Dave Brubeck: "For All Time"

Wydanie przez Columbię pięciopłytowego boksu z muzyką kwartetu Brubecka jest na pewno strzałem w dziesiątkę. Te pochodzące sprzed ponad 40 lat nagrania nie tylko przypominają postać legendarnego (i wciąż żyjącego!) artysty, ale też stanowią ofertę dla szerokiego kręgu odbiorców, poszukującego w jazzie urokliwych melodii, elegancji i klasy.

18.07.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Zestaw daje bardzo dobry wgląd w sztukę Brubecka, zaś słowo “time" w tytule całej serii, i każdej z płyt z osobna (“Time Out", “Countdown: Time In Outer Space", “Time Further Out", “Time Changes", “Time In"), akcentuje fakt eksperymentowania kompozytora z metrum. Brubeck był rzeczywiście prekursorem, jeśli chodzi o wprowadzanie do jazzu metrów nieparzystych i kombinacji metrycznych; do momentu pojawienia się słynnego “Take Five" (napisanego notabene przez Paula Desmonda - wieloletniego członka Kwartetu), nikt - może z wyjątkiem Maxa Roacha - nie odważył się grać na “więcej" niż 4/4. Zaawansowana metryka utworów (5/4, 7/4, 9/8, 11/4) nie miała jednak żadnego wpływu na inne elementy (melodykę, harmonię), zatem język kompozytorski Brubecka pozostawał w zasadzie eklektyczny. Co więcej, cały “time’owy" kierunek okazał się właściwie drogą donikąd; muzycy pokolenia free w ogóle podali w wątpliwość potrzebę istnienia metrum jako elementu porządkującego rytm.

Dla dzisiejszego odbiorcy wszystko to jednak nie ma większego znaczenia. Liczą się piękne, napisane lekką ręką tematy (“Blue Rondo A La Turk", “Take Five", “Forty Days"), pełna energii i optymizmu gra pianisty, eteryczny ton saksofonu Desmonda; wielu historyków i fanów jazzu uważa, że to właśnie Desmond miał decydujący wpływ na brzmienie całego zespołu. Wśród nagrań nieco osobne miejsce zajmuje “Elementals", w którym Brubeck prezentuje się jako “poważny" kompozytor piszący na duży skład.

Jego muzyka, będąca syntezą jazzu, klasyki, rozrywki i bluesa, nadal brzmi atrakcyjnie. Niegdyś zarzucano jej uproszczenia, przerost partii aranżowanych, nawet komercyjny charakter; dziś zarzuty te straciły nieco na aktualności, zaś nagrań wciąż słucha się z przyjemnością.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2004