Maratończyk

Pięknie napisał o inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II André Frossard: Ściśnięty obręczą Placu Świętego Piotra tłum (...) czekał na Papieża - i wtem ujrzał wyłaniającego się rybaka ludzi, w każdym calu podobnego do tych, których Chrystus wezwał do siebie na brzegach Morza Tyberiadzkiego. Rzekłbyś, że nowo przybyły przyszedł nie z Polski, ale z Galilei - z siecią na ramieniu i Ewangelią pod pachą....

03.07.2005

Czyta się kilka minut

Papież szedł przez plac krokiem pewnym i sprężystym. Trzymał w ręku pastorał zwieńczony krzyżem - i podpierał się nim jak laską. Przypominał pasterza prowadzącego stado.

***

Widziałem potem wielokrotnie, jak przemierzał Plac Św. Piotra. Wyraźnie się spieszył. ,,Myślę, nie wiem tego, zgaduję - pisał Jerzy Turowicz - że on uważa, iż ma przed sobą mało czasu. Ma może poczucie, że świat jest w sytuacji zagrożenia. Stąd jakaś nagłość, przekonanie, że trzeba szybko działać, mówić, dotrzeć do każdego człowieka, żeby ten świat uratować. To nie pesymizm, katastrofizm, bo silny jest tu moment nadziei, ale on wie, że ta nadzieja nie może być równoznaczna z bezczynnym czekaniem na ratowanie świata przez Pana Boga".

Jan Paweł zachowywał się tak, jakby chciał zdążyć. Jakby rzeczywiście chodziło mu o ocalenie świata. I o naszą wiarę. Pamiętam dramatyczne przemówienie, w którym pytał samego siebie, świat i cały Kościół: ,,Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?".

Dlatego właśnie się spieszył.

Jedno z zachodnich pism opublikowało kiedyś na okładce fotomontaż: długodystansowca z twarzą Papieża. To zdjęcie oddawało, moim zdaniem, istotę pontyfikatu Jana Pawła II. Bo przecież przez prawie 27 lat byliśmy świadkami współczesnego maratonu - on biegł, żeby nas ostrzec i uratować. Obronić przed rozpaczą.

***

Jan Paweł II ciągle się spieszył i... wciąż się spóźniał. Spieszył się: do modlitwy i do spotkań z ludźmi. Ale kiedy już się modlił albo rozmawiał z drugim człowiekiem, czas przestawał się dla niego liczyć: zwalniał, jakby chciał wydłużyć te chwile w nieskończoność. Zamienić je w wieczność.

Z wiekiem poruszał się coraz wolniej - chodzenie sprawiało mu coraz większą trudność. Najpierw zamienił pastorał na laskę. Później zaczął używać ruchomej platformy, a wreszcie - fotela na kółkach. Plac Św. Piotra przemierzał już tylko jako pasażer papamobilu.

Ale ciągle czuło się w nim ten żar i gorączkę: ,,Trzeba działać, mówić, dotrzeć do każdego człowieka...". Trzeba go szukać - żeby go znaleźć.

Mówiono o nim: ,,Boży atleta", ,,zapaśnik" mocujący się ze złem. Albo po prostu: ,,robotnik w winnicy Pańskiej". I rzeczywiście: był takim uczciwym robotnikiem, który pracował ,,jak na swoim".

***

Kiedy 4 kwietnia br. wnoszono jego ciało do Bazyliki Św. Piotra, na Placu rozległy się długo nie milknące brawa. To było podziękowanie. I pożegnanie: ,,Robotnika", który dobrze wykonał swą pracę; ,,Aktora", który wystąpił w ,,Boskiej Komedii" granej na scenie świata; ,,Maratończyka"...

Sen Haliny Bortnowskiej opowiedziany w ostatnim numerze ,,Znaku" (7-8/2005): ,,Nie w żadnym oknie, nie w papamobilu, po prostu idzie między nami w tym tłumie, w lśniących liturgicznych szatach, wyprostowany, wysoki, wyższy niż pamiętam, z piękną jasną brodą Teologa z ikony. Idąc mówi do nas tekstem swojej pierwszej encykliki i wszyscy słyszymy każde słowo, jego pięknie modulowany głos - jak pierwszego dnia. (...) Wołam: »Mów jeszcze«.

I tak samo wołają inni. Obok mnie i z coraz dalszych miejsc. Na pewno odpowie na tę prośbę z wysokości schodów, po których wstępuje szybko, jakby na ukos, ku Spiżowej Bramie".

***

Z Listu św. Pawła do Tymoteusza:

,,W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości..." (2 Tm 4, 7-8).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2005