Duch serialu

Akurat teraz najlepszy serial leci w gazetach, nie w telewizji, a jego końca nie widać. Jest to tasiemiec o mesjaszu polskiej prawicy.

29.03.2021

Czyta się kilka minut

Zawsze z uwagą i zainteresowaniem czytamy recenzje z seriali. Jest w kraju kilku wielkich, bardzo utalentowanych recenzentów, którzy swymi chyżymi piórami potrafią wzbudzić w nas pragnienie posiadania telewizora.

Niemal zawsze i niemal natychmiast po lekturze tych świetnych artykułów zaczynamy się doktoryzować z przekątnych ekranów, ich rozdzielczości i z wszelkich technologicznych wodotrysków, w jakie wyposażane są dziś urządzenia transmitujące obraz w parze z dźwiękiem. Przewodowi doktorskiemu towarzyszy pragnienie natychmiastowego wskoczenia do studziennego świata kina w odcinkach, ale i chęć konfrontacji własnych odczuć z odczuciami a to umiłowanych mas, ale i owych bardzo uzdolnionych pisarzy. Gdy zamiar zakupu telewizora zostaje odarty z najdrobniejszych wątpliwości, zarówno intelektualnych, finansowych i ekologicznych, gdy powab syreniego głosu wiedzie nas krętymi uliczkami miasta do najbliższego supermarketu elektronicznego, gdy wiemy już wszystko o dobroci marek, wklęsłości i wypukłości ekranów, o zdolności głośników do odtwarzania diabelskich szeptów w jakości lepszej niż oryginały, gdy to wszystko osiąga apogeum, to oto wtedy duch nasz nagle oddziela się od naszego olimpijskiego ciała i zawisa nad nim trzepocząc białymi skrzydłami. Trzepocze i pyta: „Chcesz – powiada – oglądać orędzia polityków polskich? Chcesz oglądać mecze i skoki? A zwłaszcza skoki? Chcesz słuchać komentatorów politycznych i sportowych? Chcesz, by ich wokabularz niepostrzeżenie zastąpił twój własny? Chcesz cudnie schudnąć? Chcesz cudnie zgrubnąć? Chcesz, żeby ktoś zmusił cię do śmiechu? Do płaczu? Do jedzenia? Do tańca? Do śpiewu? Chcesz, by twoja twarz przypominała czyjąś twarz? Chcesz być nieustająco zszokowany? Skrajnie pobudzony patriotycznie, kibolsko, zakupowo i płciowo?”. Chcesz.

„A więc – powiada srogo – oto ja, duch twój, oświadczam: kup sobie telewizor, a obiecuję, że nigdy już nie wlecę do ciała twego”. I duch ów nader arogancko, tuż nad naszą głową trzepocze śnieżnie białymi skrzydłami, jak za przeproszeniem bocian odlatujący do Afryki, skąd już niebawem, co wiemy z polskich akademickich podręczników do medycyny, przyniesie tu malutkiego Polaka w zawiniątku. Powiadamy więc do naszego ducha, że jest szantażystą emocjonalnym, że jest duchem niemile niespokojnym, ale nie chcemy mu podcinać skrzydeł. I wobec – przyznajmy – strasznej groźby bezduchowości pasja do mienia telewizora w nas obumiera tak prędko, jak wiara mas w p. Budkę bądź to p. Biedronia. Słowem, nie kupujemy telewizora, ale – co wychodzi niezmiernie taniej – kupujemy sobie gazety.

Oczywiście, doznania z czytania gazet nie mogą się równać z doznaniami wynikłymi ze śledzenia ruchomych obrazów. Ktoś takoż doda, że w gazetach nie ma seriali. Słusznie, bo na ogół nie ma. Nie te czasy. Tak się jednak składa, że akurat teraz najlepszy serial leci w gazetach, nie w telewizji, a jego końca nie widać. Jest to tasiemiec o mesjaszu polskiej prawicy. Odcinki są niedługie, ale smaczne, ot ten, w którym mesjasz powiada, że czuła mama dała mu w prezencie liczne i śliczne nieruchomości, jest naszym ulubionym. Łza się w oku kręci, chusteczki mamy mokre. No więc dla własnej rozrywki, czytając to wszystko, sporządziliśmy sobie roboczą listę tytułów odcinków przyszłej adaptacji owego serialu gazetowego na potrzeby przyszłej telewizji. Ufamy, że serial taki powstanie. Oto ta lista tytułów od odcinka pierwszego do ostatniego: „Wystarczy nie kraść”, „Kradną, ale się dzielą”, „Za dużo kradną, za mało się dzielą”, „Kradną i się nie dzielą”. Tylko pierwszy jest cytatem, reszta wynikła z kontekstu. Łatwo się zorientować, że fabuła ma solidny ładunek nieuchronności, i że serial skończy się happy endem. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 14/2021