Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Światowe agencje cytują słowa z niedawnego wywiadu kard. Antonia Canizaresa Llovery, prefekta Kongregacji Kultu Bożego, dla katalońskiego tygodnika "Catalunya Cristiana". Chociaż hierarcha jak ognia unikał słowa "reforma", to nie pozostawił złudzeń: liturgię czekają poważne zmiany.
O tym, że Kongregacja przygotowała zarys "reformy reformy liturgicznej" i przedstawiała go na początku kwietnia Benedyktowi XVI, poinformował w sierpniu watykanista Andrea Tornielli, pisząc, że zasadnicze decyzje zapadły już podczas wiosennej sesji plenarnej Kongregacji. Jej członkowie - twierdził - "opowiedzieli się za promocją większej sakralności obrzędu, za przywróceniem sensu adoracji eucharystycznej i języka łacińskiego", aby "położyć kres nadużyciom i dzikim eksperymentom".
Watykan błyskawicznie zdementował te rewelacje, by dwa miesiące później - ustami kard. Canizaresa Llovery - zdementować własne dementi. "Trwają - powiedział kardynał - intensywne prace, odbyło się spotkanie plenarne, wypracowano propozycje, które Papież zaakceptował". Nie podał szczegółów, przedstawiając tylko główne zasady, ale to, co o nich powiedział, z grubsza pokrywa się z doniesieniami Tornielliego. Trudno nie przyjąć, że w ręce watykanisty wpadły materiały przekazane papieżowi.
Kard. Canizares w wywiadzie powiedział, że w obliczu obecnych liturgicznych "nadużyć i błędów", "pilnym zadaniem" jest przywrócenie prawdziwego "ducha liturgii". "Ludzie sądzą, że liturgia jest kwestią form i rzeczy zewnętrznych, ale tym, czego potrzebujemy, jest przywrócenie zmysłu adoracji" - podkreślił.
Powrót autentycznego ducha liturgii domaga się "restauracji" w świętych obrzędach zmysłu misterium, poczucia tajemnicy, sakralności i transcendencji. A ponieważ ludzie utracili ten zmysł, "mają przekonanie, że konieczne są ustawiczne zmiany w liturgii, innowacje, że wszystko musi być bardzo kreatywne" - powiedział prefekt. Tymczasem autentyczna liturgia właśnie tego wszystkiego nie potrzebuje, bo "misterium Boga (...) nie jest czymś mglistym, ale jest Kimś, kto przychodzi, by z nami się spotkać. Musimy ponownie odkryć człowieka, który adoruje". W marcu kard. Canizares mówił, że reformy liturgii Pawła VI nie sposób uznać za "doskonale udaną operację". Nie była to "prawdziwa reforma", "traktowano ją jako zerwanie, a nie jako organiczny rozwój Tradycji (...), jak gdyby konieczne było tworzenie przepaści między tym, co przedsoborowe, i tym, co posoborowe, przy czym słowo »przedsoborowe« używano jako obrazę".
Zasady przedstawione przez kard. Canizaresa pokrywają się z postulatami "reformy reformy liturgicznej" opracowanymi przez samego Josepha Ratzingera. Wyłożył je w 2003 r. w słynnej książce "Duch liturgii". "Leczenie" winno dokonać się poprzez - by tak rzec - "krok do tyłu", tj. w duchu liturgii trydenckiej. Kiedy Benedykt XVI w 2007 r. przywrócił do łask tę liturgię, uznając ją razem z Mszą Pawła VI za "podwójne używanie tego samego rytu rzymskiego", dla wielu stało się jasne: nadchodzi czas zmian niewyobrażalnych za Jana Pawła II.
Tak też interpretowano późniejsze liturgiczne gesty Benedykta XVI, jak celebracja Eucharystii przy dawnym ołtarzu, czyli "tyłem do ludu", i deklaracja, że podczas papieskich liturgii normą będzie przyjmowanie Komunii na język w postawie klęczącej. Te i inne posunięcia inspirują się liturgią trydencką, którą jako kardynał zwykł nazywać "punktem odniesienia" i "semaforem" dla liturgii zreformowanej. Kluczowe bogactwo starej Mszy zawiera się w pielęgnowaniu zmysłu misterium i sakralności, czemu ma sprzeciwiać się otwartość posoborowej liturgii na kreatywność celebransa i wspólnoty.
Kard. Canizares podkreślił: prace Kongregacji Kultu Bożego nad kolejną odnową liturgii nie polegają "na wprowadzaniu do niej nowych elementów", ale nie zaprzeczył konkretnym zmianom. Zgodnie z logiką jego wypowiedzi, nie o nowe elementy tu chodzi, ale o przywrócenie starych. Sobór i Paweł VI wprowadzili nowe rzeczy do liturgii, bo domagały się tego zmiany w wizji Kościoła. Jaki Kościół, taka liturgia, i na odwrót. Pytanie, co zmieni się w wizji Kościoła, gdy do liturgii wróci "stare"?