Kościół w służbie partii

„TP” 32 / 2017

22.08.2017

Czyta się kilka minut

Chciałabym odnieść się do artykułów, które są pośrednią odpowiedzią na pytanie zadane w „TP” przez Ignacego Dudkiewicza: „gdzie w tych dniach, gdy łamana jest Konstytucja i odbierane są kolejne wolności, Kościół?”. W moim miasteczku jest sześć parafii. Pięć to żywe ośrodki wsparcia rządu, będące pod silnym wpływem Radia Maryja, szósta jest neutralna. Słyszałam już na kazaniach chyba wszystko, łącznie z tym, że „gdyby ksiądz Popiełuszko nie został zamordowany przez UB, poległby w katastrofie smoleńskiej”, i że „Unia Europejska to cywilizacja śmierci. Kto popiera Unię, ten jest za aborcją, eutanazją i in vitro”. Gdy minister Zieliński (PiS) zaszczyca parafię obecnością na mszy, proboszcz tak płomiennie przemawia z ambony, że minister bije brawo. Gdy nowa szefowa instytucji publicznej z nadania „dobrej zmiany” postanawia na wejście powiesić jeszcze więcej krzyży w urzędzie i zamawia mszę z tej okazji, to pracownicy, którzy przychodzą tłumnie ze strachu, słyszą o Polsce, która „w końcu wraca do Chrystusa”. Gdy kraj protestuje w obronie Konstytucji, jeden z proboszczów zaprasza ojca redemptorystę z TV Trwam, inny głosi tak „patriotyczną” homilię, że parę osób opuszcza świątynię. W konfesjonale ksiądz przepytuje penitentów, jaką oglądają telewizję i którą prasę kupują, zadaje pokutę za TVN i „Gazetę Wyborczą” oraz surowo poucza w kwestii „Tygodnika Powszechnego”.

Na proteście pod naszym małomiasteczkowym sądem jedna z uczestniczek opowiada, że właśnie wraca od mamy, osoby pobożnej i dobrej, która powtarza, że demonstrantów należałoby pałować, bo jest w nich szatan. Szatan gościł u nas już w Bronisławie Komorowskim, w Donaldzie Tusku, w UE z jej agendami, w ONZ i UNESCO. Nasi wierni zostali też uświadomieni, że szatan aktualnie pomieszkuje w lewaku. Lewak, prócz oczywiście bycia bezbożnikiem, jest także zdrajcą ojczyzny, targowiczaninem kolaborującym z Niemcami i piewcą „cywilizacji śmierci”, pragnącym zniszczyć chrześcijańską Polskę, Chrystusa Narodów. To są cytaty, suche opisy, bez interpretacji!

Ufający swojemu proboszczowi, średnio wykształcony parafianin na prowincji praktycznie nie ma szans w starciu z połączonymi siłami Kościoła i państwa. Z jednej strony ksiądz, zazwyczaj proweniencji toruńskiej, szlifuje jego światopogląd na ambonie i w konfesjonale, z drugiej Radio Maryja, z trzeciej TV-PiS wraz z jej zmasowaną propagandą. Do tego „Gość Niedzielny” i „Nasz Dziennik”. Wszyscy mówiący jednym głosem. Po inne media pobożny parafianin nie sięgnie, bo: grzeszne, niemieckie, wrogie, kłamliwe, lewackie… I jak nie wierzyć w to, że wrogowie PiS to równocześnie wrogowie Kościoła Świętego, skoro rząd podejmowany jest na Jasnej Górze, ważny minister z katolickiego studia co tydzień prezentuje swoje polityczne racje, a prezes Kaczyński z tegoż miejsca zapowiada „repolonizację” mediów? Mówienie, że Kościół powinien zachować neutralność w sprawie polityki i tłumaczenie milczenia biskupów cnotą powściągliwości, jest więc w warunkach obecnych zaprzeczaniem rzeczywistości. Kościół wszedł głęboko do polityki ponad dwa lata temu i jest jednym z głównych architektów obecnej sceny politycznej. I to Kościół z perspektywy prowincji ponosi współodpowiedzialność za to, co się teraz w Polsce dzieje.

Czy zastanawiali się Państwo, dlaczego mówi się, że „protestowanie w małych miastach wymaga odwagi”? Między innymi dlatego, że ksiądz z ambony potrafi potępić osobę biorącą udział w proteście, dodając, że on usunął już ją z Facebooka i liczy, że inni też to zrobią. Nazwisko nie pada, lecz parafianie wiedzą, o kogo chodzi. Zachęca nasz katolicki ksiądz z ambony do społecznego ostracyzmu z powodu pokojowego, zagwarantowanego w Konstytucji sposobu demonstrowania! To Kościół, pozwalając, by politycy z okazji każdego święta państwowego klękali w błysku fleszy i świetle kamer w najświętszych dla Kościoła miejscach, uświęca politykę PiS w oczach wyborcy z małego miasteczka i wsi.

Powtórzę: jeżeli biskupi się od czegoś nie odcinają – głośno i jednoznacznie – to jest to głos Kościoła. Nie słyszałam też, by którykolwiek z proboszczów w moim mieście choć raz powołał się na papieża Franciszka. Jest tylko „nasz papież Jan Paweł II”, zinterpretowany według aktualnych potrzeb. Głos Kościoła jest więc u nas, na prowincji, głosem rozgłośni toruńskiej, bez zgubnych wpływów Watykanu, który nawołuje do postawy ewangelicznej, otwartości, odwagi, dialogu. Chciałabym móc, jak Szymon Hołownia, cieszyć się, że Matka Boska Jasnogórska jest tą, która łączy nas wszystkich i jest naszym domem. Niestety, odkąd ojcowie paulini upewniali pielgrzymów-narodowców, krzyczących, kto i gdzie powinien wisieć, że są solą tej ziemi, stałam się w polskim Kościele bezdomna.

Księża na prowincji bronią silnej partii, która po nocach, otoczona kordonem policji, uchwala niszczące państwo polskie ustawy! Dlaczego więc Kościół, bogaty przecież w doświadczenie naszego narodu, współuczestniczy, głośno lub milcząco, w brutalnym niszczeniu tego, co najcenniejsze – ludzkiej wolności i pokoju? Nie wiem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2017