E-maile Hillary Clinton: o co chodzi FBI?

„Poczuliśmy się, jakby niebo zwaliło się nam na głowę” – mówi „Tygodnikowi” pracowniczka sztabu Clinton. Czy rewelacje szefa FBI wpłyną na wynik wyborów?

30.10.2016

Czyta się kilka minut

Konwencja wyborcza Hillary Clinton w Daytona Beach na Florydzie, 29 października 2016 r. /  / fot. AFP / East News
Konwencja wyborcza Hillary Clinton w Daytona Beach na Florydzie, 29 października 2016 r. / / fot. AFP / East News

Gdy wczoraj popołudniu młody republikański kongresmen z Utah Jason Chaffez ujawnił mediom, że szef FBI James Comey wysłał do członków Izby Reprezentantów i Senatu list, w którym oświadczył, że Biuro może wznowić śledztwo w sprawie e-maili Hillary Clinton oraz tego, czy była szefowa amerykańskiego MSZ nie naraziła USA na ujawnienie tajemnicy państwowej, w stolicy wybuchła bomba. – Poczuliśmy się, jakby niebo zwaliło się nam na głowę. Sprawa maili była dawno zamknięta. A teraz nie wiadomo, o co chodzi, nie wiadomo, dlaczego teraz i komu zależy na wpłynięciu na wynik wyborów. Maile były przecież dokładnie prześwietlone. Co tam nowego znaleźli. My w każdym razie zostaliśmy postawieni w stan gotowości bojowej, bo musimy całkowicie przebudować plan kampanii na ostatnie dziesięć dni. To jest jakiś koszmar – mówi „Tygodnikowi” etatowa pracowniczka sztabu Hillary Clinton.

A zaczęło się tak: „FBI wie o istnieniu e-maili, które zmuszają do rozpoczęcia procedur śledczych na nowo. Zgodziłem się by je wszcząć i by ocenić, czy zebrany materiał zawiera ściśle tajne dane oraz jak ważny jest on dla prowadzonego przez nas śledztwa” – napisał w liście do kongresmenów i senatorów James Comey.


Ameryka wybiera: komentarze Radosława Korzyckiego »


Szef Federalnego Biura Śledczego przed wysłaniem listu napisał jego uwerturę, którą rozesłał po pracownikach FBI. Stwierdził w niej, że generalnie nie informuje członków Kongresu o przygotowaniach do śledztw, ale że tym razem czuje się w obowiązku. Dodał, że trzymanie tego w tajemnicy w tym kluczowym momencie byłoby świadomym wprowadzaniem Amerykanów w błąd. I że nie wie też o jakiego kalibru zarzuty może chodzić, więc nie będzie na razie spekulować.

Sama Clinton przypomniała, że latem FBI zamknęło śledztwo nie znalazłszy śladów złamania prawa, ale że skoro temat wrócił, to Amerykanie mają pełne prawo wiedzieć, o co chodzi. I wezwała Comeya do pilnego ujawnienia, o jakie zarzuty chodzi. Tym bardziej, że trwa już głosowanie. Zapytana przez dziennikarzy, czy jej zdaniem wpłynie to na wynik wyborów, odpowiedziała, że nie, i że ludzie już dawno zdecydowali, kogo chcą poprzeć.

Donald Trump i jego kandydat na wiceprezydenta także wezwali szefa FBI do ujawnienia wszystkiego jeszcze przed wyborami. The Donald oczywiście nie omieszkał znowu odmalować portretu Hillary jako zepsutej i skorumpowanej złodziejki, która za jego prezydentury trafi do więzienia.

O co może FBI chodzić? Większość obserwatorów amerykańskiej sceny politycznej sądzi, że o sprawę niemającą związku z Clinton. Były kongresmen z Nowego Jorku Anthony Weiner lubił korzystać z mediów społecznościowych i wysyłać przypadkowym kobietom zdjęcia swoich genitaliów. A że jest on mężem Humy Abedin, prawej ręki Hillary Clinton, mógł to robić z tabletu bądź telefonu żony, na którym były jakieś służbowe wrażliwe informacje z czasów pracy obydwu pań w Ministerstwie Spraw Zagranczinych. I tyle.

Pojawiła się też opinia, że może chodzić o to, iż Bill Clinton przelewał pieniądze z konta Fundacji Clintonów na swoje prywatne. Ale to bardzo mało prawdopodobne, bo sprawę badały już różne władze oraz szwadron dziennikarzy śledczych – i nic nie znaleźli. A jeśli ktoś znalazł coś akurat teraz, to naprawdę trudno uwierzyć w zbieg okoliczności.

„Błąd popełniono już w lipcu. Comey uznał wtedy, że nie ma podstaw do wszczęcia prokuratorskiego dochodzenia, natomiast na podstawie zebranego materiału niejeden prokurator postawiłby Hillary zarzuty i doprowadził do procesu. Zamiecenie sprawy pod dywan jest jeszcze gorsze niż samo przestępstwo” – powiedział stronnik Trumpa, były burmistrz Nowego Jorku i były federalny prokurator Rudy Giuliani.

Ale więcej osób, również z prawej strony, uważa że coś jest nie tak z Jamesem Comeyem. Dyrektor departamentu ds. politycznych w Ministerstwie Sprawiedliwości w latach 2009-11 Matthew Miller powiedział: „Szokujące działania Comeya są tylko kolejnym wybrykiem na długiej drodze naruszania przepisów, procedur i zwyczajów Ministerstwa, co w tym wypadku zagraża jeszcze bezpieczeństwu narodowemu. Trzeba się zastanowić, czy ten człowiek nadaje się na szefa najważniejszej amerykańskiej służby specjalnej”.

– Takich rzeczy się po prostu nie robi. Ten koleś łamie zasady. Kilka lat temu Eric Holder [prokurator generalny w pierwszej kadencji Obamy – red.] wydał memorandum, jak mają postępować wszyscy pracownicy Ministerstwa i prokuratury generalnej w sprawach o szczególnym politycznym znaczeniu, które mogą mieć zasadniczy wpływ na sytuację w kraju. Comey naruszył to memorandum w kilku punktach. A jest pracownikiem Ministerstwa Sprawiedliwości i jak każdego urzędnika obowiązują go przepisy i procedury – mówi „Tygodnikowi” były urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości. Tradycją w ostatnich trzech dekadach było, że śledztwa dotyczące polityków trzyma się w czasie kampanii wyborczej z dala od widoku opinii publicznej, by nie wpływać na wynik wyborów. Reporter polityczny Kurt Eichenwald, autor głośnej książki „The Informant”, powiedział mi, że rozmawiał z agentami FBI. I że są raczej zgodni co do tego, iż Comey jest niekompetentny i dopuścił się radykalnego nadużycia, i że kompromituje reputację Biura.

Media zachowują się bardzo ostrożnie. I więcej miejsca niż Clinton poświęcają Comeyowi.

Nawet „Breitbart”, ultraprawicowy internetowy tabloid, którego kadry po części zasiliły sztab Trupma, stroni od charakterystycznego dla siebie wieszczenia apokalipsy i operetkowym tonem cytuje niekryjącego lewicowych sympatii gospodarza jednego z wieczornych talk show Billa Mahera. A ten z kolei powiedział: „z mailami Hillary Clinton jest jak z piosenkami Tupaca. Kiedy się wydawało, że usłyszeliśmy już wszystkie, artysta zza grobu wydaje nową. (…) Dotąd Anthony Weiner utrzymywał, że tylko wysyłał zdjęcia, że nikogo nie wy...ł. No cóż, tym razem zdaje się wy...ł całą Amerykę. (…) Nie obchodzi mnie, co w tych mailach znajdą. Nie obchodzi mnie, że Hillary trzyma serwer w piwnicy. Może sobie tam trzymać JonBenét Ramsey [ofiarę głośnego zabójstwa, której zwłoki znaleziono w rodzinnym domu – red.]. I tak nigdy w życiu nie zagłosuję na Trumpa. Ludzie! Ogarnijcie się!”.

Tymczasem główna prawicowa telewizja Fox nabrała wody w usta. Zaangażowała się w sekrety alkowy Anthony’ego Weinera i Humy Abedin, i spekuluje, ile sekretów Departamentu Stanu Huma mogła ujawnić mężowi albo stworzyć taką możliwość, pozwalając korzystać z tabletu i telefonu, na którym mogły być poufne informacje. Zero o tym, że Clinton mogła popełnić przestępstwo. Za to odgrzewają wczorajsze kotlety, że Hillary jest chciwa i że zanim została Pierwszą Damą, zarabiała przez 15 lat jako prawnik wielkich korporacji. Trochę mało jak na zdradę stanu.

Czy ta październikowa niespodzianka wpłynie na wynik wyborów? Prezydenckich raczej nie. Jeżeli języczek u wagi przesunie się nieco w stronę Republikanów, to utrzymają oni kilka zagrożonych miejsc w Kongresie, o które walczą w cieniu Trumpa do utraty tchu.

Problem pojawia się jednak gdzie indziej. Czemu szef FBI ryzykuje globalnym bezpieczeństwem w tak krytycznym momencie? Zwłaszcza, że – jak wynika z plotek z samego biura – nie chodzi o żadne nowe e-maile. Tzn. nie odkryto niczego, o czym nie wiedzieliśmy już wcześniej. Ogon wyraźnie merda psem. Pytanie, czy to próżność i emocjonalne rozchwianie Jamesa Comeya, czy coś jeszcze?


Ameryka wybiera: komentarze Radosława Korzyckiego »

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zajmuje się polityką zagraniczną, głównie amerykańską oraz relacjami transatlantyckimi. Autor korespondencji i reportaży z USA.      więcej