Kamień jako środek wyzwolenia

[Jezus] podniósł się i rzekł do nich: "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień". I powtórnie nachyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych... J 8, 7-9

19.08.2008

Czyta się kilka minut

Nie wiadomo, czy starsi wyszli najpierw, bo byli mądrzejsi, czy też dlatego, że poczuli lęk, iż Jezus może przedstawić na piasku katalog ich grzechów. Czy można jednak wyobrazić sobie Chrystusa, który wówczas powiedziałby do zgromadzonych: "Są pewne sytuacje, w których nie ma prostych ani łatwych rozwiązań. Najłatwiej jest machnąć ręką i udawać, że nic się nie stało. Byłaby to jednak zwykła ucieczka przed odpowiedzialnością. Nam potrzeba dziś przede wszystkim rewolucji moralnej, a nie łatwego relatywizmu. Prawo Mojżeszowe wypowiada się w takich sytuacjach jednoznacznie. Stanowi ono drogowskaz dla wszystkich uczciwych osób, którym droga jest tradycja naszego narodu oraz odpowiedzialność za wspólne jutro. Prawda, choćby najtrudniejsza i najbardziej gorzka - zobowiązuje. Tylko prawda nas wyzwoli. Niech pierwsze kamienie rzucą ci, którzy najbardziej miłują prawdę"?

Jakże inaczej zareagował w tamtej chwili. Przemawiał milczeniem, zamyśleniem, słowami pisanymi na piasku. Nie traktował nigdy kamienia jako środka niosącego prawdę i uczącego zasad moralnych. Nie pozostawił zaszczutej kobiety przed spragnionym igrzysk tłumem, którego pryncypialni członkowie zaraz po wstaniu z łóżka brali do ręki kamień; na wszelki wypadek, gdyby trzeba było czegoś bronić.

Z kamienowania Magdaleny można, niestety, uczynić formę atrakcyjnej rozrywki dla typowych miłośników bijatyk. Świst kamieni słychać wtedy wyraziściej niż milczenie zadumanego Chrystusa. Znika też osoba ludzka i jej dramaty. Chrystus nie ma już wówczas do kogo powiedzieć: "idź i nie grzesz więcej", gdyż po ukamienowaniu grzesznej niewiasty pozostali na miejscu jedynie sami bezgrzeszni obrońcy zasad. Przy ich zaangażowaniu można by co najwyżej rozbić jeszcze kamienne tablice Dekalogu po to, by zaopatrzyć się w nowy zapas kamieni do rzucania w bliźnich na dalszych etapach rewolucji moralnej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2008