Reklama

Ładowanie...

Dawid schodzi z placu

18.07.2015
Czyta się kilka minut
W ostatnich tygodniach w stolicy Armenii protestowały tysiące ludzi. Upał i brak liderów sprawiły, że w końcu się rozeszli. Został tylko Dawid.
Bitwa z policją na ulicach Erywania, czerwiec 2015 r. Fot. Zareh Safaryan / CITIZENSIDE / EAST NEWS
U

Upał. Temperatura dochodzi do czterdziestu stopni Celsjusza. Na placu Wolności wokół gmachu erywańskiej opery życie toczy się leniwie. W kawiarnianych ogródkach kelnerzy roznoszą kawę i chłodne napoje. Ktoś obficie polewa chodnik wodą. W Erywaniu, by dać wytchnienie od gorąca, wody się nie żałuje. Tu i ówdzie spacerują policjanci.

Pod gmachem opery spotykamy Dawida, młodego działacza partii Dziedzictwo, radnego miasta. Dwa dni wcześniej ogłosił głodówkę, by obudzić sumienia Ormian, którzy już powrócili do normalnego życia po dwóch tygodniach protestów. Dawid nie może pogodzić się z tym, że mieszkańcy stolicy tak łatwo opuścili demonstracje.

To nie pierwsza jego głodówka. Rok temu prowadził przez tydzień głodowy protest pod siedzibą OBWE; chciał w ten sposób zwrócić uwagę europejskich dyplomatów na fakt nieprzestrzegania przez Azerbejdżan rozejmu w Górskim Karabachu....

10790

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]