Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jakie to warunki? Np. szczerość: w przeszłości bywało i tak, że na wspólne europejskie konferencje i modlitwy przyjeżdżali z krajów islamskich ludzie, co do których okazywało się potem, że u siebie, np. w Sudanie, mówią o chrześcijanach zupełnie inaczej. Inny warunek to treść: sens ma rozmowa o sprawach trudnych, jak stosunek religii do władzy i przemocy. Troll przypomina, że - niezależnie od tego, jak oceniać dyplomatyczność papieskich słów z Ratyzbony - problemem jest to, iż w podstawowych pismach islamu (to Koran i hadisy, opowieści o czynach i słowach Mahometa, wiążące dla muzułmanów) dużą rolę odgrywa szerzenie islamu z użyciem przemocy. Problemem, który trudno przemilczeć zwłaszcza w dyskusjach z europejskimi muzułmanami, jest też fakt, że niektóre przepisy prawa koranicznego są sprzeczne z zasadami demokratycznych państw.
Osobna sprawa to relacja między islamem a rozumem: stawianie krytycznych pytań pod adresem swej religii czy też próby jej interpretowania w aktualnym kontekście kulturowym (w chrześcijaństwie określane mianem inkulturacji) są w islamie słabo obecne. Dla większości muzułmanów Koran to nie pismo inspirowane przez Boga, ale wierny zapis Bożych słów, który nie może być poddany interpretacji w kontekście zmian historycznych.
Mówiąc inaczej: teologia islamska pozbawiona jest hermeneutyki - tego działu teologii chrześcijańskiej, który zajmuje się interpretacją Biblii w szerszym znaczeniu, aby zrozumieć jej przesłanie w kontekście kulturowym. Dlatego ks. Troll uważa, że kluczem do przyszłego rozwoju islamu jest właśnie to, czy pojawi się w nim nurt hermeneutyczny.
Na to szansa dziś jednak jest niewielka. Teologowie islamscy mogą wypowiadać się swobodnie tylko poza krajami islamskimi. Ale także ci, którzy żyją w Europie i opowiadają się za ideą "islamu europejskiego" (tj. godzenia wiary z demokracją), poruszają się najczęściej jedynie w pewnych ramach. Pytaniem otwartym jest, na ile są gotowi akceptować podstawy demokracji, w tym prawa człowieka, wolność religijną czy równość płci. Efekt: ich wysiłki skutkować mogą nie tyle integracją wierzących muzułmanów w społeczeństwach zachodnich, lecz co najwyżej tworzeniem mentalnego "społeczeństwa równoległego".
WP