I ty tam jesteś

Obrazy Bartka Materki opisują szybko zmieniający się krajobraz współczesnego świata, stanowią krytyczną i konsekwentną wizję halucynacyjnej klatki, w której żyjemy.

07.04.2010

Czyta się kilka minut

Bartek Materka, Bracia, 2009, 200x200 cm, olej na płótnie /
Bartek Materka, Bracia, 2009, 200x200 cm, olej na płótnie /

Na wernisażu Bartka Materki przyszedł mi do głowy pewien zabieg kuratorski z końca lat 50. Jermayne MacAgy, kuratorka retrospektywy Marka Rothko przygotowanej w 1957 roku w Contemporary Arts Museum w Houston, postanowiła włączyć w ekspozycję kwiaty. Chciała w ten sposób pokazać, że odbiór malarskiej abstrakcji ma w sobie coś z radości, jaka towarzyszy obcowaniu z kwiatami. Gest wymierzony był przeciwko dominującemu od lat 40. przekonaniu, że sztuka abstrakcyjna jest całkowicie pozbawiona kontaktu z otaczającym światem. Użycie figuracji (kwiatów) miało pomóc w odbiorze abstrakcyjnych dzieł Rothki. Decyzja MacAgy zapowiadała narastające na przełomie lat 50. i 60. napięcie pomiędzy figuracją a abstrakcją. W jego efekcie grupa malarzy (m.in. Malcolm Morley, Vija Clemins, Gerhard Richter czy Richard Artschwager) sięgnęła w swojej pracy po fotografię, widząc w tym możliwość ucieczki z niekończącej się formalnej gry.

Kontekst opisywanego przeze mnie antagonizmu przełomu lat 50. i 60. jest ważnym punktem odniesienia dla analizy prac Bartka Materki. Jego twórczość to pole walki, na którym abstrakcja ściera się z figuracją, malarskość gestu z graficznością, a fotografia z obrazem. Materka, czerpiąc z eksperymentów i doświadczeń sztuki lat 50. i 60., przekłada je na język współczesnej kultury. Jego twórczość pokazuje, jak figuracyjne malarstwo nabiera charakteru praktyki konceptualnej i staje się narzędziem diagnozy społecznej i kulturowej kondycji naszych czasów.

Analizę malarstwa Materki warto rozpocząć od kwestii roli, jaką pełni w jego projekcie artystycznym fotografia. Wspomniany już przełom lat 50. i 60. był okresem niespotykanego wcześniej rozwoju tego medium. Fotografia znalazła nowe zastosowania w sztukach wizualnych. Na początku lat 60. zdjęcia przestały pełnić rolę szkicownika pozwalającego uchwycić np. kompozycję, jak to miało miejsce choćby w twórczości Delacroix. Wykorzystanie fotografii w malarstwie pozwoliło artystom odnieść się do otaczającej ich rzeczywistości.

Podobna sytuacja ma miejsce w twórczości Bartka Materki, który również pracuje w oparciu o zdjęcia, głównie własnego autorstwa. Materka tłumaczy język fotografii na język malarstwa. Jego sztuka komentuje współczesność i kieruje się ku analizie metod, za pomocą których ją przedstawiamy i komentujemy.

Tak jak artyści z początku lat 60. zwrócili uwagę na szybki rozwój fotografii analogowej, tak Materka zauważył, rozpoznał i wprowadził do swojej pracy zdjęcie cyfrowe. Pierwsze skojarzenie z medium cyfrowym przychodzi na myśl, gdy oglądamy zaprezentowany na wystawie obraz "Bracia". Jest to wielkoformatowy portret dwóch młodych chłopców utrzymany w biało-czarnej tonacji. Tym, co zwraca szczególną uwagę widza, jest wyraźna ingerencja artysty w fakturę płótna. Obraz został podzielony na setki małych, regularnych kwadratów. Na pierwszy rzut oka przypomina on obraz cyfrowy wykonany w 8-bitowej skali szarości. Fotografia cyfrowa rządzi się odmiennymi prawami niż analogowa. To nic innego jak liczby zapisane w postaci elektronicznej, piksele. W płótnach Materki można zauważyć świadomość tej zmiany technologicznej i głęboką refleksję nad możliwościami, które z sobą niesie.

Na przykładzie trzech wielkoformatowych obrazów tłumu - "Masa III", "Masa IV", "Masa II" - można prześledzić sposób, w jaki artysta pracuje z fotografią. Stopniowo redukuje w nich reprezentację od syntetycznego, lecz ciągle organicznego rysunku ("Masa III") do obrazu abstrakcyjnego, pozbawionego elementów figuracyjnych, który dzięki zabiegom formalnym "odtwarza" pikselową strukturę obrazu cyfrowego ("Masa II"). Fotografia analogowa to zapis wrażenia wywołanego refleksami światła padającymi na fizyczny obiekt. Właśnie dlatego została uznana za medium najwierniej przedstawiające rzeczywistość. W przypadku fotografii cyfrowej nie może być o tym mowy. Materka, mając świadomość fragmentaryczności i umowności tego zapisu, idzie o krok dalej niż jego poprzednicy. Prace artystów z początków lat 60. powstawały dzięki oczyszczeniu fotografii ze słowa pisanego. Richter, Clemins, Hockney, Hamilton czy Morley zostawiali czasem na bokach swoich obrazów białe ramki na napisy, sugerując w ten sposób, że ich naturalnym kontekstem była prasa codzienna. Obrazy wydobyte z kontekstu gazety, przetworzone na język medium malarskiego nabierały nowych, wywrotowych znaczeń.

W pracach Materki mamy do czynienia nie tyle z tłumaczeniem fotografii na język malarstwa, ile z interpretowaniem jej na płótnie. Pytanie, w jakim celu Materka "rozbija" fotografię, jest w gruncie rzeczy pytaniem o jego postawę twórczą. Materka wiele zawdzięcza abstrakcjonistom - gest rozbicia, ekspresja, mocna obecność osobowości artysty w dziele, wyczuwalny udział ciała w procesie tworzenia. Z drugiej jednak strony malarz odrzuca wyabstrahowanie z otaczającego go świata i posługuje się reprezentacją. Jest to już kolejny poziom, na którym możemy obserwować, jak abstrakcja ściera się z figuracją. Jego działania artystyczne przybierają formę hybrydyczną, łącząc sprzeczne metody twórcze. Niektórzy krytycy zarzucają mu, że nie pracuje seriami, że jego projekt jest chaotyczny. W rzeczywistości jednak Materka prezentuje dojrzały, analityczny i konsekwentny system pracy.

Materka pozwala widzom śledzić każdą swoją decyzję malarską, przez co jego obrazy to niezwykłe mapy ludzkich emocji, z których każda przyciąga uwagę patrzącego, ujawniając swój halucynacyjny wymiar. Malcolm Morley mówił tak oto: "Jeśli to, czego doświadcza widz, stojąc daleko od obrazu, jest czymś całkowicie innym niż to, co się dzieje, kiedy stoi blisko niego, wtedy wiadomo, że coś się w nich zmienia. Ale nie w samych obrazach. To widzowie doświadczają tej halucynacji. Malarstwo, które nie jest halucynacyjne, nie jest wcale malarstwem". Obraz "Noc taksówkarza" z daleka wygląda jak seria kresek wykonanych ultramaryną na brązowym tle. Kiedy zmienimy perspektywę i zbliżymy się do płótna, ultramaryna zaczyna razić i pulsować. Patrzenie staje się nieznośne. Błyskawicznie wprowadza nas w atmosferę mrocznej nocy z życia kierowcy taksówki i jego pasażerów.

Na wystawie zaprezentowane zostały pojedyncze obrazy, które - jak piksele - układają się w większe całości. Opisują szybko zmieniający się krajobraz współczesnego świata, stanowią krytyczną i konsekwentną wizję halucynacyjnej klatki, w której żyjemy. Materka pokazuje nam tę klatkę już na samym początku. Ekspozycję otwiera rodzaj ornamentalnego fryzu, który przy bliższym oglądzie okazuje się ciągiem polskich nazwisk. Odruchowo zaczynamy szukać własnego, ale nasz wzrok nie wytrzymuje natłoku znaków, litery się rozmywają. Odrywając się od tej halucynacyjnej wizji, łapiemy ostrość dopiero na wiszących naprzeciw fryzu obrazach tłumu. Ale tylko na moment. Po chwili nasze oko znów zaczyna błądzić, próbując w tym gąszczu anonimowej masy wypatrzyć znajomą postać. Bez skutku.

Bartek Materka "Klatka", Bunkier Sztuki, Kraków, wystawa czynna do 11 kwietnia.

Małgorzata Mleczko jest historyczką sztuki, kuratorką, prowadzi Fundację No Local.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]