Konkubinat, dziecko, chrzest

Sprawę udzielania chrztu dzieciom ze związków niesakramentalnych porządkuje w Archidiecezji Poznańskiej specjalna instrukcja abpa Stanisława Gądeckiego.

16.03.2003

Czyta się kilka minut

„Mając na uwadze dobro duchowe dzieci, jak również jednolitą praktykę udzielania sakramentu chrztu św. dzieciom, których rodzice żyją bez sakramentu małżeństwa, przypominam, że do chrztu należy dopuszczać wszystkie dzieci zgłoszone przez rodziców lub prawnych opiekunów, jeśli osoby te są wierzące i zobowiążą się, że dzieci będą wychowane w wierze, w której zostaną ochrzczone” - napisał metropolita poznański. Dokument na początku marca trafił do wszystkich proboszczów Archidiecezji.

Dlaczego został wydany? - Nie było tygodnia, żeby do Kurii nie docierały skargi na kapłanów, którzy robili problemy z ochrzczeniem dziecka urodzonego w związku niesakramentalnym - wyjaśnia ks. dr Jan Glapiak, przewodniczący Referatu ds. Sakramentów i Sakramentaliów w poznańskiej Kurii. - Ksiądz Arcybiskup zdecydował się więc na przypomnienie zasad, które wprawdzie zawarte są w „Instrukcji duszpasterskiej Episkopatu” z 1975 r., ale w codziennym życiu okazywało się, że nie dla wszystkich - i kapłanów, i wiernych - są jasne.

Przykładów, których dotyczy instrukcja, jest wiele. Państwo Kowalscy z parafii św. Stanisława w Wągrowcu mają ślub kościelny. Jednak miejscowy proboszcz odmówił chrztu ich córce. Powód? Pan Marek nie jest zameldowany na terenie parafii. Chrzest odbył się, ale... w innej miejscowości.

Tomasz i Barbara z parafii św. Jana Kantego na poznańskim Grunwaldzie żyją w konkubinacie, choć nie ma kanonicznych przeszkód dla zawarcia przez nich sakramentu małżeństwa. - Taki jest nasz wybór - ucina rozmowę Tomasz. Deklarują się jako wierzący, dlatego chcieli ochrzcić syna. Proboszcz powiedział jednak, że warunkiem jest ślub rodziców. - Tak nas to oburzyło, że postanowiliśmy załatwić sprawę inaczej i gdzie indziej. No i udało się... - uśmiecha się dwuznacznie Tomasz.

Ks. Glapiak przyznaje, że zdarzają się „księża-rygoryści”, szczególnie w sprawach konkubinatów. - Oczywiście, każdy kapłan powinien zachęcać parę, jeśli nie ma przeszkód, do zawarcia małżeństwa, ale nie może nikogo zmuszać. „Jakikolwiek bowiem przymus stanowiłby istotną przeszkodę do ważnego zawarcia małżeństwa” - cytuje fragment instrukcji ks. Glapiak.

Proboszczowie nie powinni więc żądać od rodziców oświadczeń na piśmie, że zobowiązują się do zawarcia ślubu jako warunku udzielenia chrztu. „W przypadku odmowy zawarcia małżeństwa - czytamy w instrukcji abpa Gądeckiego - jeśli rodzice dziecka mimo takiej postawy praktykują swoją wiarę w tym, co jest dla nich możliwe i jest nadzieja, że dziecko będzie wychowywane w wierze, należy mu udzielić chrztu, żądając na piśmie oświadczenia rodziców chrzestnych, że zobowiązują się w sposób szczególny do troski o chrześcijańskie wychowanie dziecka”.

Podobne pisemne oświadczenie rodziców (lub prawnych opiekunów) oraz chrzestnych wymagane też jest przed chrztem od osób, którym przeszkody kanoniczne (np. wcześniejsze małżeństwo) nie pozwalają na ślub kościelny. W poznańskiej Kurii przygotowano wzory takich oświadczeń. Zapoznający się z instrukcją kapłani podkreślają, że położono w niej nacisk na słowo „nadzieja”. - Czy żyjący w konkubinacie dają nadzieję wychowania dziecka po katolicku? -zastanawia się ks. Marcin Węcławski, proboszcz parafii Maryi Królowej na poznańskiej Wildzie. - Trzeba wierzyć i zaryzykować. To jest jak z sakramentem pokuty: mogę nie dawać wiary, że alkoholik przestanie pić, ale jeśli szczerze żałuje i jest w nim wola poprawy, to udzielam rozgrzeszenia. Pan Jezus też wiele razy dał się nabrać, a ciągle ufał i nadal nam ufa...

Czy kapłan może odmówić chrztu? - Łaska należy się dziecku, więc sakramentu się nie odmawia, a tylko odsuwa w czasie - podkreśla ks. Glapiak. Takie sformułowanie jest też zawarte w „Kodeksie prawa kanonicznego” (kan. 868, par. 1): „...jeśli jej [nadziei] zupełnie nie ma, chrzest należy odłożyć (...) powiadamiając rodziców o przyczynach”.

Niektórzy rodzice wolą jednak szukać tzw. „dojść”. Pocztą pantoflową roznosi się wieść o księżach, którzy „nie są formalistami”. -Niestety, zdarzają się proboszczowie, którzy za pieniądze przymkną oko - przyznaje ksiądz z jednej z podpoznańskich parafii.

Ks. Marcin Węcławski nigdy nie odmówił chrztu. - Ale bywało, że po rozmowie ludzie trzaskali drzwiami i teraz twierdzą, że się nie zgodziłem - opowiada. - Jeżeli bowiem przychodzi do mnie para żyjąca w konkubinacie i teoretycznie może wziąć ślub, to ją podczas nauki chrzcielnej ewangelizuję. Pytam, czy wierzą, jak wierzą, czy rozumieją prawdy wiary, daję im np. do przeczytania opis Męki Pańskiej i zapraszam na następne spotkanie. Staram się to robić życzliwie, nie zrażać, ale czasami taka ewangelizacja kończy się eksplozją złości.

Ks. Węcławski opowiada o jeszcze jednym zdarzeniu: - Kiedyś o chrzest dziecka poprosił mężczyzna, żyjący w konkubinacie. Miał przyjść na nauki chrzcielne. Nie przyszedł.

Mimo to chciał, żebym udzielił sakramentu. Odmówiłem. Zapytał, czy można to „załatwić inaczej”. „Tak” - odpowiedziałem. „To ile?”. „Przyślę wikarego, on przez godzinę udzieli nauki: zapłaci pan 150 zł. Ale te pieniądze nie są dla mnie. Zaniesie je pan na ul. X nr Y i odda pewnej kobiecie, mówiąc, że to od proboszcza. Ona ma kilkoro dzieci, jest bez pracy, mąż siedzi w więzieniu”. Zrobił to i tak się przejął, że potem regularnie pomagał tej kobiecie. Oczywiście, wiedziałem, że jest dobrze sytuowany.

Pod koniec lutego tygodnik „Polityka” opublikował informację, że „co ósmy noworodek przychodzi na świat z rodziców, których nie łączy ślub. (...) Nieślubnie poczętych Polaków przybywa więcej niż tych z małżeńskiego łoża”. - W naszym kraju jest coraz więcej konkubinatów - przyzna-je ks. Glapiak. - Ta sytuacja stawia przed nami zadanie uczenia, że za każdym sakramentem idzie łaska. Wielu ludzi wyczuwa ją intuicyjnie i dlatego zabiega o łaskę, która dla ich dzieci płynie z chrztu. Ale należy ich też przekonywać, że taka sama łaska płynie z sakramentu małżeństwa.

DARIUSZ JAWORSKI jest dziennikarzem „Gazety Wyborczej” w Poznaniu.

Imiona i nazwisko osób świeckich występujących w tekście zostały na ich prośbę zmienione.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2003