Dom naruszony

Czym jest dom? Gdzie się zaczyna? Za materialnie zdefiniowaną granicą, która oddziela mieszkańców od otwartej przestrzeni. Tak rozumiemy wymiar fizyczny domu. Ale dom to przede wszystkim schronienie przed zagrożeniami ze strony środowiska i obcych. A w innym wymiarze - psychologiczne więzi z członkami rodziny; także sfera, która jest źródłem tożsamości indywidualnej i kulturowej. To dom duchowy, swoiste serce tętniące w ścianach budynku.

28.08.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Oba obszary są nierozerwalnie związane z poczuciem bezpieczeństwa i własności. Dla jednostki żyjącej w czasach, gdy istniejący porządek wydaje się niezachwiany, nienaruszalność domu jest jego oczywistą cechą.

Okolica budynku zawierającego w sobie nasze mieszkanie to obszar, z którym utożsamiamy się emocjonalnie, przypisując mu określone wartości. Używamy terminów: “moje podwórko", “moja kamienica", “moje cztery kąty". Świadczy to o symbolicznym objęciu własności przestrzeni prawnie wcale do nas nie należącej. W każdym z tych określeń kryje się wiara w bezpieczeństwo “moich" miejsc. Na “naszym podwórku" nic nam nie grozi, podczas gdy na innym podwórku winniśmy zachować ostrożność. Przestrzeń na “naszej" klatce schodowej normalnie nie niesie niemal żadnych zagrożeń. Nawet kiedy wchodzimy do nieoświetlonego pomieszczenia, wiemy przecież, gdzie znajduje się kontakt.

Drzwi są tylko symboliczną granicą oddzielającą przestrzeń mieszkalną od środowiska przyrodniczego i ludzi, których uważamy za obcych. Ściany to stały element konstrukcji, podczas gdy drzwiami właściciel mieszkania może dysponować dowolnie. Zaopatrzone w zamki, chronią przed osobami mogącymi wyrządzić krzywdę, lecz dopuszczają mieszkańców - ludzi, z którymi nie kojarzą się żadne zagrożenia.

Jak wszystko to zmienia się w sytuacjach granicznych, np. podczas konfliktu zbrojnego?

Wojna niesie ze sobą przewartościowanie symboliki domu. Dochodzi do zanegowania jego nienaruszalności, czego skutkiem jest silny brak poczucia bezpieczeństwa. W pojmowanie domu wpisany zostaje jego nieuchronny rozpad. Niszczą się lub zmieniają dotychczasowe role oraz wzajemne relacje mieszkańców.

Osoba będąca świadkiem choćby częściowego zniszczenia budynku, w którym mieszkała, będzie żyła już z dojmującą świadomością nietrwałości nawet skądinąd solidnych konstrukcji, istniejących dłużej niż jednostka. To ważne odkrycie, że dom nie jest niezniszczalny. Miejsce, do którego przynosiło się własne troski, by podzielić się nimi z członkami rodziny, staje się teraz obszarem równie niepewnym - własnym tylko dzięki wspomnieniom, obcym na skutek niszczących zdarzeń. Wojna wrzuca ludzi w pewnego rodzaju bezdomność już wtedy, gdy ich domy pozornie są nietknięte. Zniszczenie domu może się zacząć od ścian, od murów, albo od ludzi, którzy przepadają, uciekają, giną.

Czy domy znajdujące się na ziemiach dotkniętych nienawiścią i praktyką przemocy, niepewnością każdej chwili, pozostają miejscami, do których pragnie się wracać? Czy w takich domach mogą kształtować się prawidłowe wzorce zachowań, czy mogą się rozwijać spokojne uczucia i myśli sięgające w przyszłość? Jak to jest, kiedy dzień rozpoczyna się od rozmowy z sąsiadem na temat stanu bezpieczeństwa na ulicy, i gdy trzeba podjąć decyzję o wyjściu z domu ze świadomością, że za rogiem może czekać śmierć? Jak można wytworzyć w sobie poczucie zakorzenienia w miejscu tak przesyconym tymczasowością?

Dla człowieka żyjącego w Polsce i mającego świadomość historyczną to nie jest zupełnie obce doświadczenie. W warszawskim Śródmieściu i na Pradze nieotynkowane, często w połowie zburzone stare kamienice wciąż przypominają tragedie II wojny światowej i nierozerwalnie związane z nią cierpienia ludności żydowskiej. Puste mieszkania, pozbawione obecności człowieka, choćby nawet przetrwały z całym wyposażeniem, nie są już domami.

Przypominam sobie liczne relacje świadków Zagłady. Przymusowa przeprowadzka do getta, pociągająca za sobą zazwyczaj następne, łączące się ze zmianami granic dzielnicy zamkniętej. Bezsilna rozpacz towarzysząca utracie wyposażenia. Walka o ocalenie najcenniejszych pamiątek. I w końcu ostatni etap, gdy trzeba wybrać: co zabrać ze sobą w walizce albo węzełku - jakie przedmioty przydadzą się tam, skąd już się nie wraca? W czasie likwidacji getta większość ludzkich praw przestała obowiązywać. Utraciło sens również prawo własności - “niczyje" stało się to, co dotąd było wartościowe i to, co bezwartościowe. Rzeczy osobiste, będące niedawno tak cenne dla ich właściciela, teraz mógł przywłaszczyć sobie każdy, kto zechciał. Drzwi nie chroniły już przed żadnym niebezpieczeństwem, dawały się łatwo pokonać, obnażając wnętrza jeszcze tchnące ciepłem dawnego życia.

Również tam, w Strefie Gazy żyli pewnie ludzie pamiętający lub dziedziczący pamięć o Holokauście. To pierwsze skojarzenie, jakie muszą przywoływać teraz, w tych trudnych dniach likwidowania osiedli. Znowu mają opuścić swoje domy: który to już raz w dziejach żydowskich? Ta powtarzalność jest chyba najgorsza, bo otwierają się rany, które nie zabliźnią się jeszcze długo, może nawet nigdy. Czy cień Zagłady nie przysłoni pokojowego celu bolesnego, choć suwerennego przedsięwzięcia?

KATARZYNA KASJANOWICZ jest absolwentką kulturoznawstwa na UW. Pisze pracę magisterską “Dom w getcie warszawskim" pod kierunkiem dr hab. Barbary Engelking-Boni.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2005