Chrześcijanin śpiewa, muzułmanin tańczy

2. Festiwal Filmów Dokumentalnych Muzyka i Świat: Wirujący pod krzyżem derwisz urasta do symbolu tego festiwalu.

22.04.2008

Czyta się kilka minut

Koncert w opactwie Benedyktynów w Tyńcu, podczas którego spotkali się śpiewający gregoriańskie chorały zakonnicy oraz tureccy sufi /fot. Tomasz Żurek / Inimage /
Koncert w opactwie Benedyktynów w Tyńcu, podczas którego spotkali się śpiewający gregoriańskie chorały zakonnicy oraz tureccy sufi /fot. Tomasz Żurek / Inimage /

Tegoroczna edycja skupiła się na eksploracji dwóch obszarów: Maroka i włoskiego Południa. Organizatorzy przygotowali przegląd twórczości najwybitniejszej marokańskiej dokumentalistki, Izzy Genini, w skromny, pozbawiony niemal komentarza sposób opowiadającej o bogatej tradycji muzycznej swojego kraju, na którą składa się m.in. muzyka berberyjska oraz nuba - muzyka arabo-andaluzyjska. Ta mieszanka stylów wybucha w Marakeszu na placu Dżemaa el-Fna, gdzie co wieczór odbywa się spontaniczny festiwal amatorskich spektakli muzycznych. W stanowiącym zapis tych występów filmie Hishama Mayeta ekspresja muzyków grających na bandżach, mandolinach, elektrycznych oudach, aplauz kłębiących się wokół nich widzów mieszają się z gwarem okolicznych stoisk z gastronomią, kłębiącą się nad nimi parą i dymem. W muzycznych obrazach Maroka nie tylko słychać dźwięki, ale czuć niemal zapach i smak tego kraju.

W ramach wieczoru z włoskim filmem dokumentalnym zaprezentowano natomiast obrazy traktujące o muzycznej tradycji włoskiego Południa i jej terapeutycznym wpływie, m.in. w muzycznym rytuale tarantelli. Gościliśmy klasyków włoskiego dokumentu: Cecilię Mangini i Gianfranco Mingozziego. Jak przystało na krainę leżącą na obcasie włoskiego buta, ich nakręcone tam filmy z lat 60. opowiadają o kobietach. "La taranta" Mingozziego ukazuje je w sytuacji głębokiego kryzysu psychicznego, przejawiającego się letargiem, rzekomo mającym być następstwem ukąszenia przez spotykaną tam tarantulę. - Możliwe, że kobiety pracujące na polach w regionie Salento bywały ukąszone przez tego pająka, ale było to raczej symboliczne "ukąszenie złej przeszłości, która powraca" - tłumaczył reżyser. Chorobę leczono tarantellą, szaleńczą transową muzyką, do której kobiety potrafiły tańczyć kilka godzin, a nawet dni.

Zjawisko tarantyzmu przetrwało już tylko w pieśniach z włoskiego Południa, których próbkę podczas festiwalowego koncertu zaprezentował duet Enza Pagliara - Antongiulio Galeandro. W żywej tradycji praktycznie wymarło, podobnie jak sfilmowany przez Mangini rytuał lamentu pogrzebowego. "Stendali", którego tytuł w griko, dialekcie salentyńskim, znaczy "dzwony grają dalej", był filmową ilustracją tej liczącej 3000 lat lokalnej tradycji. Przy filmie współpracował Pier Paolo Pasolini, tłumacząc na język włoski wersety pieśni lamentacyjnych.

Główne tematy wypełniły tylko część festiwalowego programu, którego nadrzędnym celem nie jest prezentacja filmów, ale przedstawienie - jak mówią dyrektorzy Kornelia Binicewicz i Tomasz Jurecki - interesującej, a mało znanej muzyki i świata, w której jest ona zanurzona. Mogliśmy więc zanurzyć się w świat trębaczy w serbskiej Gučy, poznać wpływ hip-hopu na demokrację i politykę Senegalu, dowiedzieć się co nieco o problemach kubańskiego społeczeństwa wyrażanych w tekstach raperów, a także wybrać się z liderem goszczącego niedawno w Polsce zespołu Gogol Bordello, Eugene Hützem, w poszukiwanie jego muzycznych korzeni na rodzinnej Ukrainie.

- Chcieliśmy pokazać też artystów, których już nie ma albo których nie będziemy mieli szans usłyszeć na żywo - mówi Binicewicz, przywołując dokument o Czesławie Niemenie autorstwa Eugeniusza Szpakowskiego, film o Umm Kulthum, egipskiej diwie, którą podczas pogrzebu w 1975 r. żegnało na ulicach Kairu cztery miliony ludzi, a także o Bi Kidude, najstarszej żyjącej i czynnej artystycznie pieśniarce świata. W "As old as my tongue", najlepszym chyba zdaniem filmie festiwalu, ta prawdopodobnie ponadstuletnia kobieta z Zanzibaru śpiewa i uczy tańca młode dziewczyny.

Nadrzędnym motywem wielu festiwalowych filmów było przenikanie się muzycznych światów, kulturowa wymiana, która dokonuje się za pomocą instrumentów. "Żyjemy w czasach nowej religii i kultury, złożonej z wielu religii i kultur. Może teraz wydaje się to być jakimś novum, ale w przyszłości będzie całkiem normalne" - mówi jeden z bohaterów nagrodzonego przez publiczność "Buy more incense", w którym brytyjscy muzycy azjatyckiego pochodzenia opowiadają o swojej twórczości. Wymiana następuje w dwóch kierunkach. Azjatyckie rytmy podbijają londyńskie kluby, grupa Buszmenów przyjeżdża dać koncert swojej muzyki w Paryżu, z kolei urodzony w Teksasie adept sitaru wyjeżdża do Indii, by wziąć udział w prestiżowym konkursie indyjskiej muzyki klasycznej.

Ta wzajemna ciekawość muzyczna może mieć nawet wymiar ekumeniczny, o czym przekonał otwierający festiwal koncert-medytacja w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu. Spotkali się na nim śpiewający gregoriańskie chorały zakonnicy oraz tureccy sufi z pieśniami Mevlewi i Bektasi, które rozbrzmiały przy akompaniamencie takich tradycyjnych instrumentów, jak saz czy kanun. W pamięci widowni spektaklu pozostanie z pewnością obraz wirującego pod krzyżem derwisza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz od 2002 r. współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, autor reportaży, wywiadów, tekstów specjalistycznych o tematyce kulturalnej, społecznej, międzynarodowej, pisze zarówno o Krakowie, Podhalu, jak i Tybecie; szczególne miejsce w jego… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2008