".

- Ta scena dodaje filmowi lekkości...

- Tak, jest słodka, sympatyczna.

- ... nie sądzi Pani jednak, że podobnych obrazów jest w “Pasji" zbyt mało? Że przeważają nieproporcjonalnie długie obrazy głuchej przemocy, za którymi nie kryje się, bądź też jest go niewiele, przesłanie religijne - miłości, nadziei, odkupienia?

- Dla mnie “Pasja" to nie tylko film religijny. Ma on ostry wydźwięk społeczny i polityczny. Mówi o tym, jak łatwo manipulować ludźmi głodzonymi, prześladowanymi - tak, jak prześladowany był naród żydowski pod rzymskim panowaniem. Manipulatorami są skorumpowani przywódcy - duchowi, polityczni, wojskowi. To dla mnie oczywiste! Prawda - film jest brutalny, jednak jego społeczne przesłanie jest niezwykle subtelne, inteligentne i odważne! Proszę mi pozwolić zacytować słowa Gandhiego: “ze wszystkich form przemocy najgorszą jest ubóstwo".

Film mówi o hipokryzji - “hipokrytą hipokrytów" jest Piłat, wyśmienicie grany przez bułgarskiego aktora, Hristo Shopova. To mężczyzna rozważny, dręczony problemami. Najpierw mówi otwarcie: “Nie znajduję winy w tym człowieku". Potem poddaje Jezusa torturom. Wreszcie stwierdza: “nie znajduję w nim winy, ale umywam ręce i skazuję go na ukrzyżowanie". Robi tak, ponieważ ma swoje powody, głównie polityczne: boi się Cezara, rewolucji, Sanhedrynu, wszystkiego. Jednak to jego hipokryzja jest najbardziej niebezpieczna.

- Drugi najczęściej stawiany filmowi zarzut dotyczy antysemityzmu. Czy może on prowokować ludzi, którym bliskie są takie resentymenty?

- W takim razie powinno się zabronić wystawień np. “Kupca weneckiego" Szekspira. Myślę, że podobne opinie to rodzaj sądu a priori. Nie obawiam się ich, wierzę w inteligencję odbiorcy. Im bardziej otwarcie będziemy wyrażać swoje zdanie, tym lepiej dla wszystkich. Ten film nie jest żadnym werdyktem, nikogo nie osądza.

- A co ten film zmienił w Pani?

- Coraz bardziej wierzę w sztukę. A “Pasja" jest najlepszym dowodem, że czysta sztuka ma charakter międzynarodowy. Sądzę też, że jeśli częściej będziemy się komunikować, bardziej otwarcie wyrażać własne poglądy, uda nam się żyć w pokoju, bez stereotypów, podejrzeń. Bo historia jest pełna reformatorów, ludzi oświeconych, którzy odważyli się głosić otwarcie swoje przekonania i musieli zapłacić za nie życiem: Sokrates, Giordano Bruno, Mahatma Gandhi, a w ostatnich latach także, niestety, Icchak Rabin.

Myślę, że wszystkie religie - muzułmańska, buddyjska, żydowska, protestancka, katolicka, prawosławna - bo żyję przecież w kraju prawosławnym - w rzeczywistości mówią o tym samym: naturalnej dobroci człowieka. Wróćmy do tego źródła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2004