Hase: zawsze w modzie

MATERIAŁ PROMOCYJNY | Działalność Grażyny Hase to ciekawy przyczynek do dziejów naszej transformacji. Jej wybory – lokalnych dostawców i skrócenia ścieżki dostaw – są bardzo aktualne i dobrze się wpisują w ekologiczny zwrot dokonujący się, z wielkimi oporami, także w modzie.

06.06.2022

Czyta się kilka minut

 / T. Kaczor // materiały prasowe muzeum warszawy
/ T. Kaczor // materiały prasowe muzeum warszawy

Grażyna Hase od ponad pół wieku współtworzy modę w Polsce. Kształtowała wizerunek kobiet ostatnich lat rządów Gomułki, Gierka i końcówki PRL-u. Tworzy modę III RP. Jest osobą-instytucją, ważną także dla młodych pokoleń projektantek i projektantów. A tytuł wystawy „Zawsze w modzie” – pierwszy tak obszerny pokaz dorobku Hase – dobrze oddaje jej umiejętność wyczucia zmieniających się trendów. Dlatego ekspozycja w Muzeum Warszawy opowiada o zmianach politycznych i społecznych w kulturze, ale też w gospodarce od lat 50. minionego wieku.

Hase zaczynała karierę jako modelka. ­Jesienią 1957 r. na okładce „Przekroju” znalazło się zdjęcie autorstwa Wojciecha ­Plewińskiego przedstawiające blondynkę z grzywką, ubraną w obszerny czarny sweter. Hase miała wtedy 18 lat i stała się uosobieniem zmian, jakie przyniosła popaździernikowa odwilż. Przez kolejną dekadę pracowała m.in. dla „Ledy”, „Mody Polskiej”, „­Telimeny” i Warszawskich Zakładów Przemysłu Odzieżowego im. Obrońców Warszawy (WZPO). Współpracowała też z Barbarą Hoff, prezentując jej kolekcje.

W 1967 r. decyduje się przejść „na drugą stronę”. Ma wtedy 28 lat, studiuje architekturę wnętrz na warszawskiej ASP i tworzy pierwszą kolekcję dla WZPO. Wykorzystuje okazję dość nietypową dla świata mody, czyli... 50. rocznicę wybuchu rewolucji bolszewickiej. Sięga w projektach po motywy z dawnej Rosji, ale też związane z komunizmem. Sama występuje w modelu „­Lenin”, czyli tweedowym kostiumie ze spódniczką mini i kamizelką, w białej koszuli pod krawatem oraz charakterystycznym dla wodza rewolucji kaszkiecie. Kolekcja, określona mianem „Kozak Look”, przykuwa uwagę. W 1968 r. powstaje kolejna rocznicowa kolekcja – tym razem wpisująca się w obchody 25-lecia Ludowego Wojska Polskiego. Hase wykorzystuje w niej, także z powodzeniem, motywy zaczerpnięte z mundurów wojskowych.

„Ja nie walczyłam z systemem, ja w nim żyłam” – powtarza po latach. Wystawa, i to jej ogromna zaleta, nie ukrywa związków Hase z ówczesną władzą ani ryzykownych decyzji, jakie podejmowała. A moda była nie tylko częścią ówczesnego oficjalnego życia, ale też służyła propagandowym celom i budowaniu wizerunku Polski. Jednocześnie projekty Hase dobrze wpisywały się w modernizacyjny obraz kraju epoki Gierka.

Kolekcje rosyjska i wojskowa pokazały jej ogromny talent do twórczego wykorzystywania wzorców zaczerpniętych z tradycji, ale też otwarcie na nowe trendy. Świetnym przykładem są powstałe w latach 70. projekty inspirowane polskim folklorem, wysoko oceniona kolekcja ubrań w „stylu dżinsowym”, czyli „Błękitna strzała” – w Polsce w tym czasie prawdziwy dżins był niedostępny.

Od 1972 do 1975 r. Hase kieruje zespołem projektowym Zakładów Przemysłu Odzieżowego „Cora”. Przygotowuje projekty m.in. dla Cepelii. Tworzy ubiory dla pilotów i stewardes LOT-u, ale też dla pracowników i pracownic warszawskich hoteli Forum oraz Victoria. Projektuje dla gwiazd muzyki: Anny Jantar, Haliny Frąckowiak, zespołu 2 plus 1, sportowców, na potrzeby filmu („Motylem jestem” Jerzego Gruzy z 1976 r.). W latach 1975-78 prowadzi nawet rubrykę o modzie w „Sztandarze Młodych”. Jest wtedy, obok Jerzego Antkowiaka i Barbary Hoff, jedną z trzech osób zajmujących się projektowaniem mody, których nazwiska stają się znane szerszej publiczności, a nawet osiągają status celebrytów. Kreuje wizerunek Polek i Polaków, ich sposób myślenia o modzie oraz wpływa na to, w jaki sposób do dziś postrzegamy Polskę tego czasu.

Jednocześnie wypracowuje własny sposób funkcjonowania. Projekty Barbary Hoff były wykonywane w tysiącach egzemplarzy. „U niej miało być modnie i tanio” – podkreślała po latach Grażyna Hase. „U mnie z kolei chodziło o coś innego – miało być zdecydowanie indywidualnie i oryginalnie”. Jej ubrania powstają zatem w seriach 150 do 200 sztuk. Mimo to udaje się jej, jak piszą Joanna Regina Kowalska i Małgorzata Możdżyńska-Nawotka w ciekawej publikacji towarzyszącej wystawie, stworzyć „w PRL własną, osobistą, niezależną od instytucji, prestiżową modową markę. Osiąga ona rozpoznawalność i zasięg oddziaływania nieproporcjonalnie duży w stosunku do niewielkiej, a później niemal laboratoryjnej skali produkcji”.

W 1979 r. Hase zdoła za własne pieniądze wyprodukować pierwszą kolekcję. Zawsze marzyła o własnym domu mody, „takim z prawdziwego zdarzenia. Jakie miewają projektanci we Francji”. Wreszcie w 1980 r. zakłada przy ulicy Marszałkowskiej 6/2 Galerię Grażyny Hase. Uzyskuje pełną samodzielność, a swoje ubrania opatrzy własnym znakiem firmowym – logo projektuje ceniony grafik Wojciech Freudenreich. Hase musi jednak zderzyć się z innym problemem: niedoboru materiałów. I tu ponownie wykazuje się wielką innowacyjnością, w nietypowy sposób wykorzystując to, co wtedy jest dostępne, jak używany do szycia kołder adamaszek.

Po 1989 r. staje, podobnie jak inni projektanci, przed nowym problemem: upadku przemysłu odzieżowego, globalizacji, wejścia na polski rynek masowej produkcji i międzynarodowych marek. Pomaga jej wypracowany jeszcze w PRL-u model niezależnego funkcjonowania. Tworzy ubrania dla wąskiej grupy odbiorców, dla tych, którzy chcieli uciec od uniformizacji, oferując oryginalność, ale też wysoką jakość materiałów i szycia. Ponownie też sięga po nieoczywiste materiały, jak filc. Wykorzystuje wyroby polskich producentów, jak jedwab z Milanówka, wełna z Kęt czy len z Kamiennej Góry, i dawne wzory (dla niej odtworzono niektóre przedwojenne wzory żakardowe).

GRAŻYNA HASE. ZAWSZE W MODZIE, Muzeum Warszawy, wystawa czynna do 11 września 2022, kuratorka: Agnieszka Dąbrowska

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2022