Dekonstrukcja miłości

Christoffer Boe i François Ozon mówiąc o współczesnej miłości buntują się przeciwko linearnej narracji, podążają w kierunku ostrego jak błysk flesza, poetyckiego skrótu.

24.04.2005

Czyta się kilka minut

Nikolaj Lie Kaas i Maria Bonnevie w "Rekonstrukcji" /
Nikolaj Lie Kaas i Maria Bonnevie w "Rekonstrukcji" /

Bohater intrygującego duńskiego filmu “Rekonstrukcja" w swoim życiu miłosnym bezustannie goni za fantomem. W tej gonitwie nie zauważa jednak, jak realne życie usuwa się mu spod nóg, jak staje się coraz bardziej ulotne i nierealne. Skok w nieznane przynosi chwilową wolność od znanego, ale też wyznacza coraz to nowe horyzonty. A spełnienie zawsze będzie gdzie indziej, o krok dalej.

W filmie Christoffera Boego bohater zakochuje się w kobiecie, dla której chce zmienić całe życie. Chce zakończyć dotychczasowy związek, wyjechać w szaloną podróż do Rzymu, zacząć wszystko od nowa. Co znamienne, zarówno tajemniczą nieznajomą z baru, jak i wieloletnią partnerkę bohatera gra w filmie ta sama aktorka - elektryzująca Maria Bonnevie, niegdyś gwiazda spektakli Bergmana. Raz jest wyzywającą femme fatale, innym razem - niepozorną myszką.

Bohater zupełnie nie dostrzega tego podobieństwa. Staje się ofiarą surrealistycznej, kafkowskiej nieomal sytuacji. Kiedy po nocy spędzonej z ekscytującą blondynką wraca do domu, nie znajduje na swoim miejscu dawnego mieszkania, narzeczona go nie poznaje, wszyscy zresztą zachowują się jakby zobaczyli go po raz pierwszy. Tymczasem to, co było niemal snem na jawie, okazuje się nagle bardziej rzeczywiste niż całe dotychczasowe, wypełnione przyziemnym konkretem życie. Projekcja staje się ciałem, rzeczywistość się rozmywa.

Boe stosuje w swej opowieści ciekawy zabieg narracyjny. Z punktu widzenia wszechwiedzącego narratora wskazuje na potencjalny charakter swojej opowieści. Rozstawia bohaterów niczym pionki na mapie nocnej Kopenhagi. Spekuluje na temat możliwych rozstrzygnięć ich losów. W całej tej wyrafinowanej konstrukcji najbardziej fascynujące wydaje się właśnie błądzenie bohatera. Z laboratoryjną wnikliwością narrator obserwuje jego miotanie się pomiędzy dwiema kobietami, bezowocne próby nadania swemu życiu sensu, uczynienia go ważnym i koniecznym. Niepokojąca opowieść o szukaniu miłości we współczesnym świecie pełnym rozlicznych możliwości i obietnic, celowo obnaża literacki szkielet. Demiurgiczny narrator na zimno rekonstruuje losy swoich bohaterów, poddając ich próbie, uporczywie zakłóca chronologię, mieszając przyczyny i skutki. Czy w tej plątaninie zdarzeń zdołają unieść ciężar swojego wyboru?

***

W filmie “5x2" François Ozon w podobny sposób opowiada o miłości “ponowoczesnej". Dekonstrukcja formy polega u niego na całkowitym odwróceniu kolejności zdarzeń, a co za tym idzie - także kolejności uczuć. Pięć kolejnych epizodów przenosi nas w kolejne fazy związku trzydziestolatków.

I tak w epizodzie pierwszym, wyraźnie wzorowanym na “Scenach z życia małżeńskiego" Bergmana, jesteśmy świadkami finału sprawy rozwodowej. Sędzia beznamiętnie dokonuje buchalteryjnej wyliczanki. Meble, konta bankowe, opieka nad dzieckiem - wszystko zostaje podzielone. Patrząc na tych dwoje obcych sobie ludzi nietrudno domyślić się, że dzieli ich teraz znacznie więcej, ale też strasznie dużo musi łączyć. Ale już w następnej scenie oglądamy gwałtowne zbliżenie w hotelowym pokoju - jakby Gilles w brutalny sposób chciał przypieczętować klęskę tego związku, zniszczyć jego pamięć, stać się wreszcie kimś całkiem nowym.

Ozon odtwarzając historię Marion i Gillesa rezygnuje z typowej retrospekcji. Nie powraca od razu do początków, nie przedstawia kolejnych zdarzeń prowadzących do smutnego finału. Buduje opowieść od końca, cofając się stopniowo, zaznaczając najbardziej węzłowe momenty z życia małżeńskiego w sposób fragmentaryczny, niemal punktowy.

Najpierw jest jakieś nieudane przyjęcie, na którym niby mimochodem, w żartach i towarzyskich gierkach, odsłania się trwające od lat napięcie. Marion i Gilles mają kilkuletniego syna, panuje między nimi tradycyjny podział życiowych ról, są ciągle jeszcze młodzi, ale już jakby wypaleni, wyraźnie przygaśli. Spotkanie z bratem Gillesa i jego młodym homoseksualnym kochankiem - chory układ oparty na zależności i dominacji - każe bohaterom zrewidować własne pożycie.

Cofamy się o kilka lat wcześniej do momentu narodzin ich syna. Gilles jest dziwnie obojętny, nieobecny, rozczarowany. Rzuca się w wir pracy, spóźnia się do szpitala, nie może przełamać oporu wobec żony i dziecka. Bezgłośny krzyk noworodka w inkubatorze napawa go przerażeniem i wstrętem. Ojcowska depresja poporodowa czy może coś znacznie poważniejszego?

Kolejny epizod próbuje rzucić odrobinę światła. Gilles i Marion biorą ślub. Jest on w jakimś sensie powtórzeniem (czy raczej zapowiedzią) otwierającego film rytuału rozwodowego. Ten sam kostyczny ton artykułów Kodeksu Cywilnego przypomina o prawach i obowiązkach małżonków: wierność, odpowiedzialność, pomoc w trudnych chwilach, zapewnienie edukacji dzieciom... Wszystko zostaje zadekretowane, podpisane, rutynowo wprowadzone w czyn. Za chwilę rozproszy się w skocznym weselnym kankanie.

Ale już noc poślubna obnaży dziwną melancholię, która nie opuści bohaterów aż do końca. To, co się wówczas wydarzy, stanie się katalizatorem rozpadu, ale początki tej burzliwej reakcji chemicznej sięgają samych narodzin związku i do końca pozostaną dla nas nierozpoznane. Idąc dalej wstecz, przenosimy się na Sardynię, gdzie przyszli małżonkowie poznają się na wakacjach. Z perspektywy tego, co wiemy o ich małżeństwie, nie jest to nawet wielka namiętność. Raczej desperacka rejterada Gillesa przed jedną kobietą w ramiona innej. Przypadkowe zetknięcie. Otwarcie się na przygodę. Siła życiowego bezwładu.

Ozon nie ukrywa towarzyszącej bohaterowi homoseksualnej aury. Ta skłonność, nie wyartykułowana nigdy wprost, przebija przez kolejne epizody i nigdy nie znajduje ostatecznego potwierdzenia. W scenach seksu bohater traktuje swoje partnerki jako coś zastępczego, niczym wygodną seksualną protezę. Jego frustracja usiłuje znaleźć ujście w bezpiecznej zgrywie: w ostentacyjnym erotycznym tańcu z kochankiem brata, na scenie niewybrednego wczasowego kabaretu.

Czy jednak rzeczywiście tu leży pies pogrzebany? Reżyser nie używa psychoanalitycznego wytrycha, nie dokonuje szokujących demaskacji, a jedynie dyskretnie rozsiewa sugestie. Twórca “Basenu" pozostawia nas z tajemnicą tego związku, z mnóstwem pustych pól, które możemy wypełniać uciekając się do własnej intuicji. Cofanie się w czasie tylko pozornie ma rozwikłać tę zagadkę. Nigdy nie otrzymamy wyraźnej odpowiedzi.

Nie dowiemy się, dlaczego związek Marion i Gillesa zakończył się tak szybko i banalnie. Tak jak nie będziemy wiedzieć, jaka historia stoi za żałosnym, wzajemnie niszczącym związkiem rodziców Marion (w tych rolach para aktorskich weteranów: Françoise Fabian i Michael Lonsdale) - który równie dobrze mógł się stać udziałem bohaterów, gdyby nie zdecydowali się na akt zerwania. Nasza znajomość z obojgiem okaże się naskórkowa, ale też oni sami przez lata wspólnego życia nie podjęli wysiłku bliższego wzajemnego poznania.

Znakomita Valéria Bruni-Tedeschi gra kobietę głęboko przeżywającą, ale też dziwnie onieśmieloną swoją rolą w związku. Wiecznie niepewną swoich słów i gestów. Oschły Gilles jest cichym zakładnikiem swej męskości, zawieszonym pomiędzy brutalnością a życiową funkcją: męża, ojca, biznesmena. Zastosowanie w opowieści “wstecznego biegu" i maksymalna redukcja epizodów (jak wskazuje tytuł, jest ich pięć) oczyszczają całą historię z dodatkowych okoliczności społeczno-obyczajowych. Dzięki temu lapidarna opowieść o małżeństwie Marion i Gillesa zmierza w kierunku uogólnienia, dotykając tym samym bardziej niż niejeden gęsty od realizmu dramat.

***

Boe i Ozon nie są pierwszymi, którzy mówiąc o współczesnej miłości buntują się przeciwko linearnej narracji podążając w kierunku ostrego jak błysk flesza, poetyckiego skrótu - wystarczy przypomnieć filmy Wong Kar-Waia. W dyskusjach o “5x2" powracają także skojarzenia z “Memento" Christophera Nolana czy “Nieodwracalnym" Gaspara Noégo. Tu podobieństwo jest jednak powierzchowne.

Nolan serwował nam diabelsko inteligentną łamigłówkę, Noe wskazywał na ponurą determinację ludzkiego losu. U Ozona niby też nic nie jest w stanie odwrócić biegu wydarzeń, wydźwięk jest jednak cieplejszy. Kiczowate włoskie piosenki, finałowy zachód słońca w stylu Leloucha można odczytać jako ironiczny kontrapunkt, jest w tym jednak również jakieś wychylenie w przyszłość. “To tylko rekonstrukcja. To tylko film - mówi Christopher Boe. - A jednak boli". Ozon daje nadzieję, że pomimo całego tego bólu można jeszcze zbudować coś nowego, choćby trochę lepszego.

“5x2" - reż.: François Ozon, scen.: François Ozon, Emmanučle Bernheim, zdj.: Yorick Le Sux, muz.: Philippe Rombi, wyst.: Valéria Bruni-Tedeschi, Stéphane Freiss, Géraldine Pailhas, Françoise Fabian, Michael Lonsdale, Antoine Chappey i inni. Prod.: Francja 2004. Dystryb. Gutek Film. Premiera 22 kwietnia.

“Rekonstrukcja" (“Reconstruction") - reż.: Christoffer Boe, scen.: Christoffer Boe, Mogens Rukov, zdj.: Manuel Alberto Claro, muz.: Thomas Knak, wyst.: Nikolaj Lie Kaas, Maria Bonnevie, Krister Henriksson i inni. Prod.: Dania 2003. Dystryb. Tantra. W kinach od 1 kwietnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2005