Historia pewnego pokolenia

Marci Shore: KAWIOR I POPIÓŁ - przypadek właściwie zdumiewający: młoda amerykańska historyczka - gdy w 1989 roku upadał komunizm, kończyła szkołę średnią - poświęca kilka lat na badanie losów polskich pisarzy pokolenia Skamandra i awangardy, oczarowanych i rozczarowanych marksizmem.

31.03.2009

Czyta się kilka minut

I pisze książkę, która nie tylko budzi podziw znajomością tematu i rozległością źródeł, ale też wciąga od pierwszych stron. Bo Marci Shore opowiada o Broniewskim, Jasieńskim, Ważyku i Wacie, Tuwimie i Słonimskim, Janinie Broniewskiej i Wandzie Wasilewskiej z emocjonalnym zaangażowaniem, jakby znała ich osobiście. Pokazuje złożoność ich biografii, choć niczego nie usprawiedliwia.

Anna Bikont i Joanna Szczęsna w "Lawinie i kamieniach" sportretowały pisarzy, którzy od zaangażowania po 1945 roku w budowę nowego ustroju przeszli na pozycje jego zdeklarowanych przeciwników. "Kawior i popiół" cofa nas w lata wcześniejsze, gdy rodziła się Druga Rzeczpospolita, pierwsza wielka wojna "zmieniła wyobrażenia na temat tego, co w Europie możliwe", a widmo rewolucji zaczęło się ucieleśniać. "Dla wielu młodych polskich literatów z lat dwudziestych komunizm był kosmopolityczny, awangardowy, seksowny". Seksowny jak Majakowski, największy z poetów rewolucji, który stał się jej ofiarą.

Naukowa dysertacja przybiera kształt wielowątkowej, polifonicznej powieści o straconych złudzeniach, zmarnowanych szansach i zawiedzionych nadziejach. Drogi jej bohaterów prowadzą od literackiej kawiarni i awangardowego eksperymentatorstwa do ideowego radykalizmu i zaangażowania w marksizm, potem zaś rozchodzą się w różne strony. Czasem kończą się przedwcześnie, jak w przypadku Brunona Jasieńskiego, który wybrał ojczyznę proletariatu i rolę pisarza sowieckiego, by wkrótce zginąć podczas czystek. Na tych drogach pojawią się samooskarżenia i donosy, stalinowskie więzienia i zsyłki, skłonność do autodestrukcji, jak u Władysława Broniewskiego, i dręczące poczucie winy, jak u Aleksandra Wata. Jedni, jak Andrzej Stawar, zostają zbuntowanymi outsiderami, inni - funkcjonariuszami zaprowadzającymi w powojennej Polsce nowy ustrój. Historia podzieli też przyjaciół ze Skamandra. Antoni Słonimski już w latach 30. przenikliwie ocenia sowiecki totalitaryzm, a wróciwszy do kraju z wojennej emigracji po krótkim flircie z nową władzą staje się filarem intelektualnej opozycji. Dla Juliana Tuwima wojenna identyfikacja z tragedią Żydów jest impulsem pchającym go w stronę komunizmu, co doprowadza do zerwania z emigrantami, Janem Lechoniem i Kazimierzem Wierzyńskim.

Wśród pierwszoplanowych postaci książki są Wanda Wasilewska i Janina Broniewska, pierwsza żona Władysława. "Obie - pisze Marci Shore - były znienawidzone jako zdrajczynie, które wprowadzały w Polsce stalinizm i sprzedały ojczyznę Związkowi Radzieckiemu. Nie bez racji". Wasilewska, być może nie tylko ulubiona pisarka, ale i kochanka Stalina, pogodziła się z faktem, że NKWD zabiło we Lwowie jej męża Mariana Bogatkę, a co więcej, związała się z człowiekiem, który w imieniu partii przyszedł jej to oznajmić, i po wojnie zamieszkała w Kijowie. Shore wszystko to pokazuje bez retuszu, a równocześnie odsłania inną stronę jej osobowości: wieloletnią czułą przyjaźń z Broniewską, "z pozoru nieprawdopodobne połączenie skrajnej surowości i skrajnego sentymentalizmu".

Historia Wasilewskiej, córki wybitnego działacza PPS i współpracownika Piłsudskiego, która świadomie wybrała "tożsamość radziecką", stanowi odprysk ważnego tematu, jakim jest złożoność ludzkiej tożsamości objawiająca się w losach bohaterów "Kawioru i popiołu". Tożsamość - zauważa Shore - nie była dla nich jakąś esencją, raczej "niekończącym się procesem, ciągiem wyborów warunkowanych przez okoliczności", a "pojęcia polskości i żydostwa nie były monolityczne i nie wykluczały się nawzajem". Dotyczyło to nie tylko ludzi o żydowskich korzeniach. Książka Shore opowiada o historii już zamkniętej - ale ten temat we współczesnym świecie staje się coraz bardziej aktualny. (Świat Książki, Warszawa 2008, ss. 512. Przeł. Marcin Szuster.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2009