Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czytam właśnie na Kindle Waszą serię artykułów na temat nowych mediów. Mam 35 lat i też nie kupuję gazet. Nie tylko dlatego, że jestem w Norwegii i norweski jest mi jeszcze nieznany. W Polsce również nie kupowałem gazet, ale nie z powodu jakieś zasady, raczej dlatego że tygodniki w Polsce są właściwie nierozróżnialne, jeśli chodzi o treść. Nic mnie jednak nie rozdrażniło bardziej niż Wasz artykuł na temat młodzieży, która, nowoczesna i znająca języki obce, nie czyta gazet i czuje się z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu lepsza. Czy, jeśli chodzi o papkę, CNN tak bardzo się różni od TVN24? Czy podawanie Onetu i WP jako swoich źródeł informacji jest postępowe, czy raczej naiwne?
Najbardziej martwi mnie zestaw portali informacyjnych, którymi karmi się ta młodzeż. Mogę z dużą pewnością przewidzieć, jakie ma poglądy człowiek, który oświadcza, że czyta „Economist” i ogląda CNN, i nic dziwnego, że w dalszej części artykułu pojawia się „Forbes”, a młody człowiek chce zostać finansistą. Młodzi ludzie, którzy chwalą się, że czytają Onet, WP, i „Economist” (dobrze, że chociaż „Guardian” jest wspomniany) muszą dopiero się nauczyć, że pluralizmu w internecie trzeba poszukać. Wbrew temu, co sądzi o sobie młodzież, jest ona dość bezradna w stosunku do mainstreamu.
W Waszych artykułach albo można odczytać zbytni entuzjazm do internetu, albo jego niedocenienie. Według mnie wydarzenia ACTA były możliwe nie tylko dlatego, że działy się w internecie. Szybko wygasłyby, gdyby nie postąpiły za tym akcje w realu, takie jak demonstracje czy zbieranie podpisów. Uważam więc, że internet i real muszą się wspierać, bo sam internet jest zbyt efemeryczny, żeby doprowadzić coś do końca. Wydaje mi się też, że media tradycyjne, także te, które się przeniosły do internetu, robią wszystko, żeby umniejszyć rolę blogerów, ponieważ nie mogą ich kontrolować oraz, z pewnymi wyjątkami, nie da się na nich zarobić.