Dwa pytania

Trudno zaiste zrozumieć, dlaczego artykuł Martyny Bundy (Polityka nr 18) poświęcony windykacji długów przez byłych funkcjonariuszy SB, ilustrowany jest esbecką fotografią prof. Leszka Kołakowskiego z lat 60. Zdaje się chodziło o to, że dzisiaj byli esbecy inwigilują dłużników, a wówczas Leszek Kołakowski był inwigilowany przez SB. Ale redakcja Polityki doszła widocznie do wniosku, że to za mało, by przyciągnąć w tych ciężkich czasach uwagę czytelnika i dodała fotokopię uzyskaną z Instytutu Pamięci Narodowej - Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów.

09.05.2004

Czyta się kilka minut

IPN, udostępniając do publikacji dokument z b. archiwum MSW zawierający zdjęcie i pełne dane osoby oznaczonej ps. “Krakowianka", złamał tym samym ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej i ustawę o ochronie danych osobowych. Pragnę zapytać prezesa Leona Kieresa, czy jest świadom, czego dokonali jego pracownicy.

Z ujawnionego dokumentu wynika, że “Krakowianka" była “kontaktem figuranta", czyli obserwowanego Leszka Kołakowskiego, a informacji o niej udzielił ps. “Krab", którego redakcja “Polityki" uznała za agenta (choć z dokumentu to nie wynika). Najprawdopodobniej ustalano dane wszystkich dobrych znajomych i przyjaciół Leszka Kołakowskiego, w tym jego studentki “Krakowianki".

Pragnę więc z kolei zapytać redaktora naczelnego “Polityki" Jerzego Baczyńskiego, dlaczego to goniąc za tanią sensacją (konkurencja “Wprost" i “Newsweeka" i ich ostatnie wyczyny widocznie do tego zmuszają) nie wyjaśnił czytelnikom, co oznacza ów “kontakt". Redaktor woli widać niedomówienia i mrugnięcie oczkiem. Ostatecznie jeśli jego czytelnik odniesie błędne wrażenie, że “Krakowianka" była “kontaktem" nie Leszka Kołakowskiego, a SB, to Redaktor nie ponosi odpowiedzialności za takie nieuzasadnione skojarzenia... Na nią donoszono jako na osobę bliską Kołakowskiemu czy może ona donosiła - co za różnica.

Fotokopia dokumentu zatytułowanego “Ustalenie" (wraz z wszystkimi danymi personalnymi) jest czytelna, a chodzi o Joannę, córkę Jerzego Turowicza.

Przez chwilę miałem wrażenie, że trzymam w ręku “Nie" Jerzego Urbana.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2004