Epoka Lehmanna

W niemieckim Kościele katolickim zmiana pokoleniowa: po 20 latach urząd przewodniczącego Episkopatu składa kardynał Karl Lehmann.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Lehmann pozostaje wprawdzie biskupem Moguncji, ale wraz z jego odejściem z funkcji przewodniczącego Episkopatu w niemieckim katolicyzmie kończy się pewna epoka. Był on nie tylko "twarzą" Kościoła w trudnych latach, ale skutecznie "spinał" różne środowiska i poglądy. Gdy w 2001 r. został kardynałem, "Tygodnik" pisał: "Choć nie unikał głoszenia poglądów innych niż np. kard. Ratzinger, zawsze zatrzymywał się na granicy wyznaczonej przez Urząd Nauczycielski. Można powiedzieć, że Lehmann kieruje niemieckim Kościołem między dwiema pułapkami: akcentowaniem Tradycji skierowanym zbyt mocno wstecz a niebezpieczeństwami nierozsądnych reform. Godzi rozgorączkowanych liberałów i zdeklarowanych tradycjonalistów".

Jak trudne były to lata, świadczy sytuacja, do której doszło właśnie w 2001 r.: informację, że godność kardynała otrzyma Lehmann (przewodniczący Episkopatu czekał na nią tak długo, że co roku wywoływało to spekulacje), Papież ogłosił w kilka dni po upublicznieniu listy ówczesnych nominatów. Coś takiego nie zdarzyło się nigdy wcześniej.

Lehmann urodził się w rodzinie wiejskiego nauczyciela w 1936 r. Mówi się o nim, że łączy chłopski zdrowy rozsądek, poczucie humoru i odporność - nie unikał publicznych starć i debat, np. w telewizji - z zakorzenieniem naukowym. Doświadczeniem kluczowym był dlań Sobór Watykański II: obserwował go z bliska. Filozof i teolog, zanim w 1983 r. został biskupem, a w 1987 r. przewodniczącym Episkopatu, wykładał jako profesor dogmatyki i teologii ekumenicznej.

"Odwagi w podejmowaniu decyzji, które nie wszystkim będą się podobać i które nie mogą zostać potwierdzone a priori, a dla których trzeba nieraz występować przeciw postawionym wyżej od nas" - tego życzył nowemu biskupowi Karl Rahner. Słowa prorocze: w tych 20 latach niemiecki Kościół, postrzegany jako "poligon" teologiczno-duszpasterski, przeżył szereg sporów, a Lehmann zyskał opinię mediatora - co doceniali inni biskupi, wybierając go na kolejne kadencje ogromną większością głosów. A napięć nie brakowało, także na linii Niemcy-Watykan. Przykładowo, w 1993 r. trzech biskupów (Lehmann, Walter Kasper i Oskar Saier) wydało list pasterski poświęcony rozwiedzionym. Postulowali bardziej zróżnicowane podejście duszpasterskie, za co zostali skrytykowani przez Watykan. Z kolei Lehmann krytykował dokument Kongregacji Nauki Wiary "Dominus Iesus", który odmawiał miana Kościołów wspólnotom ewangelickim.

Największym wyzwaniem dla Lehmanna był spór między niemieckim Episkopatem a Watykanem o poradnie katolickie, które były częścią państwowego systemu poradnictwa dla kobiet w ciąży. Wg prawa z 1995 r.

aborcja w Niemczech to przestępstwo, ale niekaralne, jeśli kobieta przedstawi zaświadczenie o konsultacji; konsultacje prowadzono także w 250 poradniach katolickich i co roku trafiało do nich ok. 20 tys. kobiet; co czwarta dzięki konsultacji rezygnowała z aborcji. Był jednak problem etyczny: czy wydawanie zaświadczeń (warunek obecności w systemie) to udział w aborcji, czy szansa na ratowanie tego, co można uratować (tak uważał Lehmann). W 2002 r. na żądanie Watykanu poradnie katolickie musiały wystąpić z państwowego systemu.

Lehmann wymykał się szufladkowaniu na biskupów "liberalnych" i "konserwatywnych". Ostatnio zaskoczył media szeregiem stanowczych wypowiedzi na temat islamu, domagając się takich samych praw i wolności dla chrześcijan w krajach islamskich, jakimi mogą cieszyć się muzułmanie w Europie. "Chciałbym odprawić mszę w Arabii Saudyjskiej" - mówił kilkanaście dni temu w wywiadzie dla magazynu "Cicero".

Uzasadnienie dymisji, którą zapowiedział na 18 lutego, nie jest dyplomatycznym wybiegiem: Lehmann cierpi na arytmię serca, na przełomie roku był w szpitalu. A że w najbliższym czasie z urzędów odejdzie w Niemczech szereg biskupów-emerytów, dymisja Lehmanna wpisuje się w zmianę pokoleniową w Kościele. Tymczasem, jak pisze dziennik "Die Welt", "naturalnego następcy" Lehmanna nie widać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2008