Księża

Kiedy powstawał „Tygodnik", mieli 29, 7 i 14 lat.

11.03.2020

Czyta się kilka minut

KS. STANISŁAW MUSIAŁ, KS. JÓZEF TISCHNER I KS. ANDRZEJ BARDECKI / ARCHIWUM „TP” X2 / ARCHIWUM JEZUITÓW W KRAKOWIE /
KS. STANISŁAW MUSIAŁ, KS. JÓZEF TISCHNER I KS. ANDRZEJ BARDECKI / ARCHIWUM „TP” X2 / ARCHIWUM JEZUITÓW W KRAKOWIE /

Najstarszy, Andrzej Bardecki, w czasie okupacji wydawał fałszywe metryki chrztu ukrywającym się Żydom, a później jako ochotnik wyjechał na roboty do Niemiec, nieść potajemnie pomoc duszpasterską. Aresztowany przez gestapo, trafił do obozu w Buchenwaldzie. Pracę w „TP” zaczął w 1951 r., przez kolejne 40 lat był asystentem kościelnym pisma. Autor m.in. głośnego „Milczenia Piusa XII” o stosunku papieża do Zagłady i pionier ekumenizmu (to z inicjatywy Bardeckiego w 1963 r. zorganizowano w Krakowie pierwszy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan). Jego przyjaźń z Karolem Wojtyłą interesowała nawet KGB - o SB nie wspominając. Polskie służby w 1977 r. zorganizowały jego pobicie przez „nieznanych sprawców” („Ty dostałeś za mnie” - mówił wtedy Wojtyła) i podrzuciły mu do mieszkania sfałszowany pamiętnik sekretarki „TP” Ireny Kinaszewskiej, mający stanowić dowód jej rzekomego romansu z przyszłym papieżem. Pryncypialny w kwestiach doktryny (przeciw umieszczaniu na hostii symbolu maryjnego wojował z prymasem Wyszyńskim), był zarazem niestrudzonym tropicielem dziwności świata, np. jako zapalony radiesteta. Odwołanie z funkcji asystenta - z powodu, co również jest dowodem dziwności świata, druku krytycznego tekstu o Lechu Wałęsie w sąsiedztwie listu kard. Macharskiego - przyjął jak wszystko w życiu: z godnością. „Gdyby przyszła apokalipsa, gdyby sprzysięgły się żywioły, wyprowadziłby nas na bezpieczne miejsce nie kto inny, a Andrzej Bardecki” - pisał o nim kolega z sąsiedniego boksu, Jerzy Pilch. I dalej: „Odnoszę wrażenie, że jego nie tylko Pan Bóg lubi. Do niego musi mieć słabość całe niebiańskie podziemie, muszą go lubić jakieś dawno zdegradowane pogańskie bóstwa i dobre duszki. On musi z tym światem rozległe, dobre i kontakty, gdyby tak było trzeba, drapieżne zwierzęta do stóp by mu się łasiły”.


75-lecie „Tygodnika Powszechnego" – czytaj więcej w serwisie specjalnym >>>

Do stóp Stanisław Musiała łasiły się koty: gdy którego lata wyjechał do pracy w Niemczech, przyszło mu zaopiekować się nie tylko grupą wiernych, ale także mieszkającą na plebanii kotką. To spotkanie, opisane w tekście „Wakacje z Kasjopeją”, było nie tylko jednym z najpiękniejszych w polszczyźnie świadectw miłości człowieka do zwierzęcia.

„Także zwierzęta będą nas sądzić” - pisał, w swoim stylu stawiając sprawę na ostrzu noża. Urodzony w Łososinie, już jako 12-latek trafił do małego seminarium jezuitów z tym zakonem związał się na całe życie - w ostatnich latach godząc się z ograniczeniem swobody wypowiedzi za polemikę z prymasem Glempem w sprawie tzw. krzyży oświęcimskich. Nieprzejednany krytyk kościelnego antysemityzmu (za artykuł „Czarne jest czarne”, piętnujący bezczynność I biskupów w sprawie wystąpień ks. Jankowskiego, otrzymał nagrodę Grand Press; domagał się też usunięcia z sandomierskiej katedry obrazów przedstawiających rzekomy mord rytualny). Jako publicysta radykalny (w trakcie operacji „Pustynna Burza” pisał pacyfistyczne manifesty i chodził na demonstracje antywojenne), był równocześnie chodzącą miłością bliźniego; potrzebującym rozdawał wszystkie zarobione pieniądze. W „Tygodniku” pracował od 1981 r., był krótko wicenaczelnym. „Ludzie z daleka i z bliska, wierzący, wątpiący, ci, którzy utracili wiarę, chrześcijanie, żydzi, muzułmanie i inni, szli do niego” - pisał ks. Boniecki.

To ostatnie łączyło Musiała i z Bardeckim, i z najsłynniejszym „Tygodnikowym” kapłanem, Józefem Tischnerem. Syn wiejskich nauczycieli, dorastający w cieniu legendy „Ognia” góral z Łopusznej, a później gwiazda filozofii, w „TP” debiutował w 1965 r. po paru nieudanych podejściach („Cały czas lazłem w naukę i byłem skazany na czytanie w obcych językach, przez to zepsuł mi się styl” - tłumaczył niepowodzenia), by w końcu stać się autorem programowych tekstów, zarówno z lat 1980-81 („Poszedłem z tym kazaniem do »Tygodnika«, a Krzysztof Kozłowski mi mówi: »Pisz to dalej«” - wspominał homilię wygłoszoną do przywódców NSZZ „S” w październiku 1980 r., która dała początek „Etyce solidarności”) czy smuty po stanie wojennym, jak i początków III RP, gdy usiłował godzić polski Kościół z „Nieszczęsnym darem wolności”. Sypiący góralskimi dowcipami, z których niejeden miał drugie dno, podczas jubileuszu 50-lecia „TP” opowiadał, jak kiedyś w Zakopanem wiał taki wiatr, że aż „muchami o Giewont prało”. „»Tygodnik« przeżył w przeszłości niejeden podobny wiatr - komentował.

- Prało »Tygodnikiem« jak tymi muchami. Ale »Tygodnik« przeżył. Dlaczego? Bo muchy miały wiarę. Nic więcej, nic mniej. Co będzie w przyszłości? Z całą pewnością te dwie rzeczy: będzie wiatr i będzie Giewont. Reszty można się domyśleć".


Artykuł pochodzi z najnowszego wydania „Tygodnik Powszechny. Historia – Raport z przyszłości” wydanego na 75-lecie „TP”. Dowiedz się więcej >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Historia 1/2020