Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Aresztowanie szefa największego koncernu naftowego Jukos, Michaiła Chodorkowskiego pod zarzutem machinacji finansowych, wstrząsnęło światem biznesu. I tak zawsze ostrożni na rosyjskim rynku zagraniczni inwestorzy stali się jeszcze ostrożniejsi, a w efekcie ceny akcji rosyjskich firm spadły na łeb na szyję.
Skąd to nagłe zamiłowanie Prokuratury Generalnej do ścigania przestępstw podatkowych? Przyczyn można szukać w polityce. Po planowanej fuzji z amerykańskim Exxonem i Chevronem, Jukos stałby się samodzielnym mocnym graczem w rozgrywce o władzę w Rosji. Już dziś, finansując kampanię partii niezwiązanych z Kremlem, naraził się na niezadowolenie wierchuszki. Być może obawy o wzmocnienie i tak silnego lobbingu Jukosu w Dumie, stały się jedną z przyczyn aresztowania Chodorkowskiego. A w perspektywie mamy wybory prezydenckie (nie chodzi o marcowe głosowanie, które “musi" wygrać Władimir Putin, ale o następną elekcję po jego zapowiadanym odejściu) i elity już myślą o jak najmniej ryzykownej operacji przejęcia władzy po Putinie. Jego otoczenie nasila akcję pozbywania się konkurentów, wykorzystując do tego zaplecze siłowe. W Rosji dziecko wie, że prokuratura jest narzędziem w rękach Kremla, a niezawisłość sądów jest jedynie zapisaną w konstytucji literacką fikcją. Każdemu można coś znaleźć i każdego posadzić.
Jedno z haseł wyborczych prezydenta Putina (“Nie będzie rewizji wyników prywatyzacji") mocno się, jak widać, zdezaktualizowało. Wyrosła nowa grupa wpływu (współpracownicy wywodzący się ze służb specjalnych), która zaczęła się upominać o część gospodarczego tortu. A że zdobyczy nikt łatwo nie wypuszcza z rąk, mamy niebezpieczną walkę gigantów: z jednej strony część biznesu związana interesami z ekipą pojelcynowską, z drugiej - głodny “młody las", który zdjął mundury funkcjonariuszy.
Rezultatów nie sposób dziś przewidzieć: szanse na wygraną mają obie strony. Szans na kompromis jest niewiele, a wojna na wyniszczenie może zachwiać papierową stabilizacją rosyjskiego państwa.