Kryzys za parawanem

Uchodźcy przestali się śnić unijnym politykom rok temu – gdy wszedł w życie układ UE–Turcja, który znacznie ograniczył ruch migracyjny na Bałkanach.

13.03.2017

Czyta się kilka minut

Kryzys jednak wciąż trwa, zaś ostatnie dni pokazują, że niektóre państwa Europy spełniają w nim niechlubną rolę.

Według komisji parlamentu w Londynie monitorującej wydatki na pomoc zagraniczną, w uruchomionych niedawno w Libii – za 10 mln funtów od brytyjskiego podatnika – ośrodkach zatrzymań migrantów regularnie łamane są ich prawa: dochodzi do pobić, uchodźcy bywają odsyłani z powrotem do państw, z których uciekali przed wojną. Z kolei Włochy stoją za dyskutowanym na ostatnim szczycie w Brukseli porozumieniem z Libią (w wielu punktach podobnym do umowy UE–Turcja). Teraz władze w Rzymie zamierzają zreformować prawo azylowe, wprowadzając m.in. zasadę, że o przyszłości migranta będzie decydował sędzia oglądający na wideo przeprowadzone z nim przez urzędników rozmowy (nie zaś, jak dotąd, sąd). Na Węgrzech parlament zdecydował właśnie, że wszyscy uchodźcy i migranci, którzy przekroczą granice tego kraju, do czasu rozpatrzenia wniosku o azyl będą przetrzymywani w kontenerach mieszkalnych otoczonych drutem kolczastym. Przepis dotyczy także dzieci. Służby zatrzymują tu lub zapobiegają przekroczeniu zielonej granicy przez około tysiąc osób tygodniowo. Choć to ponad siedmiokrotnie mniej niż przed rokiem, premier Viktor Orbán mówi wciąż, że jego kraj znajduje się „pod oblężeniem” – i zapowiada budowę drugiej, równoległej do już istniejącej, linii zasieków na granicy z Serbią. Wszystko to dzieje się z dala od kamer, po cichu, jakby za parawanem, którym unijni urzędnicy odgrodzili nas od największego wyzwania, przed którym stoi Europa. Czy aby ów parawan zdjąć, musi dojść do kolejnej tragedii na Morzu Śródziemnym?

Bo kryzys trwa. Od początku roku do dnia, w którym zamykamy ten numer „TP”, do Europy dotarło drogą morską 20 tys. uchodźców i migrantów (co najmniej 522 zginęło). To wzrost o ponad połowę w porównaniu z sytuacją z początku poprzedniego roku, wiązany głównie z pogarszającą się sytuacją w Libii. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2017