Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rozwiewając wątpliwości, papież otworzył pole do nowych spekulacji.
W wywiadzie dla meksykańskiej telewizji papież odniósł się do zarzutów – które sam sprowokował niefortunną wypowiedzią w lutym tego roku – że Jan Paweł II wstrzymał dochodzenie przeciw ks. Marcialowi Macielowi, założycielowi zgromadzenia Legioniści Chrystusa i seryjnemu pedofilowi. Franciszek sprostował teraz, że śledztwo zablokowali urzędnicy kurii powołani do zbadania sprawy, a nie Jan Paweł II, „w którego świętość nikt nie powinien wątpić” (na zdjęciu: Franciszek przy grobie Jana Pawła II).
Rozwiewając tę wątpliwość, Franciszek otworzył równocześnie pole do nowych spekulacji: usprawiedliwiając Jana Pawła II („mentalność obronna, uformowana za żelazną kurtyną”), dodał, że był on „z całą pewnością okłamywany” – co wraz z jego sformułowaniem z lutego o „dwóch partiach” w Watykanie (tj. tych, którzy próbowali wyjaśniać oskarżenia, i tych, którzy nie dawali im wiary) tworzy obraz instytucji, gdzie święty spokój, korporacyjna solidarność, przywileje, pieniądze czy luksusowe dobra byłyby ważniejsze od prawdy.
Powstaje więc pytanie o odpowiedzialność (raczej moralną niż prawną) najbliższych współpracowników Jana Pawła II za ludzką krzywdę. Bo chodzi tutaj przecież nie o wewnątrzkościelne rozgrywki, lecz o ciężkie, wielokrotne i latami skrywane przestępstwa. ©℗