Cyklista na kontrapasie

W deklaracjach krakowianie są jak Holendrzy – kochają rower, chcą nowych ścieżek. Wkrótce po mieście będą mogli jeździć łatwiej niż dotąd.

08.09.2014

Czyta się kilka minut

Marcin Hyła, założyciel stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów  / Fot. Archiwum Prywatne
Marcin Hyła, założyciel stowarzyszenia Kraków Miastem Rowerów / Fot. Archiwum Prywatne

Najlepiej sunie się przez Śródmieście. Pastelową holenderką z wiklinowym koszykiem, błyszczącym amerykańskim cruiserem z mocno wygiętą ramą czy z lekka pordzewiałą, składaną damką „Wigry 3”. W wąskich uliczkach coraz więcej kontrapasów – wydzielonych fragmentów jezdni, stojaków i samoobsługowych punktów napraw. Na ul. Kopernika (gdzie o ścieżkę rowerową aktywiści walczyli od lat 90. do 2002 r.) w słoneczny dzień częściej spotkamy posiadacza dwóch, nie czterech kółek.

Czar Śródmieścia jednak szybko pryska. Specyficzna topografia miasta – Wisła, kilka linii tramwajowych – sprawia, że dalej jest trudniej. Do wielu dzielnic nie prowadzi żadna ścieżka rowerowa – trzeba jechać obok samochodów, wąskimi i ruchliwymi ulicami. Ale rozpędzana od 20 lat machina zmian, także dzięki wynikom wiosennego referendum (85,2 proc. głosujących krakowian opowiedziało się za zwiększeniem liczby ścieżek), coraz szybciej zmienia rzeczywistość.

Pan od rowerów

Zaczyna się od ludzi. Czterdziestoparoletni Marcin Hyła wszystko, co związane z dwoma kółkami, robił w Polsce jako pierwszy. Brązowe, proste włosy do ramion przysłaniają mu drogę przy szybszej jeździe, ostrzej branym zakręcie i silniejszym podmuchu wiatru. W latach 90. po kilku udanych imprezach, z których dobrze wracało mu się rowerem (taksówki jeździły za rzadko, a policja nie kontrolowała rowerzystów), stwierdził, że to idealny pojazd dla leniwych – skraca drogę i czas. Z przyjaciółmi założył w 1992 r. stowarzyszenie Kraków Miastem Rowerów. Tuż po transformacji, kiedy wszyscy chcieli kupować samochody, trudno było o ruch bardziej kontrkulturowy. KMR, wspierany przez holenderskich doradców, którzy przekazywali know-how planowania strategii rowerowych, stał się najprężniej działającym ruchem dwukołowców w Polsce.

Marcin Hyła mówi, że teraz jest tylko ojcem chrzestnym grupy. – Działam w całej Polsce, jestem prezesem sieci skupiającej organizacje rowerowe, Miasta dla Rowerów. Kraków to taki mój poligon doświadczalny, zawsze pod nosem – opowiada.

KMR wspiera Krakowską Masę Krytyczną – rowerowe manifestacyjne przejazdy ulicami miasta (w ostatniej, sierpniowej Cykloakademickiej Masie Krytycznej, uczestniczyły 624 osoby), prowadzi projekty: Rowerem legalnie pod prąd, Rowerem na zakupy, Kraków na skróty, a w szkołach organizuje lekcje o Nowej kulturze mobilności. Rowerowi aktywiści kręcą Cykloakademię – filmiki pokazujące, jak jeździć po mieście, lobbingują na rzecz kolejnych inwestycji. Wraz z Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu koordynują projekt Krakowskiego Dialogu Cyklicznego, dzielnicowych konsultacji dla mieszkańców. Ich najpopularniejszą masową akcją jest Festiwal Święto Cykliczne – trwająca około tygodnia inicjatywa z grami miejskimi, targami dizajnu rowerowego, szybkimi randkami dla dwukołowców, a w końcu Wielkim Przejazdem Rowerowym (w tym roku, 8 czerwca, było na nim ponad 3 tys. osób).

Paweł Chlebicki, członek KMR od sześciu lat współtworzący Święto Cykliczne, a w 2014 r. jego dyrektor generalny, mówi, że festiwal ma przede wszystkim promować rower w mieście. – Ma pokazywać, że rowerzystów jest dużo, a ludzie coraz bardziej interesują się kulturą związaną z rowerem – to już nie tylko sport, lycra i kaski. Rower zaczyna być miejskim sposobem poruszania się – nie tylko modnym, ale po prostu wygodnym, szybkim i prostym. Pokazujemy, że rower to część miejskiej kultury, wokół której zaczyna kręcić się coraz bardziej dochodowy biznes – mówi.

Bo dziś nawet prozaiczna wizyta z zepsutymi przerzutkami u mechanika staje się wyznacznikiem rowerowego stylu. Teraz w mieście modnie leczyć swój rower u Dr. Albina, wiklinowe koszyki kupić w butiku Bike Belle przy ul. Dietla, a ubrania na rower – w Znikającym Punkcie przy hotelu Forum, gdzie „klasyczne szosy, single speedy i fixy łączą się z okołorowerowym dizajnem”.

Ścieżka do Nowej Huty

Wyniki ubiegłorocznych Kompleksowych Badań Ruchu nie są oszałamiające – ruch rowerowy w Krakowie to jedyne 1,2 proc., czyli 18 tys. podróży dziennie. Marcin Hyła podkreśla jednak, że badania zostały zamówione przez miasto w październiku, a wykonywano je w listopadzie i grudniu, czyli niezgodnie z metodologią. – Mówienie, że po Krakowie mało ludzi jeździ rowerem, to bzdura – stwierdza stanowczo. – W tym roku postawiono dużo nowych stojaków, które się natychmiast zapełniły. Coś się zmienia, to widać.

Inne badania, wyrywkowe i nienaukowe, robił na rowerzystach KMR. Na Rondzie Mogilskim w 2011 r. naliczył ich ponad 2,5 tys. dziennie, a w maju 2014 r. już ponad 5 tys. – Mamy duży, prawie pięćdziesięcioprocentowy wzrost, podobny jak we Wrocławiu, gdzie ruch rowerowy to 4 proc. – mówi prezes Miast Dla Rowerów. – To przedsmak tego, co nas czeka. Wkrótce będziemy mieli pierwszy swobodny przejazd między centrum a Nową Hutą – ścieżkami przy Mogilskiej i Alejach Pokoju. Sama Nowa Huta już od paru lat ma dobrą infrastrukturę, więc 300 tys. mieszkańców znajdzie się w zasięgu – mówi.

Miasto również wspiera cyklistów. Ubiegłej jesieni ZIKiT powołał funkcję krakowskiego oficera rowerowego, który ma dbać o infrastrukturę i komunikować się z aktywistami. Kilka miesięcy temu okazało się, że jeden człowiek nie wystarczy: powstał osobny, trzyosobowy Dział Rowerowy. Ważną poreferendalną zmianą w magistracie było włączenie Samodzielnych Inwestycji Rowerowych w skład inwestycji strategicznych i wieloletniego planu finansowego miasta, co ma zakończyć coroczne wojny o budżet na ścieżki i stojaki. Kluczowym dokumentem jest Studium Tras Rowerowych, przygotowane przez KMR kilka lat temu i gotowe do skonsumowania od zaraz.

Marcin Hyła, który – jak żartuje – piastuje społecznie urząd przewodniczącego Zespołu Zadaniowego ds. Wyników Referendum, mówi, że wynik głosowania to fenomen i powód do dumy. – Zdecydowaliśmy, że chcemy rowerów, tak jak Amsterdam, Bazylea i parę innych miast z najwyższej półki. Tu tkwi ogromny potencjał, a kilka decyzyjnych osób już sobie zdaje z tego sprawę. Za 5 lat będzie to widać na ulicach – podkreśla.

Krakowian, którzy nowych ścieżek, owszem, chcą, ale na co dzień jeżdżą po nich rzadko, do codziennego korzystania z rowerów zachęcają wypożyczalnie KMK Bike – Krakowskiego Roweru Miejskiego. Pomysł okazał się trafiony, bo o kolejne stacje upominają się mieszkańcy coraz odleglejszych części miasta. W przyjętych projektach budżetu obywatelskiego (na który będzie można głosować od 27 września) pojawiły się wnioski z Prokocimia, Prądnika, Nowej Huty. Na razie jest 29 stacji, na każdej średnio po 10 rowerów. Rzecznik ZIKiT-u Michał Pyclik mówi, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni mają zostać podpisane umowy na dostawę czterech kolejnych stacji i 30 nowych dwóch kółek.

Inicjatyw rowerowych przybywa co miesiąc. 20 września rusza 9. Międzynarodowy Festiwal Filmów Rowerowych z wianuszkiem atrakcji towarzyszących – warsztatami wyplatania koszy rowerowych z wikliny, kursem „pierwszej pomocy rowerowej” i targami. Pozostaje tylko czekać, aż w mieście zacznie robić się tłoczno od rowerzystów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, zastępczyni redaktora naczelnego, szefowa serwisu TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem Powszechnym” związana od 2014 roku jako autorka reportaży, rozmów i artykułów o tematyce społecznej. Po dołączeniu do zespołu w 2015 roku pracowała jako… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2014