Komu (nie) ufać w sprawie klimatu?

MATERIAŁ PARTNERA | Im bardziej zauważalne są konsekwencje kryzysu klimatycznego, tym mocniej słychać śmiechy tych, którzy jego istnieniu zaprzeczają. I trudno uznać, że to przypadek.

08.01.2023

Czyta się kilka minut

Niski poziom wody w Wiśle w pobliżu Warszawy. 19 kwietnia 2022 r.  / LUKSZCZEPANSKI / ADOBE STOCK
Niski poziom wody w Wiśle w pobliżu Warszawy. 19 kwietnia 2022 r. / LUKSZCZEPANSKI / ADOBE STOCK

Niezbyt często zdarza się, by świat nauki wypowiadał się jednomyślnie i nie pozostawiał złudzeń. Choć w przypadku kryzysu klimatycznego tak właśnie jest, wciąż nie brakuje osób podważających ustalenia naukowców. Czy można to zrozumieć?

Cóż... można.

 

Kryzys zaufania

Żyjemy w bardzo skomplikowanych czasach. Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak łatwego dostępu do informacji – co oznacza dostęp również do tych informacji, które są sfabrykowane. Zachodni świat przedstawia się jako obrońca demokracji, a jednocześnie bez żadnych skrupułów robi interesy z antydemokratycznymi państwami, które łamią prawa człowieka na każdym kroku. Podczas pandemii jedni naukowcy popierali lockdowny, a inni im się kategorycznie przeciwstawiali. Media tłumaczą, dlaczego latanie samolotem jest złe dla klimatu, a obok dają reklamę wymarzonych wakacji na Dominikanie. Firmy chwalą się, jak bardzo kierują się troską o środowisko, podczas gdy w rzeczywistości ograniczają się do pozorowanych działań, które dla środowiska nie znaczą nic. No i nie zapominajmy o politykach, którzy łamią obietnice wyborcze, odkąd zaczęli je składać – a którzy przecież w największym stopniu decydują o kierunku, w jakim będziemy zmierzać.

Oczywiście to jedynie przykłady. Już tylko one pokazują jednak, że dla wielu ludzi istnieją całkiem obiektywne przesłanki, by nie ufać politykom, podważać autentyczność zachodnich wartości, patrzeć podejrzliwym okiem na działalność mediów i powątpiewać w uczciwość firm. Dlaczego ze zmianą klimatu miałoby być inaczej?

Ale choć można rozumieć, skąd w społeczeństwie wziął się kryzys zaufania, fakty pozostaną faktami. W przypadku kryzysu klimatycznego nie mówimy o teorii, ideologii czy poglądach – mówimy właśnie o faktach. Dowodach, które były zbierane przez dziesiątki lat oraz potwierdzone tysiącami badań i artykułów w recenzowanych czasopismach naukowych. Gdyby zmiana klimatu rzeczywiście była wymysłem, prawda wyszłaby na jaw już dawno temu. Tymczasem z ponad 88 tys. recenzowanych artykułów dotyczących zmiany klimatu, które opublikowano w latach 2012-2020, sceptycznych wobec udziału człowieka w globalnym ociepleniu było... 28. Inaczej rzecz ujmując, 99,9 proc. naukowców nie miało żadnych wątpliwości: za to, co dzieje się z klimatem, odpowiada człowiek.

Podsycanie wątpliwości

Chociaż naukowcy wątpliwości nie mają, w społeczeństwie wciąż jednak są one obecne. I nie chodzi tylko o to, że przeciętny człowiek nie zrozumie złożoności klimatu w takim stopniu jak fizyk atmo-sfery. Największym problemem nie jest też to, że naukowcy mówią zbyt skomplikowanym językiem – choć to również ma znaczenie. Przede wszystkim idzie o to, że ktoś te wątpliwości świadomie podsyca. Kto?

Z jednej strony mamy wielkie koncerny energetyczne, które zyskały potęgę dzięki paliwom kopalnym. Tymczasem to właśnie spalanie węgla, ropy i gazu ziemnego jest główną przyczyną „nadwyżkowej” emisji dwutlenku węgla do atmo-sfery i nasilania się efektu cieplarnianego, który napędza globalne ocieplenie. Oczywiście firmom tym nie zależy na zarżnięciu kur znoszących złote jaja. W ostatnich dekadach wyłożyły więc ogromne pieniądze na kampanie – zarówno reklamowe, jak i wyborcze – by z jednej strony podważać stanowisko nauki, a z drugiej przerzucać odpowiedzialność na zwykłych ludzi. Przykłady?

W 1982 r. ExxonMobil przewidywał, że do ok. 2060 r. poziom CO2₂ w atmosferze będzie dwa razy wyższy niż w erze przedindustrialnej, co spowoduje wzrost temperatury Ziemi o ponad 2 st. C. Z kolei koncern BP ukuł w 2004 r. pojęcie „indywidualnego śladu węglowego”, by przerzucić odpowiedzialność za niszczenie przyszłości planety z siebie na jednostki.

Z drugiej strony mamy polityków, którzy bywają finansowani przez koncerny paliwowe (w USA transfery pieniężne na kampanie ze strony firm to stała i prawnie dopuszczona praktyka), po wygranej w wyborach trafiają do państwowych spółek (co w Polsce widać przy każdej władzy), a zmianę klimatu wykorzystują cynicznie do politycznych rozgrywek (by tworzyć narrację „my vs oni”).

Z trzeciej strony mamy zaś niedemokratyczne państwa – na czele z Rosją – dla których jednym z najlepszych sposobów na wzmacnianie swojej pozycji jest osłabianie innych. Czyli wzbudzanie konfliktów wewnątrz zachodnich społeczeństw.

 

Uwaga na dezinformację

Świadome wprowadzanie ludzi w błąd poprzez dostarczanie im nieprawdziwej wiedzy ma swoją naukową nazwę: dezinformacja.

Jak informuje Instytut Spraw Publicznych, najczęściej jej źródłem są politycy, którzy mają żywotny interes w tym, by tworzyć wygodną im narrację, pozwalającą zachować status quo.

– Bez zasięgnięcia fachowej wiedzy eksperckiej trudno jest samodzielnie weryfikować informacje pojawiające się w mediach. Na to nakłada się upolitycznienie narracji związanej z polityką klimatyczną, która coraz częściej wykorzystywana jest przez partie w bieżącej grze politycznej. To nie sprzyja merytorycznej dyskusji na ten temat. Znaczenie ma wreszcie poziom wiedzy i kompetencji medialnych Polek i Polaków, w tym umiejętność krytycznej analizy źródeł – zauważa dr Paulina Sobiesiak-Penszko z Instytutu Spraw Publicznych, gdzie opracowano raporty o dezinformacji klimatycznej.

Te raporty to: „Dezinformacja wokół klimatu i polityki klimatycznej. Opinie Polek i Polaków” oraz „Szaleńcy spod szyldu agend klimatycznych. Dezinformacja i propaganda w sprawach zmiany klimatu i polityki klimatycznej. Raport z monitoringu mediów”.

Jak z nich wynika, zdecydowana większość badanych zdaje sobie sprawę z istnienia kryzysu klimatycznego. Jednocześnie 61 proc. Polaków uważa dezinformację związaną z klimatem za poważny problem, a 44 proc. społeczeństwa spotkało się z nią w ostatnich kilku miesiącach. Warte odnotowania jest to, że jako główne źródła dezinformacji związanej z klimatem badani postrzegają polityków (45 proc.) i przedstawicieli polskiego rządu (30 proc.), a dopiero potem firmy związane z paliwami kopalnymi ­­(27 proc.) oraz biznes i międzynarodowe korporacje (25 proc.).

Klimat kampanii

Oczywiście na klimat Ziemi wpływają czynniki naturalne, które w przeszłości nie raz sprowadzały i ocieplenie, i ochłodzenie. Warto mieć zatem na uwadze, że w obecnym okresie same z siebie doprowadzałyby one do tego, że nasza planeta nieznacznie by się... ochładzała. Zamiast tego, od początku rewolucji przemysłowej, czyli połowy XIX w., średnia temperatura naszego globu wzrosła o prawie 1,2 st. C. Czy to dużo? Nie. To przerażająco dużo. Tempo, w jakim postępuje obecne globalne ocieplenie, jest dziesiątki razy szybsze od tego, w jakim Ziemia wychodziła z ostatniej epoki lodowej.

Warto o tym wszystkim pamiętać zwłaszcza teraz – w przededniu maratonu wyborczego, który przyniesie trzy kampanie w trzy lata.

„Na to, co ludzie myślą o zmianie klimatu, niezaprzeczalny wpływ ma treść debaty publicznej na ten temat. Im więcej problematyki zmiany klimatu w przestrzeni publicznej, im bardziej zintensyfikowane działania związane z odchodzeniem od paliw kopalnych, tym większe prawdopodobieństwo, że temat klimatu będzie podlegał manipulacji, przekłamaniom, stronniczemu przekazowi czy wręcz propagandzie” – przestrzega Instytut Spraw Publicznych. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2023