free.art.pl/demusica

Stefan Rieger pisząc w swym pamflecie Głośno wszędzie, głucho wszędzie (TP nr 11) o wegetujących polskich pismach muzycznych nie zauważył... dwóch tysięcy stron maszynopisu. Tyle bowiem liczy archiwum wydawanego od 2001 roku czasopisma De Musica, na razie dostępnego tylko w internecie. Czyli wszędzie.

24.04.2005

Czyta się kilka minut

Może w globalnej sieci łatwiej się zgubić niż w największej bibliotece, ale trudno nie zauważyć, że na stronach “De Musica", którego pomysłodawcą i redaktorem jest prof. Michał Bristiger, znajdziemy prawdziwe skarby, w większości pierwodruki. Chociażby “Il Pianoforte di Chopin" Norwida w tłumaczeniu Paola Emilia Carapezzy, Giorgia Redy i Michała Bristigera, recenzję z premiery opery “Il Viaggio a Reims" Rossiniego pióra Stendhala, fascynujące wypisy z dzienników Stefana Morawskiego z lat 1980-81, redakcyjne dyskusje (o socrealizmie, o “wmyślaniu się w muzykologię"), kilkudziesięciostronicowy wywiad z Mariuszem Trelińskim...

“Polska - notował Stefan Morawski w grudniu 1981 r. na marginesie przemówienia Andrzeja Kijowskiego podczas Kongresu Kultury - nie jest »chorym człowiekiem« Europy, lecz człowiekiem nowym, burzącym w sposób ostentacyjny porządek ustanowiony po drugiej wojnie... wolności mamy od sierpnia’80 dostatecznie dużo i rzecz w tym, co pisarz ma z nią zrobić". “Wszystko zostało już powiedziane - czytamy w innym miejscu słowa Nicoli Chiaromontego - lecz zarazem wszystko jest zawsze jeszcze do powiedzenia. Wszystko. Nie to, co chciała ta lub inna estetyka, ta lub inna ideologia. Jeżeli nie odnosi się do tego, co już zostało powiedziane, nie można nawet wiedzieć, co chciałoby się powiedzieć. Tu leży kamień probierczy artysty, właśnie w tym wąskim przejściu".

“De Musica" to jednak nie tylko czasopismo. Dwukrotnie na łamach “TP" pisałem o koncertach w Pałacu Sobańskich. 19 marca w murach Zamku Ujazdowskiego przygotowano bynajmniej nie wirtualny “dzień redakcyjny". Pierwszym tematem była pianistyka Raula Koczalskiego (1885-1948), jednego z najwybitniejszych szopenistów ubiegłego stulecia. Odczyt Władysława Malinowskiego przybliżał sylwetkę artysty, a kilka zapisów jego gry pokazało jej niezwykłość. Najcudowniejsze były “Walce" - cis-moll op. 64. i As-dur op. 34. - grane niemal od niechcenia, jak do tańca...

O kolejnym punkcie programu nie sposób zapomnieć. To zapis DVD trzech utworów baletowych George’a Balanchine’a (1904-1983) do muzyki Paula Hindemitha (“Cztery temperamenty"), Igora Strawińskiego (“Koncert na skrzypce i orkiestrę") oraz Maurice’a Ravela (“Tzigane"). Wystarczy spojrzeć na otwarcie “Koncertu" Strawińskiego: czwórka tancerzy stoi w bezruchu, muzyka już trwa, a oni ciągle stoją, jakby czekali; tym mocniej odbieramy ich pierwsze intensywne ruchy zmierzające do neurotycznie skłębionych miłosnych obrazów. “Pani Akuma" - trzeci punkt programu - to autorski spektakl-audycja Natalii Nikolskiej o Annie Achmatowej; wykorzystujący jej poezję, teksty Anny Piwkowskiej i Borysa Nikosika oraz pieśni Prokofiewa, Siergieja Słonimskiego, Artura Lourié i Tatiany Smirnowej do słów rosyjskiej poetki. Anna Karasińska wyśpiewała je zjawiskowo, z rozpaczą, oskarżeniem, ale i czułością, która jest możliwa wówczas, gdy jedwabny głos spotka się z goryczą muzyki i kruchym słowem.

Prof. Bristiger, za Krzysztofem Pomianem, przypomniał o pojmowaniu historii w perspektywie sedymentacji - kiedy poszczególne warstwy dołączają się do siebie, współdziałają, stają się dynamiczne. Wówczas “muzyka przeszłości - mówił rok temu podczas przyznania mu doktoratu honoris causa uniwersytetu w Palermo - zostaje odebrana w pewnym sensie jako muzyka teraźniejsza, ponieważ słuchamy jej i słyszymy ją w bezpośredniej zmysłowej realności... Odbieramy muzykę z głębokich studni historii, zaś ona jawi się nam taką, jaką była, świeżą, porównywalną (choć nie identyczną) ze swą dawną substancją. A nie zapominamy przy tym tego, co powiedział Cyprian Kamil Norwid, że »kto ze źródła pije - musi uklęknąć i pochylić czoła«".

***

W tekście Stefana Riegera zaintrygowały mnie szczególnie dwa zdania. “Macie jeszcze Lutosławskich i Pendereckich, Makowiczów i Możdżerów, Podleś i Zimermana, takich i owakich - lecz to, w czym wyraża się ich talent, przestało być treścią Waszego życia i między Nimi a Wami przepaść nie przestaje się pogłębiać. Bardzo proszę wtajemniczonych i wrażliwych, by nie brali tego do siebie".

Głos Riegera trafia w tych, dla których muzyka ciągle pozostaje treścią życia. Czytelnicy “TP" bowiem - w co nie wątpię - do takich się zaliczają. Ktoś, dla kogo muzyka nie jest sprawą istotną, na ten gorący i potrzebny tekst nie rzuci nawet okiem. A jeśli nawet, to jedynie wzruszy ramionami. Niestety. Co więc robić, by sprawa (kryzysu) muzyki nas nie dzieliła?

Jedna z teorii prof. Bristigera głosi, że kiedy na pokładzie samolotu sytuacja jest niepewna, maskę tlenową trzeba najpierw założyć sobie, później dopiero iść na pomoc innym. Wracam więc do lektury “Syreny" Tomasiego di Lampedusa (w przekładzie Jadwigi Dąbrowskiej i Michała Bristigera): “Był to głos trochę gardłowy, nieco zamglony, bogaty w niezliczone odcienie; na dnie słów słyszało się rozleniwione letnią porą rozbijanie się grzywaczy o brzeg, szum ostatniej piany, przejście wiatru po falach w poświacie księżyca. Śpiew syren nie istnieje, Corbera; muzyką, od której nie ma ucieczki, jest tylko ich głos".

“Dzień redakcyjny »De Musica«". Centrum Sztuki Współczesnej-Zamek Ujazdowski w Warszawie, 19 marca 2005 (w ramach “Projektu Jabłonna" Janusza Palikota).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2005