Cenowy zawrót głowy

Benzyna po 6 zł, cukier po 8 zł, kasza gryczana po 9 zł. Najtańszy chleb po 5 zł?

29.03.2011

Czyta się kilka minut

Dla sprzedających ceny bajkowe, dla kupujących z księżyca. Drożyzna w sklepach spożywczych czy na stacji benzynowej to już przykra codzienność, którą czuć po lekkości portfela. Czy ceny poszybują także u fryzjera lub lekarza? Ekonomiści są pełni obaw. Nawet prezes NBP Marek Belka, mocno dotąd powściągliwy, nie wyklucza potrzeby interwencji Rady Polityki Pieniężnej, czyli podwyżki stóp procentowych, gdyby zaczęła się cenowa spirala. Najpierw bowiem wszystko drożeje, potem zazwyczaj rosną płace, w efekcie inflacja zjada wszystko, co zarabiamy i co zaoszczędziliśmy.

Kiedy przed ponad dwoma laty ceny złota zaczęły gwałtownie piąć się w górę, patrzyliśmy na ich wykresy spokojnie. Nie tylko dlatego, że mało kogo stać na kupowanie sztabek cennego kruszcu na czarną godzinę, ale również dlatego, że ekonomiści gremialnie uspokajali: panika po kryzysie finansowym szybko minie. Jednak do złota dołączyły szybko ceny innych metali, drożeć zaczęło srebro czy miedź. A w ramach ciekawostek raczej niż kasandrycznych wieści podawano informacje o horrendalnie drogiej w Chinach kapuście czy cebuli i chilli w Indiach. Czasem ktoś wnikliwiej - pewnie z łakomstwa - pochylił się nad zapomnianymi od dekad, wysokimi cenami kakao.

Gdy wydawało się, że mimo wszystko czas wychodzenia z kryzysu - wolno, ale jednak - nadchodzi, w Afryce Północnej zaczęła się rewolucja. Żyjący tam ludzie postanowili zmienić rzeczywistość, bo ta zaczęła wymagać od nich życia w biedzie, której znieść się już nie da. Miliony z nich na jedzenie wydają prawie wszystko, co zarobią. Drożejąca żywność rozpaliła społeczny gniew, a niestabilna sytuacja polityczna nadała impet cenom ropy naftowej, czego efekt oglądamy na stacjach benzynowych.

Tylko dlaczego u nas ma być drogo, skoro u bogatych niemieckich sąsiadów ceny tak nie galopują? Po cukier bardziej opłaca się jechać do Berlina niż do Warszawy. Wicepremier Waldemar Pawlak mówi, że to efekt spekulacji. Ma sporo racji. Przed upadkiem banku Lehman Brothers, który uruchomił kryzysową lawinę, spekulowano głównie instrumentami pochodnymi na akcjach i walutach. Teraz doskonałym materiałem do szybkiego zarobku stały się produkty rolne. O ile w naszym kraju długoterminowe kontrakty na ropę czy gaz to od lat norma, o tyle na cukier już nie. Każdy więc ruch cen natychmiast widoczny jest na sklepowych metkach. A gdy do tego dodamy bardzo niekorzystną wewnątrzunijną umowę o produkcji cukru, otrzymamy wytłumaczenie cenowego zawrotu głowy.

Pod wysokimi cenami ginęły kiedyś dynastie, królowie tracili nie tylko korony, dziś politycy też żegnają się z władzą, czasem wolnością. Nawet najpotężniejsi z nich, np. Putin, mogą zmieniać ceny w... co najwyżej jednym sklepie.

Nie wierzę, by Jarosław Kaczyński chciał iść w ślady rosyjskiego polityka, choć poszedł, odwiedzając warszawski sklep spożywczy, by pokazać drożyznę i nieudolność gabinetu Tuska. Pytanie, czy Kaczyński wie, jak groźną hydrą jest inflacja i że jej ogromny apetyt na tym rządzie może się nie skończyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka ekonomiczna, pracuje w Polskiej Agencji Prasowej.

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2011