Herbert, pies i gwiazda

Nieraz już słyszeliśmy, że i książki mają swoje losy, a rękopisy - podobno - nie płoną. Jeśli nawet nie zawsze ta nadzieja znajduje potwierdzenie, to w przypadku Zbigniewa Herberta los okazuje się miłościwy.

09.11.2009

Czyta się kilka minut

W dusznym roku 1953 młody twórca, odważnie i konsekwentnie odmawiający poważnego udziału w oficjalnym życiu literackim, układa zbiór próz poetyckich, przepisuje je w szesnastokartkowym zeszyciku - tytułując "Bajki" i z nieco wisielczym poczuciem humoru jako wydawcę umieszczając Ministerstwo Obrony Narodowej - by tom ten podarować w imieninowym prezencie przyjacielowi z Krakowa, Tadeuszowi Chrzanowskiemu (przypominają się tu, także dzięki złamanej tonacji utworów, nieco wcześniejsze "Wiersze pół-perskie", które Czesław Miłosz przepisywał dla Jerzego Turowicza).

Z hukiem i skomleniem przetacza się prawie 60 burzliwych lat i oto do istniejącego w jednym egzemplarzu zbioru dociera inny poeta - Ryszard Krynicki. Uzupełnia go kilkoma prozami odnalezionymi w notatnikach Herberta i przygotowuje wydanie zawierające obok tekstów także faksymile zeszytu. Publikuje całość, jak wszystkie Herbertowskie książki Wydawnictwa a5, z bezprzykładną miłością.

***

"Skrzypce są nagie. Mają chude ramionka. Niezdarnie chcą się nimi zasłonić. Płaczą ze wstydu i zimna. Dlatego. A nie jak twierdzą recenzenci muzyczni, żeby było piękniej. To nieprawda". Niecałe 30 słów, a jaki świetny początek książki! Już pierwsze zdanie funduje nam niespodziankę, wprowadzając też w Herbertowski sposób odczuwania i kreowania świata. Choć większość tych miniatur znamy z tomu "Hermes, pies i gwiazda" (który zresztą wziął tytuł właśnie od jednej z próz), to dziś, czytane osobno, z nową siłą ukazują (a w każdym razie znaczna część z nich ukazuje) swoje mistrzostwo. Ciekawe, do jakiego stopnia sam Herbert traktował je serio, zarówno jako formę artystycznej wypowiedzi, jak i zapis wrażliwości. Pewnych odcieni nigdy już nie docieczemy, podobnie jak - zachowując wszystkie proporcje - bez świadectwa Maxa Broda nigdy pewnie do głów by nam nie przyszło, że Kafka śmiał się, czytając na głos "Proces"...

Parędziesiąt poetyckich próz, najpierw nazywanych przez ich twórcę "bajkami", nie daje się sprowadzić do jednej formuły. Czasem, jak w "Po koncercie", widzimy bezinteresowny popis wyobraźni (popisów takich będzie sobie później autor "Pana Cogito" najwyraźniej zabraniał). Często konstrukcja opiera się na krótkiej wyrazistej puencie, negującej obraz, jaki zdołaliśmy sobie wytworzyć - jakby pisarz budował dom z kart i w ostatniej chwili usuwał podstawę, zostawiając nas z piękną katastrofą i zapładniającym zdziwieniem. Niejednokrotnie pojawia się rys swoistego okrucieństwa, niejako (bajki!) dziecięcego wyszydzania stereotypowych wyobrażeń czy oczekiwań - jak wtedy, gdy poczciwe puchatkopodobne misie odstrzeliwuje myśliwy, kotek jest "strasznie miły i niedobry", bo "zrywa z drzew ptaszki zanim dojrzeją", a krasnoludki chciałoby się wreszcie wyłapać i powiesić...

Zasadniczo, nawet jeśli uwzględnić ewentualne mrugnięcia okiem, tonacja jest minorowa: w chińskiej bajce dziewczęta są ślepe i (daremnie?) szukają miłości, epizod z muszlą poucza, że "nawet jeśli kogoś się bardzo kocha, czasem zdarza się nam o tym zapomnieć", a szwaczka, która "marzyła o ślubnym pierścionku" - "umarła z naparstkiem na palcu"...

Dość rzadko teksty zakotwiczone są w czasie, w którym powstawały (jak świetna "Szkoła" z ironicznym finałem: "A przecież można płakać pięknie. Zanim nasi nieocenieni reformatorzy uczynią człowieka szczęśliwym, uczmy dzieci płaczu, tak, jak uczymy je śpiewu"), o wiele częściej zmierzają w stronę filozoficznej, egzystencjalnej przypowieści, formy artystycznie samodzielnej. Wielokrotnie spotykamy tu utwory należące do żelaznego Herbertowskiego kanonu. Klasyczne "Przedmioty", spopularyzowany po latach przez Przemysława Gintrowskiego "Kraj", mówiący o śmierci słów "Epizod w bibliotece" ("Pozostaną po nas w czarnej ziemi rozrzucone głoski. Akcenty nad nicością i prochem"), "Wariatka" (i portret pisarza, za którym stoją "blady, złośliwy Anioł Ironii i potężny, pałający Anioł Schizofrenii"), wreszcie "Krypta" czy "Umarli" (ze świetnym zdaniem "Nie mogą pogodzić się z tym stanem - stanem rzeczy" i zbędnym dopowiedzeniem "Chcą mieć dzieci", które poeta później usunął)...

Albo też "Osa", której patos każe podejrzewać ironię, ale też ironia ta może ukrywać przejmujące doświadczenie. Zamknięta w pokoju, w końcu umierająca osa, mikrozdarzenie jej śmierci opisane jak męczeńska śmierć tragicznej bohaterki. Ze stołu "skoszono" miód i owoce, jakby unicestwiła je seria karabinu, koszący lot myśliwca, kosa śmierci. Firanka staje się "dławiącym dymem", niczym po bombardowaniu, szyba prawie bramą grobowca Antygony, świetnym "zimnym, zestalonym powietrzem". Czy na nasz najbardziej dojmujący głód świat musi odpowiedzieć, czy mamy prawo wierzyć, że "niepokój naszych ciał zdolny jest obudzić wiatr, niosący nas ku upragnionym wyspom"? I ta pośrednia odpowiedź: "Wy, którzyście stali pod oknem ukochanej, wy którzyście widzieli swoje szczęście na wystawie - czy potraficie wyjąć żądło tej śmierci".

***

Kolejna Herbertowska książka sprzedaje się podobno zdumiewająco dobrze. Trudno nie podejrzewać, że niektórzy z jej nabywców, widząc tytuł, myślą już o świątecznym prezencie dla dziecka. Ma pewien urok myśl, że pod choinką zagości tomik esencjonalny: krótki kurs braku złudzeń, autoironii, smutku, wyobraźni i męstwa.

ZBIGNIEW HERBERT, "BAJKI", opracował Ryszard Krynicki, Wydawnictwo a5, Kraków 2009

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1971 r. Krytyk literacki, pracownik Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, sekretarz Międzynarodowej Nagrody Literackiej im. Zbigniewa Herberta, wieloletni redaktor „Tygodnika Powszechnego”. Autor książki „Miłosz. Biografia” (Wydawnictwo Znak,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2009