Reklama

Ładowanie...

Czego nauczył nas Lem?

Czego nauczył nas Lem?

04.04.2006
Czyta się kilka minut
Ktoś może żachnąć się na postawione w tytule pytanie. Przecież Lem nie był uczonym, nie pełnił też żadnej funkcji państwowej ani społecznej. Był "tylko pisarzem i publicystą, choć jego dorobek uznawany jest w innych krajach za ważny przyczynek do filozofii współczesnej. Niemniej będę się upierał, że dla pokoleń Polaków Lem był nauczycielem, a dla mojego pokolenia - urodzonych podczas wojny, wychowywanych w stalinowskim PRL-u - jednym z najważniejszych.
N

Nie zamierzam wyliczać dziesiątków zjawisk dzisiejszego świata, które Lem przewidział, bo nie chodzi tu o to, że przygotowywał nas On do zmian, które nadchodzą. Każde społeczeństwo jest i tak nieodmiennie zaskakiwane takimi zmianami i dopiero po fakcie przypomina sobie: "ach, przecież ktoś nam to już zapowiadał". Uważam, że waga twórczości Lema wynikała głównie z innego faktu.

Lata stalinowskie były czasem tak groźnym nie tylko dlatego, że odebrano nam swobody obywatelskie, że nawet bezczynność nie zabezpieczała przed losowo spadającymi represjami, ale dlatego, że próbowano nas zniechęcić do samodzielnego myślenia. Mieliśmy czytać tylko książki upewniające nas w słuszności jedynej właściwej ideologii, przekonujące - niekiedy bardzo skutecznie - o nieuchronności biegu historii, prowadzącej wszystkich ku nowemu, wspaniałemu światu komunizmu. Dawna literatura, stosownie przesiana, miała stopniowo odgrywać coraz mniejszą rolę, nowe książki wydawano po uważnej cenzurze. Jak to się więc stało, że pierwsze utwory Lema, pozornie zgodne z wymaganiami ideologicznej ortodoksji, wychowały młodych ludzi gotowych do kontestacji zastanej rzeczywistości?

Myślę, że można odpowiedzieć na to pytanie krótkim, ale naprawdę trafnym zdaniem: bo On uczył myśleć. Nawet w Jego wczesnych powieściach, opisujących podróże międzygwiezdne organizowane przez rządzących na całej Ziemi komunistów, występowali ludzie żywi, gotowi do poświęceń, ale nie wolni od wątpliwości, a przede wszystkim myślący i uznający prawa innych do samodzielnego myślenia. A z czasem Lem rozwijał zarówno umiejętności pisarskie, jak i wizję człowieka.

Przez ponad pół wieku powstawały kolejne książki Lema i czytali je nie tylko uczniowie i studenci, ale coraz szersze rzesze dojrzałych czytelników. Wielu miało Mu za złe, że nie porzuca "getta" fantastyki naukowej, że po "Szpitalu Przemienienia" nie wrócił już do tematyki współczesnej. Ale przecież świat przyszłości z powieści Lema to ten sam świat, w którym my żyjemy, "tylko trochę później". Piloci rakiet kosmicznych muszą zmagać się z tymi samymi problemami, które znali marynarze Conrada i piloci Saint-Exupéry'ego. My zaś na nowo przeżywamy ich rozterki. Dlatego nie wątpię, że lektura książek Lema będzie udziałem jeszcze wielu pokoleń.

KRZYSZTOF FIAŁKOWSKI (ur. 1944) jest fizykiem, profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]