Kto zabił Rosie Larsen?

Amerykański serial "The Killing" to nie tylko jedna z najlepszych telewizyjnych premier roku, ale też dowód na to, że na małym ekranie wciąż jest miejsce dla seriali poważnych, mrocznych i niezwykłych.

28.06.2011

Czyta się kilka minut

Mirelle Enos, odtwórczyni głównej roli w serialu "The Killing" / materiały prasowe /
Mirelle Enos, odtwórczyni głównej roli w serialu "The Killing" / materiały prasowe /

Kablowa stacja AMC rzuca wyzwanie wielkim amerykańskim telewizjom. Jej seriale z roku na rok wyznaczają poziom nieosiągalny dla większości producentów. Artystyczna śmiałość serii tworzonych przez tę skromną telewizję, ich intelektualne ambicje i klasa sprawiają, że dziś chyba tylko HBO może konkurować z jakością AMC, w tyle zostają zaś tacy giganci jak CBS, FOX, czy popularna Showtime. Po światowym sukcesie serii "Mad Men" i "Breaking Bad", po bardzo udanym "Rubiconie", spiskowym thrillerze utrzymanym w duchu "Rozmowy" Francisa Forda Coppoli, twórcy z AMC po raz kolejny zachwycają publiczność. Ich "The Killing" to serial kryminalny idący pod prąd najnowszych mód, świeży, mocny i całkowicie autentyczny.

Bez uśmiechu

Policjantka Sarah (zjawiskowa Mireille Enos) ma opuścić deszczowe Seattle. Właśnie sprząta biurko, przekazuje akta rozpoczętych przez siebie spraw. Na dniach wraz z nastoletnim synem ma się przenieść do słonecznej Sonomy, by wziąć ślub i rozpocząć nowe życie. Zanim zda broń i odznakę, musi jeszcze pojechać do ostatniego zgłoszenia. W stawie na obrzeżach miasta znaleziono samochód należący do sztabu jednego z lokalnych polityków (Bill Campbell), a w jego bagażniku - martwą nastolatkę. Zanim więc Sarah wsiądzie do samolotu i poleci na spotkanie nowego życia, wraz ze Stephenem (Joel Kinnaman), policjantem o aparycji lumpa, musi zbadać sprawę zabójstwa Rosie Larsen (Katie Findlay). Podczas kolejnych dni ich śledztwa na jaw wyjdą powiązania między miejscową władzą a bandytami, więzi między terrorystami a lokalnym liceum, zaś kolejni bohaterowie okazywać się będą znakomitym materiałem na głównego podejrzanego.

Zapowiedź serialu "The Killing"

Serial kryminalny zawsze trzymał się mocno, ale w ostatnich latach przeżywa prawdziwy boom. Każda szanująca się (a i nieszanująca się) stacja telewizyjna zza oceanu ma dziś w swoim portfolio kryminalną serię. Dowcipne, lekkostrawne, opierające się na wątku niemożliwej miłości dwojga bohaterów, wprowadzają na miejsca serialowych zbrodni różnorodnych bohaterów odbiegających wizerunkiem od tradycyjnego gliniarza-twardziela. Wszyscy oni, dowcipni i uroczy, w ciągu 40 minut rozwiązują skomplikowane zagadki, wykluczają jednych podejrzanych, zatrzymują innych, a kolejne morderstwa są jedynie tłem dla rozwijających się między nimi uczuć, tłumionych namiętności i dowcipnych popisów.

Wśród kryminalnych tasiemców "The Killing" jest pozycją wyjątkową, bo pozbawioną komediowych aspiracji. Wchodząc w mroczny świat serialowego śledztwa, wraz z bohaterami przemierzając ulice Seattle (granego tutaj przez kanadyjskie Vancouver), widz modnych serii kryminalno-komediowych poczuje się jak miłośnik krotochwilnych kryminałów Andrei Camilierego siadający do lektury powieści Dennisa Lehane’a lub Henninga Mankella. Twórcy "The Killing" odrzucają bowiem modę na komedię kryminalną, by stworzyć kryminał w starym stylu: poważny i szorstki. Nie ma tu miejsca na blichtr. Żadnego łaszenia się do publiczności, żadnego podkręcania tempa, narracyjnych eksperymentów czy gwiazd przyciągających uwagę publiczności. Opowieść o policyjnym śledztwie w serialu AMC broni się swoją prawdziwością i psychologicznym realizmem. Reżyserzy "The Killing" (wśród których jest Agnieszka Holland) stawiają na prostą opowieść i zawierzają jej dramatyzmowi.

Deszczu, krocz za mną

Wśród współczesnych seriali próżno szukać pozycji, do której dałoby się porównać "The Killing". Jedynie brytyjskie serie kryminalne (nieznany u nas znakomity "Luther") czy serie grozy (stworzone przez BBC "Apparitions") równie sprawnie uwodzą nastrojem, a ich twórcy budują opowieść nie tylko z faktów i fabularnych wolt, ale też z atmosfery i artystycznych smaczków. Jeśli by jednak szukać tytułu, z którym kojarzy się serial AMC, ślady prowadziłyby do "Miasteczka Twin Peaks" Davida Lyncha. Podobny punkt wyjścia, pieczołowicie odtwarzana atmosfera prowincji (serialowe Seattle nie wygląda na sześciusettysięczne miasto) i wszechobecny klimat niepokoju - to wszystko łączy obie produkcje.

Jednak producenci z AMC nie popełniają grzechu, którego owoce wielokrotnie oglądaliśmy na małym ekranie. Na przestrzeni ostatnich dekad telewizyjni włodarze co i rusz próbowali nawiązywać do mitu "Miasteczka...", a kolejne serialowe opowieści reklamowane jako "utrzymane w duchu..." lub "przerażające jak..." okazywały się bądź to pretensjonalnymi podróbkami, bądź też głupawymi horrorami.

Autorzy "The Killing" nie próbują zbijać kapitału na popularności serialu Lyncha, ale to właśnie ich produkcji najbliżej do legendarnego serialu. Pokazują przy okazji zupełnie różną wizję świata niż ta, którą proponował niegdyś Lynch. O ile jego Twin Peaks zamieszkiwali ludzie niepokojący, czasem zupełnie śmieszni, a w sprawie Laury Palmer nie brakowało nadprzyrodzonych zjawisk i ezoteryki, o tyle świat "The Killing" jest surowy jak XIX-wieczna guwernantka. Lynch ochoczo sięgał po groteskę i makabrę, by surrealizm połączyć z grozą, twórcy "The Killing" pokazują, że już sama rzeczywistość jest wystarczająco surrealna i poplątana. I jeśli Lynch mówił nam, że wszyscy jesteśmy dziwni i na swój sposób nierealni, to autorzy z AMC stawiają zdecydowanie mniej krzepiące tezy - pokazują, że oto "wszyscy jesteśmy winni". Prawie jak u Dostojewskiego.

Nowa jakość

Jedną z kluczowych zmian, do jakich na przestrzeni ostatnich lat doszło w serialowym przemyśle, jest coraz dokładniejszy i bardziej przemyślany dobór serialowych aktorów. Oglądając "The Killing" nie sposób oprzeć się wrażeniu, że do grona telewizyjnych odkryć wkrótce dołączą także członkowie obsady tego serialu. Nie ma tu ani jednego źle obsadzonego aktora, wielu natomiast wydaje się stworzonych do granych przez siebie ról. Niesympatyczna i zarazem ciepła jest detektyw Sarah Linden. Klasę dla siebie stanowi jej ekranowy partner - Joel Kinnaman, szwedzki aktor, który za sprawą "The Killing" notuje imponujące wejście do amerykańskiego przemysłu rozrywkowego. Jego Stephen to facet z przeszłością, obdartus ze skłonnością do przemocy, a zarazem uczciwy glina i dobry człowiek.

Na szczególne uznanie zasługuje para aktorów wcielających się w rodziców zamordowanej dziewczyny. Brent Sexton jako zrozpaczony ojciec, dawniej wykidajło na usługach polskiej mafii, jest najbardziej poruszającą serialową postacią, zaś partnerująca mu Michelle Forbes (jedna z najciekawszych aktorek amerykańskiej telewizji) nadaje swej bohaterce rysy godne postaci z antycznej tragedii. Właśnie dzięki nim historia policyjnego śledztwa okazuje się przejmującą opowieścią o ludzkich słabościach, o naszej mrocznej stronie, o rozpaczy i niemocy wobec wyroków życia.

***

Upstrzona drobnymi kamyczkami twarz Laury Palmer, topielicy z Twin Peaks, jest jednym z tych obrazów, których zapewne nigdy nie zapomnę. Jak większość fanów serialu Davida Lyncha. Czy na tak samo długo w pamięci widzów pozostanie piękna twarz Rosie Larsen, nastolatki zamordowanej w szaroburym Seattle? "The Killing" ma wszystko, by na wiele lat zapaść w pamięć widzów. Zamiast plastikowych dramatów proponuje bowiem bolesne spojrzenie w mrok.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2011