Historia pod stopami

Mimo że Barczewo kojarzy się raczej z zakładem karnym, samorządowcy wspólnie z Funduszami Europejskimi postanowili miasto otworzyć. Na wielki staw, na przykryte zwałami ziemi zabytki. Na turystów.

14.09.2010

Czyta się kilka minut

Widok na kosciół św. Anny od strony stawu miejskiego / fot. Jerzy Dziekoński /
Widok na kosciół św. Anny od strony stawu miejskiego / fot. Jerzy Dziekoński /

Jak odżywają miasta 

Sukces miast zależy w dużym stopniu od tego, jak wyglądają. Obumieraniu starych, niszczejących centrów miast niejednokrotnie towarzyszą wyludnianie oraz wzrost przestępczości. Naprzeciw tym negatywnym zjawiskom wychodzą Fundusze Europejskie ukierunkowane na rewitalizację przestrzeni miejskiej. Do działań rewitalizacyjnych zaliczyć możemy między innymi zagospodarowanie pustych przestrzeni, poprawę estetyki przestrzeni publicznych wraz z przywróceniem im funkcji publicznych.

W proces modernizacji polskich miast doskonale wpisuje się artykuł 8. Rozporządzenia Wspólnoty Europejskiej z 2006 roku w sprawie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Mówi on, iż EFRR powinien wspierać rozwój wspólnych, zintegrowanych i zrównoważonych strategii mających na celu ograniczenie wysokiej koncentracji problemów gospodarczych, ekologicznych oraz społecznych w obszarach miejskich. Rozporządzenie to oraz idące za nim środki finansowe pomagają miastom rozwijać się i unowocześniać.

Rewitalizacja stała się jednym z priorytetów wszystkich szesnastu Regionalnych Programów Operacyjnych finansowanych z Funduszy Europejskich. Wzrosła również w porównaniu z poprzednimi latami maksymalna kwota dofinansowania, która wynosi obecnie 85% kosztów kwalifikowanych projektu, co zwiększa dostępność do pieniędzy unijnych.

By metamorfoza zdegradowanych obszarów miejskich była kompletna, współbrzmieć powinna z inwestycjami skierowanymi na wzmocnienie aktywności społecznej oraz większej dostępności do usług kulturalnych. Doskonale obrazuje to przypadek Lublina. W latach 2002-04 zrealizowano w mieście projekt "Renowacja Starego Miasta". Polegał on na wymianie podziemnej infrastruktury technicznej z odbudową zabytkowych nawierzchni oraz wybranych elementów architektury Starego Miasta. Zmodernizowano 11 ulic i placów. Całkowita wartość projektu wyniosła 16,2 mln złotych, a wartość dofinansowania z dotacji to prawie 10 mln złotych. Źródłem finansowania był budżet miasta, budżet państwa oraz Unia Europejska (program Phare 2000 SSG).

Innym przykładem jest Pisz, w którym dzięki prawie 5 mln złotych dofinansowania z Funduszy Europejskich przeprowadzana jest gruntowna rewitalizacja śródmieścia. Całkowicie przebudowywany jest tam plac Daszyńskiego, którego nowe zagospodarowanie stworzy przestrzeń publiczną służącą zarówno mieszkańcom miasta, jak i turystom. Projekt zakłada także zagospodarowanie placu "za kinem" oraz placu przy ul. Wyzwolenia oraz nabrzeża rzeki Pisy. Rewitalizacja piskiej starówki to nie tylko odnowa czy modernizacja elewacji budynków. Jej głównym celem jest ożywienie gospodarcze i społeczne, a także zwiększenie potencjału turystycznego i kulturalnego miasta, w tym nadanie obiektom i zdegradowanym terenom Pisza nowych funkcji społecznych i gospodarczych.

Do Barczewa trafić można na kilka sposobów. Po pierwsze, wjechać na grzbiecie któregoś z paragrafów Kodeksu Karnego. Jest to sposób najmniej triumfalny i nie pozwala zbyt dobrze rozejrzeć się po okolicy. Nie polecamy. Lepiej wybrać inną opcję. Wystarczy tylko na drodze z Olsztyna w kierunku Wielkich Jezior Mazurskich, jadąc krajową "szesnastką", zdjąć nogę z gazu, na 16. kilometrze odbić w prawo i podążać za górującą nad miastem wieżą kościoła św. Anny.

Przyjezdnych w Barczewie zwykło się raczyć anegdotą, że co prawda są tutaj dwa zakłady karne, ale są też cztery kościoły. Dla przeciwwagi.

W  tym ewangelicko-augsburski, którym opiekuje się samorząd, i jeden pod wezwaniem Dobrego Łotra na terenie więzienia - dodaje Lech Jan Nitkowski, burmistrz Barczewa.

Fakt, jak na siedmiotysięczne miasteczko, zagęszczenie zakładów penitencjarnych i świątyń jest wyjątkowo duże. Jednak to tylko fragment większego obrazu, który wart jest obejrzenia w całości.

Dzieje spisane ogniem

Barczewo to miasto, w którego historii przewijały się dwa znaczące elementy. Pierwszy to wielokulturowość, po której pozostałości można oglądać do dziś, odwiedzając dawną synagogę (mieści się w niej galeria) albo należący do gminy kościół ewangelicki, w którym powstaje kulturalne Centrum Współpracy Narodów Europy. Drugi to ogień, który z różnych przyczyn wielokrotnie trawił miasto. A to za sprawą najazdów, innym razem pożarów, które były zmorą średniowiecznego Wartberga (historyczna nazwa Barczewa). Miasto zawsze odradzało się z popiołów.

Zostało zbudowane w charakterystyczny dla warmińskich miejscowości sposób - na planie kwadratu. Pośrodku stanął rynek ze studnią w centralnym punkcie, później ratusz, a wokół zbudowano na kształt szachownicy kwartały ulic i kamieniczki dla mieszczan. Taki układ w znacznej części zachował się do dzisiaj. Oczywiście, kataklizmy, wojny i czasy socjalizmu zrobiły swoje. Wiele budowli bezpowrotnie zniknęło, inne powstały, nie dodając miastu urody. Teraz, w ramach projektu rewitalizacji, zakłócające charakter starówki budynki mają zniknąć. Ale to dopiero początek zmian.

Wykopaliska w szklanej kasecie

Rozwój miasta, częstsze wizyty turystów oraz wzrost liczby samochodów należących do mieszkańców sprawiły, że w centrum zaczęło robić się ciasno. Brak dużego parkingu, który zaspokoiłby wszystkie potrzeby, stał się problemem. Kiedy nadarzyła się okazja wykupu gruntów w centrum, władze gminne postanowiły skorzystać z prawa pierwokupu.

Tak rozpoczął się projekt rewitalizacji wschodniej części Barczewa. Jako że gminny budżet nie zniósłby tak dużego obciążenia, ratusz zdecydował ubiegać się o środki unijne. Przygotowano konieczną dokumentację, która trafiła do Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego we wrześniu 2009 roku. Trzy miesiące później burmistrz miał na biurku umowę gwarantującą finansowanie prac z Funduszy Europejskich. W sumie grubo ponad 6,5 mln zł. Do zrobienia jest sporo - wymiana sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, gazowej, energetycznej i telekomunikacyjnej, odkrycie oraz naprawa brukowanych ulic i chodników, budowa ponad 60 miejsc parkingowych razem z oświetleniem i kanalizacją deszczową, organizacja minitargowiska z gotowymi dziesięcioma straganami i - najciekawsze - wyeksponowanie odkrytych stanowisk archeologicznych, które zostaną podświetlone i zabezpieczone szklanymi kasetami. W północno-wschodniej części kraju jest to pierwszy tego typu projekt.

Pierwsze prace już rozpoczęto.

Drewniane rury i grot strzały

W tej chwili znaczna część przeznaczonego pod badania obszaru jest już odkryta. Prace wykopaliskowe trwają. Jeżeli tylko pozwala na to pogoda, nieistotny jest dzień tygodnia. Jak choćby dziś, w sobotę, w ruch idą łopaty, łopatki, pędzelki i reszta archeologicznego arsenału. Z ustawionych na zewnątrz głośników słychać szybką, rockową muzykę. Kolejne szufle ziemi rytmicznie opuszczają odkrywane stanowisko. Idący na pogrzeb do kościoła św. Anny, z wieńcami w dłoniach, ubrani na czarno mieszkańcy przystają, zagadują, przyglądają się pracy.

? Wciąż pokutuje opinia o archeologach jako o poszukiwaczach skarbów i awanturnikach. Nic bardziej mylnego. Nasza praca to nieodłączny element inwestycji realizowanych w miejscach historycznych - mówi dr Arkadiusz Koperkiewicz, archeolog z Uniwersytetu Gdańskiego, nadzorujący prace Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej z Borkowa. - Odnajdujemy sporo artefaktów. Głównie przedmioty użytkowe, które służyły mieszkańcom miasta. Są to elementy serwisów porcelanowych, spore ilości szkła, charakterystyczna tzw. ceramika szara, kafle piecowe, a także trochę monet pruskich datowanych na XVII-XVIII wiek.

Odnalezione przez archeologów rzeczy pochodzą z różnych okresów - od XV do XX wieku. Trafiają się znaleziska bardzo interesujące, jak grot strzały z ok. XV wieku, nietypowy, niespotykany na tych terenach kafel piecowy z ozdobną scenką rodzajową, wykonaną metodą sitodruku, czy elementy drewnianej kanalizacji zbudowane z wydrążonych wewnątrz drewnianych bali. Jednak nie tylko to interesuje archeologów i władze miejskie. Istotne są również sklepienia odkrywanych piwnic, które, mimo że przez lata były modyfikowane z powodu pożarów, w doskonały sposób pokazują historyczny układ architektoniczny i własnościowy warmińskiego średniowiecznego miasta.

? Doskonale widać, w jaki sposób podzielono parcele, po ok. 6 metrów, czyli według obowiązujących wówczas miar po 1,5 pręta - mówi Koperkiewicz.

Po zakończeniu prac archeologicznych, najciekawsze fragmenty zostaną zabezpieczone i przykryte szklanymi płytami. Stanowiska wzbogacą znalezione w tym miejscu artefakty. Całość będzie stale podświetlona i opisana, co bez wątpienia będzie stanowić dużą atrakcję dla turystów. Na pierwszy ogień pójdą też uliczki oraz chodniki. Dziurawe nawierzchnie zastąpi stylowy bruk.

Garaż na drodze do parku

Na tym jednak nie koniec. Kolejny etap rewitalizacji to zmiany w zagospodarowaniu przestrzeni. Na wschód od centrum mieści się miejski staw, nad którym dzięki pomocy Funduszy Europejskich postawiono amfiteatr, zaś wokół wody uporządkowano zaniedbany teren, wykoszono połacie chaszczy, wybudowano alejki oraz ustawiono ławki i stylowe oświetlenie. Nowy park jest teraz ulubionym miejscem spacerów i spędzania wolnego czasu. Zakończona inwestycja znalazła się wśród laureatów konkursu Modernizacja Roku 2009. W tej chwili do parku od strony rynku prowadzi wąska uliczka. Park jest ogrodzony od starówki garażem i płotem. Na drodze do całkowitego otwarcia starówki na park stoi również budynek dawnego sklepu, który pełni obecnie funkcję bazy dla archeologów.

Przez półtora roku prowadzone były pertraktacje z właścicielką garażu, aż zgodziła się obiekt odsprzedać. Pozyskano też stary sklep, który nijak się miał do zabytkowej zabudowy w centrum miasta, a jego właściciel otrzymał w zamian inną działkę. Ten budynek zostanie wyburzony, podobnie jak garaż. W ten sposób uzyskana zostanie wystarczająco szeroka przestrzeń, żeby otworzyć park ze stawem na centrum miasta i uzyskać znacznie ciekawszy, otwarty układ urbanistyczny.

Efekty prac będzie można obejrzeć już w przyszłym roku. Nikt nie spodziewa się, że turyści ruszą szturmem oglądać odnowione stare miasto. Większa część mieszkańców gminy wciąż bazuje na rolnictwie, i tak pewnie pozostanie. Są jednak duże możliwości rozwoju. Zmiana wizerunku miasta ma być bodźcem do kolejnych działań. Wciąż pozostaje niewykorzystany w pełni szlak kajakowy rzeką Pisą Warmińską, który łączy dwa jeziora - Dadaj i Wadąg. Do przepłynięcia jest ok. 50 km. Oczywiście można zorganizować spływy krótsze. Możliwe jest też przedłużenie trasy. Lokalna Grupa Działania Południowa Warmia, do której gmina Barczewo należy, zamierza przygotować kolejny projekt i pozyskać środki z Funduszy Europejskich. Tym razem na wytyczenie szlaków rowerowych, konnych, opisanie atrakcyjnych punktów i przygotowanie miejsc przystankowych na trakcie wodnym.

Polecana trasa kajakowa Pisą Warmińską

Start miejscowość Dadaj, jezioro Dadaj - 7 km wpływ do rzeki Dadaj - 8,5 elektrownia wodna w starym młynie - 13,0 jezioro Pisz - 15,0 wpływ do rzeki Pisa Warmińska - 23,0 Barczewo - 24,5 most na krajowej "szesnastce" - 34,5 jezioro Wadąg - 36,0 wpływ do rzeki Wadąg - 40,0 wieś Kieźliny, elektrownia wodna - 45 km jezioro zaporowe elektrowni Łyna, koniec spływu. Trasę można rozłożyć nawet na cztery dni, nocując po drodze w pensjonatach i na kempingach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Zielona Brama